Strajk pielęgniarek w Polsce i protest w Białymstoku
Na Rynku Kościuszki w Białymstoku zaprotestowało około 150 pielęgniarek i położnych ze szpitali województwa podlaskiego, w tym 22 Panie ze Szpitala Wojewódzkiego w Łomży. Region Podlaski Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych poparł strajk ostrzegawczy w ok. 40 szpitalach w Polsce. - Żądamy zwiększenia współczynników minimalnego wynagrodzenia, niż te zaproponowane przez ministra zdrowia dla pielęgniarek i położnych, ale z dodatkami, zależnie od kwalifikacji i stażu - wyjaśnia Katarzyna Jarocka, przewodnicząca OZZ PiP szpitala w Łomży.
- W połowie maja nie udały się rozmowy Związku z ministrem zdrowia Adamem Niedzielskim - mówi Pani Jarocka, która 12. maja protestowała również na ulicach Warszawy. - Jesteśmy przeciw nowej siatce płac, zaproponowanej od 1. lipca 2021 w ustawie ministerstwa zdrowia o minimalnych wynagrodzeniach pracowników służby zdrowia. Projekt ustawy przyjął Sejm, a 10. czerwca ma być głosowanie nad rozwiązaniami płacowymi w Senacie. Liczymy, że Izba Wyższa Parlamentu odrzuci projekt sejmowy. Po półtorej godzinie pikiety protestujące przeszły z Rynku Kościuszki do gmachu Urzędu Wojewódzkiego, by wręczyć obszerne pismo z postulatami OZZ wojewodzie podlaskiemu.
O co chodzi pielęgniarkom i położnym?
Jako powód protestu protestujące podają - ich zdaniem - niesprawiedliwy podział pielęgniarek pod względem wynagrodzenia. Katarzyna Jarocka mówi, że Związek nie chciał takiego podziału płac i nie zgadza się z propozycją Ministerstwa Zdrowia. - Zbyt duże jest różnicowanie zarobków trzech głównych grup: po liceum medycznym i medycznym, po licencjacie i po magisterium - tłumaczy Katarzyna Jarocka, przewodnicząca OZZ PiP w łomżyńskim szpitala. - Młoda pielęgniarka miałaby zarobić pensję, jaką dostaje pielęgniarka z najdłuższym stażem. Natomiast pielęgniarka z 30-letnim stażem w zawodzie zarabiałaby tyle, co rejestratorka medyczna, która nie opiekuje się pacjentami.
Przypomnijmy, że strajk ogólnopolski pielęgniarek i protesty poparcia dotyczą zarówno płac, jak i warunków pracy. W kwestiach spornych z ministrem jest też to, że opiekunowie medyczni mieliby zarabiać tyle samo, co pielęgniarki z licencjatem. - Zdaniem naszego Związku, w nowej siatce płac ministerialnej od 1. lipca są za duże różnice płac i to wymaga zmian - powtarza przewodnicząca Jarocka. Dodaje, że w poniedziałek nie miały dyżuru pielęgniarki i położne, biorąc udział w strajku ostrzegawczym i proteście w Białymstoku i pozostałych miastach wojewódzkich. Związek OZZ PiP prowadzi spory zbiorowe między pielęgniarkami a dyrekcjami 11 szpitali na 17 w Podlaskiem.
Solidarność polityków i pacjentów w Senacie
Na proteście w Białymstoku obecni byli i przemawiali, m.in.: przewodnicząca regionu podlaskiego OZZ PiP Agnieszka Olchin i przewodniczące Związku w szpitalach podlaskich, przewodnicząca Okręgowej Izby PiP Cecylia Dolińska, prezes Okręgowej Rady Lekarskiej dr Henryk Grzesiak, przewodniczący Podlaskiego Forum Związków Zawodowych Eugeniusz Muszyc oraz posłowie: Krzysztof Truskolaski (Nowoczesna, PO / KO), Paweł Krutul (Nowoczesna, PO, Wiosna), Robert Tyszkiewicz (PO), który przed protestem nazwał na twitterze pielęgniarki i położne "bohaterami walki z pandemią", zaś po proteście w Białymstoku napisał: "Solidaryzujemy się z nimi nie tylko jako politycy, ale przede wszystkim jako pacjenci. W Senacie przegłosujemy poprawki oczekiwane przez pielęgniarki i położne. Następne głosowanie w Sejmie będzie testem dla rządzących".
Mirosław R. Derewońko