Bezdomni zmarli z zimna
Dwaj bezdomni mężczyźni zmarli w Łomży po pierwszym, jeszcze lekkim „ataku” zimy. Ciała mężczyzn znaleziono w ubiegły czwartek. Po godzinie 8. rano ciało jednego z nich leżało w rejonie torowiska przy ul. Kolejowej. Dwie godziny później znaleziono ciało drugiego mężczyzny w pustostanie przy alei Legionów, po drugiej stronie tego samego torowiska. Śledczy wyjaśniający sprawę ich śmierci podkreślają, że to są zupełnie dwa różne zdarzenia i nie łączą ich ze sobą. Według biegłych obaj mieli umrzeć w skutek wyniszczenia organizmu połączonego z wychłodzeniem. Pięć dni po zgonach bezdomnych w Łomży dwóch bezdomnych pięć instytucji podpisało porozumienie o współpracy w akcji „Nie bądźmy obojętni”.
Po ciepłej jesieni w ubiegłym tygodniu w regionie zrobiło się znacznie chłodniej, a do tego wiał silny wiatr, który dodatkowo wychładza przebywających na zewnątrz ludzi. Taka pogoda i okres jesienno-zimowy jest szczególnie trudnym i niebezpiecznym czasem dla osób bezdomnych, nadużywających alkoholu. Właśnie tacy mieli być obaj mężczyźni, których ciała znaleziono w czwartek w Łomży. Jeden miał 42, a drugi 52 lata. Obaj przebywali na terenie Łomży, ale nie posiadali stałego miejsca zamieszkania. O ich problemach wiedzieli policjanci, którzy – jak wynika z naszych informacji – znali miejsce ich przebywania i wcześniej podejmowali wobec nich interwencje. Podinsp. Krzysztof Sewioło, pierwszy zastępca Komendanta Miejskiego Policji w Łomży, mówił, że na terenie miasta jest zidentyfikowanych około 30 miejsc, w których przebywają bezdomni. Tych „na stałe” w Łomży ma być około 10 osób, a obaj zmarli mieli rzekomo być „na pograniczu”.
- Oni przebywali w naszej ogrzewalni po raz ostatni 13 listopada – podaje Wiesław Jagielnik, dyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Łomży. Ogrzewalnia przy ul. Dwornej jest dla osób bezdomnych, które są pod wpływem alkoholu. Trzeźwi bezdomni przyjmowani są do znajdującej się po sąsiedzku noclegowni.
- Nocą z czwartku na piątek w noclegowni przebywały 3 osoby na 20 miejsc, a w ogrzewalni 5 na 17 miejsc. To się mniej więcej przekłada z dnia na dzień, więc miasto jest dobrze przygotowane – oceniał dyrektora MOPS-u.
Mimo to mężczyźni zmarli przy pierwszym, jeszcze niewielkim ataku zimy. Tego typu zdarzenia w mieście nie było od lat.
- Na chwilę obecną wykluczamy udział osób trzecich w tych zdarzeniach – mówiła w piątek rano prokurator Karolina Szulkowska, szefowa Prokuratury Rejonowej w Łomży, która wszczęła śledztwa w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci.
Dokonane na potrzeby tego śledztwa oględziny ciał przez biegłych potwierdziły te założenia. Obaj mężczyźni mieli umrzeć na skutek wyniszczenia organizmu połączonym z wychłodzeniem organizmu.
Nie przechodź obok
Pięć dni po zgonach dwóch bezdomnych przedstawiciele pięciu instytucji podpisali, jak co roku od kilku lat, porozumienie o współpracy w akcji „Nie bądźmy obojętni”. Policjanci, strażnicy miejscy, członkowie Grupy Ratowniczej „Nadzieja”, studenci pielęgniarstwa Państwowej Wyższej Szkoły Informatyki i Przedsiębiorczości oraz pracownicy pomocy społecznej razem odwiedzają pustostany, ogródki działkowe oraz tereny, na których bezdomni stawiają prowizoryczne szałasy i zadaszenia. Przebywającym tam oferowana jest możliwość skorzystania z „ciepłej” noclegowni lub ogrzewalni. Docierający do nich ratownicy informują je także o tym, gdzie można zjeść ciepły posiłek oraz o innych formach pomocy, jakie oferują instytucje pomocowe, a w razie potrzeby udzielają pomocy medycznej.
- Warunkiem niezbędnym jest zgoda takiej osoby, aby dała sobie pomóc – mówi podinsp. Sewioło, a jego słowa potwierdza ks. dr Radosław Kubeł z GR Nadzieja.
- Bardzo często docieramy do miejsc, w których mamy ślady bytowania osób, natomiast te osoby na czas naszej wizyty gdzieś znikają, oddalają się. Nie zawsze te osoby są zainteresowane pomocą, kontraktem z osobami, które mogą im pomóc – dodaje.
Akcja „Nie bądźmy obojętni” ma również wymiar edukacyjny społeczeństwa. Ma uwrażliwić na problemy i zagrożenia jakie szczególnie jesienią i zimą, mają osoby bezdomne, niezaradne życiowo, schorowane i pozbawione opieki innych, które mają trudność z radzeniem sobie w codziennych czynnościach i zadbaniem o zapewnienie odpowiedniej temperatury w pomieszczeniach. Tragiczny finał może mieć nawet kilka godzin spędzonych na niewielkim mrozie.
- Ważne jest zaangażowanie i informowanie odpowiednich służb o osobach bezradnych, samotnych i bezdomnych potrzebujących pomocy. Wystarczy zadzwonić na numer alarmowy 112 i poinformować dyżurnego by pomoc ruszyła – podkreślają policjanci prosząc o reagowanie w każdej sytuacji jeśli zauważymy człowieka leżącego na chodniku, czy śpiącego na ławce. - Nie przechodź obojętnie obok kogoś, komu może grozić zamarznięcie.