Święty Jan Paweł II błogosławił w Łomży
29 lat temu w Łomży 4. czerwca był pogodny, słoneczny i upalny. Wojewódzkie miasto znalazło się na trasie IV pielgrzymki Jana Pawła II do Ojczyzny z hasłem „Bogu dziękujcie, ducha nie gaście”. Cytat biblijny nawiązywał do wyborów 4. czerwca 1989 i triumfu „Solidarności” pod wodzą Lecha Wałęsy. Papież odprawiał mszę na piaszczystych błoniach przy kościele Miłosierdzia Bożego, gdzie od pięciu lat pięknieje Park Jana Pawła II. Ołtarz na kopcu z 16-tonową skałą góruje nad miejscem modlitw ok. 100 tys. wiernych, może więcej. 100 księży rozdało po ok. 500 komunikantów, o czym mówił ks. Jan Sołowianiuk (lat 75), celebrans największego zgromadzenia z dziejów Łomży, gdzie 1. „za demokracji” prezydentem był Marek Przeździecki. Jan Paweł II podał komunię 100 wiernym. Dziś cudownej mocy i życiodajnej siły przydają wiernym relikwie świętego Papieża Polaka w Katedrze i kościele Krzyża Św.
Danuta Żukowska to dziś 68-letnia emerytowana urzędniczka starostwa łomżyńskiego. Pamięta, jak w tamten wtorek stała z mężem około godz. 17. niedaleko Szkoły Podstawowej nr 1 i obserwowała przylot papieskiego helikoptera z towarzyszeniem maszyn rządu. Lądowanie odbyło się w polu, nie było bloków ani Skate Parku, gdzie później położono symboliczny pomnik - liść pierwszego kroku Ojca Św. Przeżyła z tysiącami ludzi na błoniach, w podrywających się tumanach kurzu, autentyczne wzruszenie. - Zdawałam sobie sprawę, że to wyjątkowe, historyczne wydarzenie – mówi wzruszona wspomnieniem spotkania z przyszłym Świętym. - Wiedziałam, że to wielki człowiek i wielki Polak, który przyleciał do pięknej, a niewielkiej Łomży. Miałam świadomość zaszczytu, że nas odwiedził.
Ze wzruszeniem wspomina papamobile, przeszklony, biały samochód, którym papież jechał między sektorami, na które podzielono kilkuhektarowe łąki i nieużytki. Dwa lata później w wypadku zginął jej mąż, ale starała się „nie zagłębiać w bólu, bo zostało zadanie do wykonania: wychowanie dwóch córek”. Przez lata towarzyszyło jej przekonanie, że czuwa nad nimi Matka Boska Łomżyńska, którą 4. czerwca 1991 Jan Paweł II koronował i nazwał Matką Pięknej Miłości. Odwiedza ją w Katedrze, a będąc w bazylice Piotrowej w Rzymie przy grobie Jana Pawła II pomyślała: On zostanie świętym.
Podczas homilii w Łomży papież omawiał przykazanie „Nie cudzołóż”, skierowane do małżonków, narzeczonych i młodzieży. Chciał wyczulić na zagrożenia sakramentu i instytucji małżeństwa. - Po studiach polonistycznych przyjechaliśmy do Łomży, gdyż moja żona była w stanie błogosławionym – opowiada Adam Dąbrowski, spadkobierca mieszkania po babci. Oboje chcieli koniecznie powitać Papieża, rozumiejąc, że pierwsze spotkanie z Głową może okazać się jedynym. Na trasie przejazdu gromadziły się tłumy. Ludzie stali w 5 – 6 rzędach od ulicy. - Zabrałem z domu taboret, ażeby żona mogła zobaczyć Papieża na własne oczy – wraca do lat młodości dziennikarz radiowy. - Trzymałem ją brzemienną na stołku i bałem się, że spadnie, To było moje największe przeżycie z tamtej wizyty. Mamy dzieci papieskie: syn urodził się po wizycie w Łomży w 1991, a córka po Drohiczynie w '99.
Na wizytę papieską ukończono budowy: al. Sikorskiego, 2. nitki Zawadzkiej, ul. Kardynała Stefana Wyszyńskiego, dworca PKS przy Legionów. Pielgrzymi od rana gromadzili się w sektorach, chcieli śpiewać i modlić się jak najbliżej Papieża. I dobrze go widzieć. Przynieśli krzyże, flagi watykańskie i polskie, portrety Ojca Św., różańce. W barwnym tłumie widać było stroje kurpiowskie i podlaskie. Wspominający tamten dzień mają przed oczyma błękit nieba i żółty pył nad głowami. Spotkanie dla Diecezji Łomżyńskiej odbyło się z licznym udziałem rolników. Papież mówił, że „warsztatem pracy jest ziemia, którą człowiek uprawia”, a „od stuleci trwa Boży siew na naszej ziemi, przez pokolenia prawda ludzkiej i chrześcijańskiej moralności pada na glebę dusz. Jaka jest ta gleba?”. Nad sensem papieskiej nauk zastanawiał się też ówczesny 35-letni prezydent Marek Przeździecki, który przyjął komunię z rąk Jana Pawła II. Hasło „Bogu dziękujcie, ducha nie gaście” zinterpretował jako „czas, na który czekało wiele pokoleń przed nami, a dopiero nam jest dane te marzenia realizować”. Było wielkim przeżyciem czekać na przylot Ojca Św. i obserwować, że „zachowuje się tak zwyczajnie, serdecznie i po ludzku”. Prezydent nalegał na postawienie ołtarza papieskiego przy kościele, gdzie 1. proboszczem był ks. Radzisław Ambroziak, aby po wizycie JP II pozostała pomnikowa pamiątka.
Ks. Radzisław z wdzięcznością mówił o wielkim czynie społeczności parafian, którzy podawali z rąk do rąk cegły przy budowie ołtarza i otoczenia, porządkowali rozległy teren i dekorowali kościół. Śpiewające chóry i wiwatujący tłum żegnały Papieża, odjeżdżającego na noc do Pałacu Biskupiego, gdzie gospodarzem był bp Juliusz Paetz, którego staraniom i pozycji w Rzymie Łomża zawdzięcza historyczne chwile, a pałac - remont. W środowy ranek, 5. czerwca, Papież w Katedrze spotkał się z Litwinami, a potem udał się do Wyższego Seminarium Duchownego na spotkanie z wykładowcami i klerykami WSD. Przypomniał, że „czasy dzisiejsze domagają się kapłanów ofiarnych, prawdziwie ubogich i bezinteresownych”. Łomża odwdzięczyła się Janowi Pawłowi II: został patronem WSD i placu przed kościołem, stanął tam pomnik Papieża Pielgrzyma, jest patronem SP nr 10, a wikariusz biskupi ks. Jan Sołowianiuk wydarzenia z 4. i 5. czerwca ocenił jako najważniejsze w swoim życiu: „Nie zapomnę, jak papież Jan Paweł II pod koniec mszy świętej 4. czerwca 1991 roku w Łomży do obrazu Matki Boskiej podchodził, ażeby go ukoronować, i tak przez moment zaśmiał się, i mrugnął do mnie, a dopełnił te znaki dopiero w Pałacu Biskupim pochwałą: „Ale żeś się napracował!”