Wygląda jak... korupcja we władzach miasta
Jeszcze pół roku temu „po przeprowadzeniu analizy” uznano, że miejska działka nie może być wystawiona na sprzedaż i „postanowiono zostawić teren jako rezerwę, która w przyszłości może zostać wykorzystana przez Miasto Łomża”. Teraz ta sama działka jest już zbędna i ma być sprzedana. Zmieniło się to, że zainteresowany kupiec, który jest radnym miasta, zmienił „opcję”. Popierał Agnieszkę Muzyk, a teraz na sesjach głosuje tak, jak radni z klubu prezydenta Mariusza Chrzanowskiego. W środę podczas sesji Rady Miejskiej radny Mariusz Tarka był jednym z 10 radnych, którzy zagłosowali za wystawieniem na sprzedaż miejskiej działki, o której kupno zabiega. Nam, za opisanie sprawy, grozi sądami.
Chodzi o niewielką działkę o powierzchni 256 m2 przy ul. Bartniczej. Obok dom ma „nowy” radny miejski Mariusz Tarka.
15 marca 2019 r. radny Mariusz Tarka (wówczas z klubu PiS) napisał wniosek do Przewodniczącego oraz Radnych Rady Miasta Łomża „z prośbą o zgodę na wystawienie do sprzedaży działki o numerze 23752/1 przyległej do mojej działki o numerze 23751 jako poprawienie funkcjonalności”. Pisał, że o zakup tej działki zabiegał już 4 i 2 lata temu. Na części działki znajduje się stacja transformatorowa, dlatego przeprowadzono jej podział, oddzielając część działki z trafostacją od pustej ziemi. Przekonywał, że warto mu działkę sprzedać, bo miasto zyska jednorazowy wpływ ze sprzedaży i coroczny z tytułu podatku od nieruchomości. Poza tym działka zostanie zagospodarowana i uporządkowana. - To ja dbałem o porządek na tej działce, a także o chodnik na długości ok. 50 mb, który każdej zimy odśnieżałem, aby mieszkańcy mogli swobodnie się przemieszczać po miejskich chodnikach – argumentował radny Tarka, przekonując radnych do „przychylenia się” do jego prośby.
10 kwietnia 2019 r. wniosek radnego Tarki odrzucił prezydent Łomży. - „Organem reprezentującym jednostki samorządu terytorialnego w sprawach gospodarowania nieruchomościami jest jej organ wykonawczy, a gminnym zasobem nieruchomości gospodaruje wójt, burmistrz albo prezydent miasta” – napisał wiceprezydent Andrzej Garlicki, który w ratuszu odpowiada za gospodarkę i ziemię. - „Prezydent Miasta Łomża rozważał kwestię przeznaczenia do sprzedaży w/w nieruchomości w trybie przetargu. Po przeprowadzeniu analizy ustalono, że w rejonie ulicy Bartniczej brak jest terenów, które Miasto Łomża mogłoby przeznaczyć na cele własne, np. pod tereny rekreacyjne, otwarte strefy aktywności lub tereny zielone. Dodatkowo, w związku z możliwością zgłaszania przez mieszkańców miasta zadań do budżetu obywatelskiego uzasadnione jest zachowanie tego terenu jako potencjalnie możliwego do zagospodarowania w ramach budżetu. Mając powyższe na uwadze odstąpiono od planów sprzedaży nieruchomości i postanowiono zostawić teren jako rezerwę, która w przyszłości może zostać wykorzystana przez Miasto Łomża.”
30 sierpnia 2019 r. to data nowego – opublikowanego w ubiegłym tygodniu – wniosku prezydenta do Rady Miejskiej „o podjęcie uchwały w sprawie wyrażenia zgody na sprzedaż, w trybie przetargu nieruchomości stanowiącej własność Miasta Łomża, przy ul. Bartniczej”. Wniosek dotyczy tej samej działki, o której kupno w marcu występował radny Mariusz Tarka, a w kwietniu jego wniosek odrzucił prezydent. „Działka nr 23752/1 została wydzielona jako teren zbędny do obsługi stacji transformatorowej. Teren aktualnie nie jest rozdysponowany. Nie przynosi żadnych dochodów z tytułu podatku. Dodatkowo sąsiedztwo stacji transformatorowej, kształt i powierzchnia działki powodują pewne ograniczenia w sposobie jej zabudowy” – czytamy w dokumencie pod którym „z upoważnienia prezydenta” tym razem podpisał się wiceprezydent Andrzej Stypułkowski. On w ratuszu odpowiada za... edukację, kulturę czy pomoc społeczną.
Dlaczego prezydent w ciągu kilku miesięcy zmienił zdanie odnośnie możliwości sprzedaży działki, o tym we wniosku nie napisano. Był on rozpatrywany podczas środowej sesji Rady Miejskiej, ale także na niej tego nie wyjaśniono. Z 23 miejskich radnych w głosowaniu wzięło udział tylko 13. Za zgodą na wystawienie na sprzedaż działki, o której kupno wnioskował radny Mariusz Tarka, zagłosowało 10 radnych. Jednym z nich był on sam. (Za podjęciem uchwały głosowali radni: Maciej Borysewicz, Witold Chludziński, Hanka Gałązka, Janusz Grzymała, Artur Nadolny, Stanisław Oszkinis, Piotr Serdyński, Edyta Śledziewska, Tarka Mariusz i Andrzej Wojtkowski.) 10 radnych miejskich nie wzięło udziału w tym głosowaniu, wyjęło karty z czytników lub nie było ich na sali obrad. Dwóch kolejnych radnych było przeciwnych wystawieniu tej działki na sprzedaż, a jeden radny oddał głos wstrzymujący się.
4 września 2018 r.
Mariusz Tarka radnym miasta jest od jesieni ubiegłego roku, choć do władz miasta próbował się dostać 4 lata wcześniej. Tym razem wystartował z listy wyborczej Prawa i Sprawiedliwości i zbierając poparcie 367 mieszkańców został jednym z 23 miejskich radnych. Na początku wakacji Tarka odszedł z klubu radnych PiS i formalnie został radnym „niezależnym”. Później w kilku kontrowersyjnych sprawach głosował tak, jak oczekiwał prezydent. Dzięki jego poparciu Chrzanowskiemu udało się – za trzecim razem - przepchnąć przez Radę Miejską horrendalnie wysokie podwyżki opłat za śmieci. Tarka, wraz z radnymi prezydenta i PO, był za liberalizacją zasad handu alkoholem – zwiększeniem o 50 liczby koncesji na sklepy z winami i wódkami, oraz za przybliżeniem ich do szkół czy kościołów. Był też jednym z inicjatorów odwołania dr Tadeusza Kowalewskiego (PiS) z funkcji przewodniczącego Komisji Edukacji i Kultury. 12 radnych, z klubu prezydenta, PO i Tarka, byli „za”, a reszta - 11 radnych - głosowała „przeciw”. Chwilę później Tarka został nowym przewodniczącym tej komisji.
Tak jak każdy kandydat PiS-u na radnego, także Mariusz Tarka, musiał podpisać zobowiązanie, że po ewentualnym wyborze będzie pracował w klubie radnych PiS i realizował program partii. Jego częścią jest oświadczenie: „W przypadku wystąpienia lub wykluczenia z klubu zobowiązuję się do zrzeczenia się mandatu”. Pod tym oświadczeniem widnieje odręczny podpis Mariusza Tarki i data 4 września 2018 r.
Wierzyć radnemu na słowo
Po publikacji na 4lomza.pl tekstu pt. „Wygląda jak... korupcja we władzach miasta” i wszystkich czterech dokumentów, radny Mariusz Tarka przesłał „Oświadczenie / Wezwanie do zaniechania naruszeń dóbr osobistych”. Wzywa „do natychmiastowej zmiany zniesławiającego tytułu oraz usunięcia z treści wszystkich sformułowań, które naruszają moje dobra osobiste”. Nie wskazał, które sformowania miałby naruszać te dobra. Grozi sądami i twierdzi, że w artykule nie ma „podania jakichkolwiek, nawet poszlakowych dowodów” na – jak określa - „insynuacje” oraz zarzuca brak rzetelności dziennikarskiej.
Zapewne odnosząc się do upublicznienia podpisanego przez niego zobowiązania w PiS, niedawnego odejścia z klubu i obecnych głosowań zgodnych z głosowania radnych z klubu prezydenta Chrzanowskiego, napisał: „Wspieram program, który uzyskał poparcie zdecydowanej większości mieszkańców Łomży uczestniczących w wyborach.” Imieniem i nazwiskiem podpisał oświadczenie, w którym jest zapewnienie: „W pracy Radnego kieruję się wyłącznie dobrem miasta i jego Mieszkańców.”
Zatem musimy uwierzyć, że głosowanie przez radnego Tarkę za wystawieniem na sprzedaż miejskiej działki, którą on chce kupić, aby powiększyć swoje podwórko, także podyktowane było wyłącznie dobrem Łomży i jej mieszkańców.