Łomżyński Jesus w nędznej shopie urodzony
W pierwszy dzień Bożego Narodzenia o godzinie 13. tylko 3 stopnie Celsiusa... Ulice ciche, suche, bezwietrzne. Dosyć często jeżdżą samochody osobowe pełne ludzi. Rowerzystów jak na lekarstwo. Przechodnie pojedynczo, w parach, grupkami, rodzinami. Niebo szare, słońca brak. Odwiedziliśmy szopki w ośmiu łomżyńskich świątyniach. Zazwyczaj tradycyjne, przewidywalne, zwłaszcza, kiedy jest się dorosłym. Jedna z 10 szopek wyróżnia się ingerencją w sztampowy porządek mitologicznej scenografii: żłóbek Jezusa nie jest drewniany, jak w stajence na sianko. Żłóbek to wózek z marketu.
Szopki bożonarodzeniowe to tradycja chrześcijańska, zapoczątkowana przez świętego Franciszka w 1223 r. we Włoszech – opisujemy ją szczegółowo poniżej w tekście pt. „Szopka ruchoma z wiarą u Ojców Kapucynów”. Ludzie dorośli i starzy wspominają szopki z serdeczną nostalgią, ponieważ ich niezapomniany czar przywołuje wspomnienia dzieciństwa, zapachy świątecznego domu, odświętny nastrój wigilii, bliskie osoby dawno pochowane. Natomiast dzieciom wyjście na spacer z rodzicami, aby zobaczyć szopki, daje moc radości, nowości, dzielenia się spostrzeżeniami i przeżywania świąt.
Święta Rodzina Żydów z Nazaretu w Galilei
W górnym kościele św. Brunona szopka znajduje się po prawej stronie głównego ołtarza. Stajenka z jasnych, drewnianych belek sąsiaduje z choinką. Nad miejscem Narodzenia rozciąga się nieboskłon z intensywnie ciemnego błękitu i biała gwiazda z ogonem komety. Liczne dzieci mają wydzielony ogródek z zielonym „trawnikiem” wykładziny oraz baranki na biegunach, sprawiające dużą frajdę. Świętej Rodzinie Żydów w szopce towarzyszy stojący przed nią biskup z Niemiec, ewangelizujący z misją sprzed ponad tysiąca lat tereny pogańskie, więc być może, także okolice Łomży czy Wizny. Po prawej stronie - młody, zamyślony pasterczyk trzyma w rękach owieczkę, a może symbolicznie i baranka, o jakim mowa jest w Biblii. Obszerny kościół pełen jest dorosłych, ale nie brak młodzieży.
W kościele Matki Boskiej Częstochowskiej około godzinie 13. 30 można z przedsionka przez szybę zobaczyć chodnik od wejścia aż do ołtarza, przed którym wyrasta na pofałdowanych wzgórzach las czy ogród z mini drzewek. W centrum – Jezusek z Maryją i Józefem, a po prawej stronie pasterze w pokorze i zdumieniu, oddający cześć. Czy wiedzą jak my, ochrzczeni, że to jest Boże Narodzenie...?
Pod zwiewnym baldachimem jak stożek wigwamu
W pobliżu miejsca wiecznego spoczynku przy ulicy Przykoszarowej największy ruch w mieście, bo mieszkańcy Łomży przychodzą i przyjeżdżają autami odwiedzić bliskich, przyjaciół, znajomych, z którymi nie siedli w tym roku do wigilii ani nie przełamali się opłatkiem. W kościele Bożego Ciała w kaplicy po prawej stronie ustawiono kilka wysokich choinek. Szopka jest oryginalna, wyglądem niepodobna do drewnianych stajenek: stworzył ją biały, delikatny materiał, uformowany na kształt stożka namiotu z gwiazdą na szczycie. Kontrastuje z bielą okazała czerwień kwiatów. Tradycyjny żłób Narodzenia jest realistyczny, zbity z desek, z sianem, mógłby stać w prawdziwej stajni. Oprócz osiołków szarych i baranków werystycznych, jeden to maskotka, budzi rozczulenie. Organy i śpiew brzmią donośnie, zatem ludzie w ławkach słyszą „Gdy się Chrystus rodzi... Gloria in excelsis Deo”.
Czego pragnie współczesny świat i człowiek...?
W kościele Krzyża Świętego na wprost widzimy Świętą Rodzinę przed ołtarzem pod drewnianym, spadzistym daszkiem. Za postaciami Maryi i Józefa, mnie więcej naturalnego wzrostu, rodzaj płotu, ścianki z gałązek jakby wikliny, jak dawniej wyglądały ogrodzenia. Chrystus w żłobie centralnie, a przed nim spore owieczki i baranki, jak prawdziwe, a stylizowane na maskotki z puszystą wełną. Po prawej - postać z kijem: pasterskim, wędrownym, może sugerującym pastorał biskupa. U podstawy szopki na niskim płotku z deseczek widnieje napis: CAŁY ŚWIAT PRAGNIE POKOJU. Wzniosłe, chrześcijańskie i humanistyczne hasło ma sens życzeniowy. Codzienne wiadomości brzmią inaczej. Świat przywódców, władców, despotów, watażków, zbirów pragnie władzy, terenów, bogactw, krwi.
Gdzie zniknął Nowonarodzony sprzed skały?
Trzy siostry cioteczne zastanawiają się, jak by tu uruchomić karuzelę obrotową z trzema reniferami w Parku Jana Pawła II. Najmłodsza zajmuje w końcu miejsce na grzbiecie złocistego, świątecznego wierzchowca. Najstarsza i średnia z radością, ale i widocznym po chwili trudem, chwytają za drążki pionowe, by obrócić oporny mechanizm. Po kilku obrotach nie mają siły ani pomysłu, jak bawić się dalej, bo każda chciała wirować w rytm rozlegającego się walczyka katarynki. Na szczęście, jadący rowerem w stronę kościoła Miłosierdzia Bożego 61-letni mężczyzna w czerwonej kurtce chińskiej zatrzymał się na chwilę i zapytał, czy pomóc. Dziewczynki ochoczo wskoczyły na reniferki, a pan z trudem pchał obciążony trzema sympatycznymi siostrami świąteczny wynalazek ku uciesze dzieci.
16-letni Szymon w czarnej kurtce z kapturem szedł dziarsko główną aleja na spotkanie z kolegami. Cieszył się z wesołych świąt z rodzicami i dziadkami, jednak brakowało mu rówieśników. Miał za plecami ołtarz papieski, pamiętający mszę z Papieżem Polakiem 4. czerwca 1991 r. Chrystus Król Wszechświata z górującego nad okolicą pomnika miał przed sobą ołtarz – skałę, a poniżej szopkę z Maryją i Józefem, w której na prawdziwym sianku nie było Dzieciątka. Gdzie jest Nowonarodzony i czy zdąży wrócić do Orszaku Trzech Króli? - to zagadnienie dla teologów, mistyków i historyków. W dolnym kościele skromna, mała szopka przypomni, że Świętej Rodzinie i Dzieciątku przybieżeli oddać pokłon pasterze oraz jeleń wschodni, z cętkami na sierści. To gatunek inwazyjny, wprawdzie mniejszy, ale wypierający jelenia szlachetnego, jakim z racji pochodzenia jest jeleń z herbu Łomży.
Bocian, cielę i króliki pod jednym dachem
Z daleka szopkę przy kościele św. Andrzeja Boboli wyróżnia świecący napis „Bóg się rodzi”, cytat z kolędy Franciszka Karpińskiego (1741 - 1825), opartej na opozycjach - gdyż wtedy moc truchleje, i paradoksów, kiedy blask ciemnieje. Woliery z gołębiami i boksy z gęsiami, owcą i cielęciem biało-czarnym bardziej interesują dzieci i dorosłych niż płaskie figury Maryi i Józefa. „Bracia mniejsi” to określenie zwierząt przypisane św. Franciszkowi (1181 / 1182 - 1226), który rozmawiał z wilkami. Ciężki, nieprzyjemny zapach, szczupłość miejsca, zbyt wąskie przejścia sprawiają, że odwiedzający żywą szopkę wychodzą szybciej, niż weszli. Wydaje się, że warto niewątpliwą atrakcję świąteczną przemyśleć na nowo i tak przeorganizować, żeby ciekawiej eksponować lepiej widoczne zwierzęta.
W kościele św. Andrzeja Boboli rozstawiono pokaźną szopkę tradycyjną, na pozór, w której zamiast żłóbka króluje duży wózek, zrobiony z prętów srebrnych. Pojazd znany, na zakupy, mieści rzęsiście oświetlone Dzieciątko. Nad stajenką napis z „Pieśni o Narodzeniu Pańskim” - cytat z powstałej ok. 1790 r. pieśni Karpińskiego „Bóg się rodzi”: „W nędznej shopie urodzony”. Autor napisu na pewno znał angielskie słowo shop – sklep, zaś dla uwypuklenia sensu wyróżnił je czerwonymi literami. To szopka tak wyraziście odmienna przez rekwizyt z innej bajki, że możecie Państwo do mnie popisać.
Szopka u Kapucynów z pomocą Misjonarzom
W Katedrze przy ulicy Dworskiej szopka jest tradycyjna. Jezusek w lewej nawie rozkłada radośnie rączki w grocie z imitowanego papierem kamienia. Gwiazda efektownie bieli się na ciemnej zieleni choinki. U Panien Benedyktynek kościół od kruchty oddzielony jest kratą, dlatego z daleka malutka szopka pod ołtarzem wygląda jak plazma ekranu ze śnieżną krainą lodu Ziemi pod biało-błękitnym niebem ciszy Kosmosu. Ruchoma szopka u Braci i Ojców Kapucynów ma około 70 lat. Budował ją brat Pius Janowski, tak jak ze dwa czy trzy razy większą w Warszawie przy Miodowej. Około 20 lat temu scenografię i około 50 postaci (na wózkach), które przesuwają się z lewej do prawej i kłaniają się Jezusowi powyżej, wyremontował nadzwyczaj gruntownie Zespół Teatru Lalki i Aktora, według projektu malarza i scenografa Przemysława Karwowskiego (1957 – 2023). Szopka tworzy teatralną scenę na podwyższeniu. Na proscenium klęczą zafascynowane dzieci, którym rodzice i dziadkowie, krewni i chrzestni objaśniają wyłaniające się z tunelu figury, np. świętych, królów, pisarzy, pasterzy. Nad żłóbkiem z Jezuskiem jak w kołysce, rozświetlonej promieniami aureoli, widać napis aktualny: ROK ŚWIĘTY 2025 PIELGRZYMI NADZIEI. Naprzeciw szopki Misjonarze Kapucyni z Gabonu w Afryce wystawili herbaty, kawy, instrumenty, lalki rękodzieła. Ofiaromat pomaga zebrać zapłatę.
Mirosław R. Derewońko
tel. red.: 696 145 146
adres: mrd@4lomza.pl
-
Piękna szopka domowa wielka jak ołtarz
-
Najpopularniejsza u Kapucynów, najciekawsza w Katedrze
-
Szopka ruchoma z wiarą u Ojców Kapucynów
-
Bożonarodzeniowa szopka - nasza tradycja i współczesność
-
Upragnione Święta spokoju
-
Boże Narodzenie jako pocieszenie Profesora Mikołejko
-
Oryginalne szopki w kościołach na Boże Narodzenie
-
„Idźcie i głoście...” nad szopkami z myślami w świątyniach. Łomży
-
Bezkonkurencyjne szopki i dzieci z Łomży
-
Pomysłowe i efektowne szopki i stroiki na Boże Narodzenie
-
Łomżanie odnawiają szopkę ruchomą w Warszawie
-
Kilkadziesiąt żywych zwierząt można oglądać w szopce w parafii św. Andrzeja Boboli w Łomży
-
Bożonarodzeniowe szopki i barwne stroiki jak spod ręki artysty
-
„Czekam, bo zawsze przychodzi” do szopki i do nas
-
Ruchoma szopka w Łomży.
-
Żywa szopka u „Boboli”
-
Odwiedzamy szopki w ośmiu łomżyńskich świątyniach
-
Żywa szopka jak żywa
-
Szopki - ruchoma, żywa i z naszymi świętymi
-
Ruchoma szopka Ojca Jana u Kapucynów