Policja, Urząd Skarbowy i Sanepid w Restauracji Spokojna
W niedzielę, w ramach akcji #otwieraMY”, Restauracja Spokojna zaczęła przyjmować gości. To pierwszy w mieście otwarty lokal gastronomiczny w ramach buntu przedsiębiorców. Co nie jest zaskoczeniem, od razu pojawiły się kontrole.
- To nie jest otwarcie restauracji – dementowała w niedzielę menedżerka Patrycja Biedrzycka – to są spotkania chętnych do przystąpienia do "Partii Strajku Przedsiębiorców" – wyjaśniała. W formie spotkań służbowych można było przyjść i przy posiłku porozmawiać o partii. Zapewniała przy tym, że Restauracja działa zgodnie z Konstytucją i zgodnie z obowiązującym prawem. Poza tym oczywiście, przestrzega zaleceń epidemicznych odnośnie bezpiecznych spotkań.
Już w niedzielę w lokalu stawili się policjanci. Patrycja Biedrzycka, menedżerka Restauracji informowała wtedy, że policjanci w miłej atmosferze poprosili o dane właścicielki.
W poniedziałek lista kontrolujących rozszerzyła się. Urząd Skarbowy, który przyszedł z kontrolą, sprawdzał jak przebiegają transakcje i czy wydawane są paragony. Natomiast Sanepid, który w asyście policji przyszedł na kontrolę, przesłał nam krótką notkę:
„8 lutego została przeprowadzona kontrola przy asyście przedstawicieli KPP w Łomży, w zakresie przestrzegania określonych ograniczeń, nakazów i zakazów w związku z wystąpieniem stanu epidemii, zawartych w Rozporządzeniu Rady Ministrów z dnia 21 grudnia 2020 r. z późn. zm.” - czytamy w nadesłanym komunikacie - „Wydano decyzję nakazującą zaprzestania prowadzenia działalności Restauracji Spokojna, polegającej na przygotowywaniu i podawaniu posiłków gościom siedzącym przy stołach. We środę przeprowadzono kontrolę sprawdzającą. Postępowanie jest w toku” - tyle z Sanepidu.
Nie udało się nam we środę dowiedzieć, czy nakaz został wykonany i czy dzisiejsza kontrola Sanepidu wykazała jakieś odstępstwa od normy.
Czas represji?
Radio ZET ujawniło wytyczne, jakie otrzymali pracownicy Sanepidu odnośnie otwartych restauracji. Lokal ma zostać natychmiast zamknięty, a właściciel ukarany karą w wysokości 30 tysięcy złotych.
Udawane kontrole żywności i przygotowane wcześniej, prawie gotowe decyzje nakładające karę administracyjną do 30 tys zł. Tak sanepid ma walczyć z otwartymi mimo zakazu lokalami. Oto fragmenty wewnętrznej instrukcji. Pracownicy stacji są zszokowani jej zapisami. 1/5 @RadioZET_NEWS pic.twitter.com/BP208KOjfY
— Maciej Bąk (@MaciejBk1) February 5, 2021
2/5 Dlaczego kontrola pod przykrywką kontroli żywności? Bo tylko w tym wypadku nie trzeba wcześniej zawiadamiać przedsiębiorcy o pojawieniu się kontrolerów w lokalu. Lista obiektów do sprawdzenia ma być pozyskiwana wprost z interaktywnej mapy "otwieraMY się". @RadioZET_NEWS pic.twitter.com/uptvHxFKDY
— Maciej Bąk (@MaciejBk1) February 5, 2021
3/5 "Nie należy przed kontrolą informować podmiotu o tym, że jest ona przeprowadzana w kierunku nałożenia kary za nieprzestrzeganie zakazów". Pracownicy sanepidu mają mówić, że np. przyszli sprawdzić warunki przygotowywania posiłków. Ale głównym celem ma być kara. @RadioZET_NEWS pic.twitter.com/yDcibvc8iB
— Maciej Bąk (@MaciejBk1) February 5, 2021
4/5 Lokal ma być zamykany pod rygorem natychmiastowej wykonalności w przypadku, gdy klienci między innymi nie mają maseczek, swobodnie się przemieszczają, rozmawiają lub tańczą albo brakuje środków dezynfekcyjnych. @RadioZET_NEWS pic.twitter.com/XIZWEj3z8W
— Maciej Bąk (@MaciejBk1) February 5, 2021
5/5 "To pismo wygląda jak wytyczne na wojnę z przedsiębiorcami" - komentuje @PatrykWachowiec, analityk Forum Obywatelskiego Rozwoju. "Jego autor ustanawia tak naprawdę domniemanie winy przedsiębiorcy. To w moim przekonaniu łamie podstawowe zasady postępowania administracyjnego"
— Maciej Bąk (@MaciejBk1) February 5, 2021
Prawnicy i przedsiębiorcy podkreślają, że udawane kontrole są tak naprawdę elementem represji wymierzonej w zbuntowanych przedsiębiorców. Pojawiła się także akcja, aby sparaliżować działania inspekcji, wysyłając w trybie dostępu do informacji publicznej pytania.
Podlaski Państwowy Wojewódzki Inspektor Sanitarny w Białymstoku poinformował, że wnioski literalnie przez wnioskodawców określone jako wnioski o dostęp do informacji publicznej kierowane do Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Białymstoku z instrumentalnym wykorzystaniem przepisów ustawy z dnia 6 września 2001 r. o dostępie do informacji publicznej (Dz.U. z 2020 r. poz. 2176), a w oparciu o inicjatywę „ZapytajSanepid.pl”, nie stanowią wniosków o dostęp do informacji publicznej w rozumieniu tej ustawy i są jedynie efektem nadużycia prawa dostępu do informacji publicznej. To oznacza, że pozostaną bez odpowiedzi.
Natomiast Onet.pl opublikował instrukcję Prokuratora Krajowego Krzysztofa Sieraka rozesłaną do Prokurator Regionalnych:
- Ograniczyć prowadzenie czynności sprawdzających do niezbędnego minimum, przystępując jak najszybciej do właściwej formy postępowania przygotowawczego, umożliwiającej zebranie materiału dowodowego m.in. z zeznań świadków, nagrań monitoringu, zapisów na portalach społecznościowych, potwierdzających sprowadzenie niebezpieczeństwa dla życia i zdrowia wielu osób
- W toku postępowania przygotowawczego należy inicjować działania Państwowej Inspekcji Pracy i Państwowej Inspekcji Sanitarnej
- W ramach postępowania karnego należy w stosunku do podejrzanych, a następnie oskarżonych, każdorazowo rozważać możliwość wdrożenia środków, o jakich mowa odpowiednio w art. 276 kpk. i art. 39 pkt. 2 kk
Tylko trudne może być do udowodnienia – podkreślają kwestionujący ten sposób represji – że w czasie otwierania galerii handlowych, większe sprowadzanie zagrożenia epidemicznego jest w restauracji niż w galerii. Tak czy inaczej przedsiębiorcom grożą kary do 8 lat więzienia.
Sądy w Polsce w większości uchylają kary nałożone na otwarte lokale zwracając uwagę na brak podstawy prawnej do ukarania. Pojawiły się przypadki wprowadzania zakazu prowadzenia działalności gospodarczej, co w świetle wyroku Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Opolu, który stwierdził (przy okazji sprawy fryzjera otwartego mimo zakazu), że dopóki nie wprowadzono któregokolwiek z wymienionych w Konstytucji RP stanów nadzwyczajnych, żaden organ państwowy nie powinien wkraczać w materię stanowiącą istotę wolności działalności gospodarczej.