Pijani zabójcy za kółkiem
Dwie osoby zginęły, a trzecia została ranna w wypadku, do którego doszło 1 września br. na drodze wojewódzkiej 677. Choć policja i prokuratura czekają na ostateczne wyniki na zawartość alkoholu w organizmie sprawcy, to już teraz można powiedzieć, że był pod wpływem alkoholu.
Tragiczne żniwo w ostatnim tygodniu zebrał na łomżyńskich drogach alkohol połączony z brakiem wyobraźni kierującego. Zginął 21-letni chłopak, który zmęczony po pracach polowych, wracał wieczorem do domu. Stracił je ponieważ, pędzący (jak opisywali świadkowie) opel około godz. 21 staranował traktor, który przewracając się przygniótł młodzieńca. Aby udzielić pomocy młodemu traktorzyście ściągnięto ciągnik, który uniósł przewrócony traktor. Niestety traktorzysty nie udało się uratować. Opel, który sądząc po odległościach, z dużą prędkością uderzył w maszynę, wylądował w polu i się zapalił. Żeby nie pomoc postronnych osób, dwaj jadący nim mężczyźni spłonęliby w aucie. Na miejscu zmarł także 34-letni pasażer osobówki, a kierujący 23-latek trafił do szpitala.
Dlaczego kierowcy wsiadają za kierownicę po pijanemu... pytamy?
Psychoterapeuta uzależnień z ponad 40-letnim doświadczeniem Paweł Kołakowski wylicza rozmaite przyczyny: uzależnienie od alkoholu, większa potrzeba ryzyka, popisywanie się przed znajomymi, za małe doświadczenie w prowadzeniu pojazdów, beztroska, brak wiedzy i brak wyobraźni, defekty psychiczne w funkcjonowaniu mózgu. Specjalista od kilku lat prowadzi kursy reedukacji w Wojewódzkim Ośrodku Ruchu Drogowego w Łomży, zajęcia stacjonarne i online przez 8 godzin lekcyjnych w 2 dni. Można wyróżnić 3 kategorie klientów WORD, którzy mają obowiązek uczestniczyć w kursie, jeżeli chcą odzyskać prawo jazdy.
Płaty czołowe
Pierwsza grupa to ludzie, którym zatrzymano prawo jazdy za prowadzenie auta, a alkomat wskazał w wydychanym powietrzu 0, 2 do 0, 5 promila. Jedni wypili szklankę piwa, kiedy mało ważą, inni poprzedniego dnia balowali na imprezie, lecz czas po piciu był zbyt krótki, żeby organizm wydalił alkohol. Popełnili wykroczenie i stracili prawo jazdy na pół roku czy rok, bo ulegli mitowi, że po 1 piwie alkomat niczego nie wykaże. Specjalista szacuje, że stanowią około 40% kursantów. Powody wsiadania za kółko...? Beztroska, dobrze się czuli, myśleli, że będą mieć szczęście. Skala zjawiska jest nieznana.
- Gdyby nie zostali zatrzymani i rutynowo zbadani przez policjantów albo gdyby nie kolizja, stłuczka, otarcie, to nie ponieśliby konsekwencji złamania prawa i narażenia siebie i innych na utratę zdrowia lub życia – mówi psychoterapeuta.
Druga kategoria to około 30-40 procent osób na kursie. Popełnili przestępstwo, kierując autem z 0,5 promila i więcej alkoholu we krwi. Poddali się karze dobrowolnej, w porozumieniu z prokuratorem, albo się odwoływali, wzięli adwokata, brali udział w rozprawach, aby nie ponieść odpowiedzialności za skutki kolizji lub wypadku drogowego. Sankcje są poważne: oprócz srogiej grzywny, sąd może wymierzyć np. karę więzienia do 2 lat, za pierwszym razem w zawieszeniu na 3 lata. Prawko mogą stracić na 3 lata lub dożywotnio.
Zdaniem specjalisty, wykazują beztroskę, postawę ryzykancką, lekceważą skutki. Dowiadują się, że alkohol zaburza działanie płatów czołowych mózgu. To obszar mózgu, gdzie powstaje krytycyzm, zachodzi podejmowanie decyzji, rodzą się uczucia wyższe, zaś to odróżnia ludzi od małp człekokształtnych.
Recydywiści
Nawet 1 porcja alkoholu, trafiająca przez krwiobieg do mózgu, zmienia myślenie. Kursanci widzą na slajdach dziury w korze mózgowej. Początkowo zajmują postawę obronną: atakują rząd, policję, przepisy. Z czasem przestają dyskutować. Zastanawiają się nad złym postępowaniem pod wpływem alkoholu. W obu grupach są osoby, zatrzymane pod wpływem środków psychoaktywnych. Podczas kontroli na drodze mają podejrzane zachowania, lecz alkomat nie wykazuje obecności alkoholu, bo paliły marihuanę lub zażywały amfetaminę. Produkty rozpadu nielegalnych narkotyków utrzymują się dłużej: tydzień, dwa w organizmie. Jest jeszcze trzecia kategoria, która nie wyciąga wniosków z wcześniejszych wydarzeń: mieli zatrzymane prawo jazdy i ponownie je utracili. Lekarze medycyny pracy stawiają warunek, żeby takich ludzi poddać zbadaniu psychiatrycznemu, czy nie ma zaburzeń poznawczych (sprawność intelektualna) bądź zakłócenia czynności psychicznych, że nie wyciągają wniosków z własnego działania. Często warunkują wydanie orzeczenia o zdolności do prowadzenia pojazdu na 12 miesięcy od przejścia leczenia terapeutycznego w poradni uzależnień albo WOPiTU.
Świadomość
Kursanci wypełniają kwestionariusz diagnostyczny - po analizie odpowiedzi psychoterapeuci mogą zlecić nowe leczenie. Jak przeciwdziałać jeździe po pijanemu? Paweł Kołakowski uważa, że należy propagować abstynencję i kulturę picia i uświadamiać konsekwencje jazdy po pijaku. W programie kursów nauki jazdy powinny być przed egzaminem zajęcia uświadamiające dla ubiegających się o prawko. Dorośli powinni dać przykład młodzieży - zapewniać noclegi kierowcom i mieć trzeźwego kierowcę, który odwiezie. Ważne są interwencje obywatelskie: odbieranie kluczyków podpitym i pijanym i uniemożliwianie jazdy.
Doświadczony psychoterapeuta, prowadzący kursy na przemian z psychologiem i psychoterapeutą uzależnień Janem P. Kołakowskim, ocenia surowsze przepisy jako słuszne: społeczeństwo musi trafić do wyobraźni, świadomości i odpowiedzialności, aby bronić się przed zagrożeniem: - Społeczeństwo musi bronić się przed potencjalnymi zabójcami za kierownicą.
Z głupoty
Psycholog Renata Szymańska po 31 latach pracy w Wojewódzkim Ośrodku Profilaktyki i Terapii Uzależnień w Łomży ocenia, że główna grupa pijanych kierowców za kółkiem to ludzie uzależnieni od alkoholu i na drodze do uzależnienia. Ich styl życia skupia się na piciu i szukaniu okazji do picia, w czym samochód, przepisy drogowe, bezpieczeństwo nie jest dla nich przeszkodą. Tracą poczucie kontroli nad ilością i częstotliwością spożywania. Druga grupa to ludzie bezmyślni, którymi kieruje głupota: zazwyczaj mają doświadczenie, że skoro wcześniej nic złego im się nie przydarzyło, to tak będzie za każdym razem. Mają usprawiedliwienia, że odcinek drogi jest krótki, że dobrze się czują, że nic im nie będzie. Wydaje im się, że nic złego się nie wydarzy, nie będzie konsekwencji, „będzie jak zawsze”, ale nadchodzi tragiczny dzień, wieczór, noc, gdy nic nie jest, jak było dotychczas.
- W czasie terapii spotykamy pacjentów uzależnionych, którzy na trzeźwo zapewniają, że po alkoholu nigdy by nie wsiedli do samochodu, jednak pod wpływem używki to zrobili – opowiada psycholog. - Tłumaczą to „wyższą koniecznością”: musieli jechać z czymś do matki, dziecku coś się przytrafiło i tak dalej. Posługują się dziwnymi sytuacjami i faktami, prawdziwymi lub wymyślonymi, by zdjąć odpowiedzialność z siebie i przerzucić na inne osoby, sytuacje, zdarzenia. To mechanizm obronny. Młodzi szybciej i częściej podejmują ryzykowne decyzje, w wyniku których niewinni ludzie tracą zdrowie, stają się kalekami bądź giną pod kołami. Czasami trafiają za młodu do zakładów karnych.
Jeden błąd
Od kilkunastu lat panuje moda na prawo jazdy na 18. urodziny. Upowszechnienie dostępności do samochodu, prezentu albo pożyczanego od rodziców, wyzwala w chłopcach chęć sprawdzenia się, popisywania odwagą i umiejętnościami, przechwalania przed dziewczynami i rówieśnikami. Jeśli w tych sytuacjach pojawia się alkohol, może być groźnie. Osoby bez asertywności ulegają namowom podchmielonych kolegów: racjonalna argumentacja przestaje oddziaływać, przeważa młodzieńcza impulsywność, brak doświadczenia i wyobraźni.
Pomieszaniem z poplątaniem perypetii życiowych jest zatrważający epizod. Do WOPiTU przyjechała na terapię pijana kobieta w ciąży. Miała termin wizyty. Nie chciała, by ośrodek pomocy społecznej kierował sprawę do sądu o przymusowy odwyk. Pracownicy zatrzymali kluczyki i nakłonili do powrotu do domu. Następnego dnia przyszedł ojciec.
- Trzeźwy człowiek boi się wsiąść do samochodu z pijanym kierowcą, bo przewiduje możliwy ciąg zaskakujących, a nieszczęśliwych wydarzeń – wyjaśnia psycholog. - Układ nerwowy kierowcy pod wpływem alkoholu funkcjonuje inaczej, stąd ryzykowne i gwałtowne decyzje i większa brawura. W grach komputerowych jazda symulowana odbywa się w domu i można ją wiele razy powtórzyć. W życiu realnym jest inaczej: często jeden błąd jazdy pod wpływem alkoholu zakończy grę na zawsze.
W 2021 roku na drogach Łomży i powiatu łomżyńskiego policjanci zatrzymali 253 pijanych kierowców, którzy mieli ponad 0,5 promila alkoholu w organizmie, czym dopuścili się przestępstwa. W 2022 r. było ich 212, a do dzisiaj w 2023 roku - 114.
Z danych KGP wynika, że w Polsce w ubiegłym roku policjanci zatrzymali w sumie 97 856 pijanych kierowców. To w porównaniu z rokiem wcześniejszym oznacza aż 25% wzrost. W pierwszym półroczu br. roku zatrzymano ponad 47 tysięcy nietrzeźwych kierujących, to niewielki spadek z analogicznym okresem 2022 r..
W 2022 roku użytkownicy dróg pod wpływem alkoholu uczestniczyli w ponad 2,2 tys. wypadkach drogowych – podaje NEWSERIA. To ponad 10% wszystkich wypadków. Zginęło w nich 268 osób, a 2,5 tys. zostało rannych. 4 na 10 wypadków z udziałem pijanych sprawców miało miejsce w weekend.
Zgodnie z art. 177 § 2. Kodeksu Karnego sprawcy wypadku ze skutkiem śmiertelnym grozi od 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności. W świetle art. 178 jeśli sprawca był w stanie nietrzeźwości lub pod wpływem środka odurzającego kara może zostać o połowę podniesiona czyli do maksymalnie 12 lat. Minimalna kara w tym wypadku wyniesie 5 lat pozbawienia wolności. Może być także orzeczony dożywotni zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych.