Władze ogłosiły koniec sezonu kąpielowego nad Narwią
„Z dniem 22 lipca 2018 roku miejsce okazjonalnie wykorzystywane do kąpieli zakończyło funkcjonowanie.” To napis jaki widzą wchodzący na plażę miejską nad Narwią. Nie ma jeszcze połowy wakacji, a kąpielisko miejskie w Łomży oficjalnie zostało zamknięte. Od niedzieli nie ma tu ratowników MOSiR, ani rozciągniętych w wodzie boi wygradzających miejsca do bezpiecznej kąpieli... Tego dnia, ale i w kolejne, korzystając z ładnej pogody na piaszczystym brzegu rzeki i w wodach Narwi w okolicy mostu Hubala, odpoczywało po kilkaset osób. Nad ich bezpieczeństwem nikt już nie czuwa... - Bardzo źle. Ratownicy być tu powinni – mówiło małżeństwo, które nad Narew przyjechało z dwójką dzieci. - Przed chwilą przepłynęła łódź i zrobiła się duża fala, która zalewała dzieci – opowiadał mężczyzna, który przed chwilą wyszedł z wody. - Teraz jest tu głęboko i niebezpiecznie.
„Plaża miejska”, „kąpielisko” - tak najczęściej nazywane jest to miejsce od ponad 40 lat regularnie wykorzystywane do kąpieli, plażowania, zabaw i wypoczynku nad Narwią przez całe wakacje i okazjonalnie wcześniej i później w zależności do pogody. Wbrew twierdzeniom władz kąpielisko wcale nie zakończyło funkcjonowania. Świadczą o tym dziesiątki, albo setki samochodów na „parkingu” czyli ziemnym placu poniżej mostu majora Henryka Dobrzyńskiego ps. Hubal, i kilka razy więcej plażowiczów – głównie dzieci i nastolatków. Cieszą się słońcem i ochłodą rzeki. Wszyscy pytani o „zakończenie funkcjonowania” kąpieliska mówią delikatnie, że to bardzo negatywna zmiana.
- To jest jedyne miejsce w Łomży, gdzie ludzie, którzy nie wyjechali z miasta na wakacje mogą nad wodą odpocząć. Ta plaża powinno działać przez całe wakacje – mówiła pani, która do niedzieli sprzedawała lody w budce przy plaży podkreślając, że klienci bardzo często mówią o tym, że kąpieliska już w tym roku nie będzie. - Przecież lipiec nie był gorący i dopiero teraz ma być ładna pogoda. Gdzie ci ludzie mają się podziać?
Dawid Sulkowski, 15-latek z Piątnicy, na plaży w Łomży był w poniedziałek za wiedzą i zgodą mamy wybrał się na plażę z trzema kolegami, rówieśnikami. - Mama trochę się obawiała, żeby mnie samego puścić nad rzekę, ale zawsze towarzyszy mi kolega, który także umie pływać jak ja – twierdził chłopiec. Zdaniem nastolatków, i to umiejących pływać, wycofanie znad rzeki ratowników przez MOSiR to decyzja fatalna. - Jeżeli ktoś nagle zasłabnie albo będzie się topił, to może liczyć tylko na pomoc ludzi z plaży, o ile umieją pływać – tłumaczył rezolutny chłopak.
Co się stało z „kąpieliskiem” w Łomży...?
Szybki koniec sezonu kąpielowego nad Narwią to efekt działań władz miasta i zarządzającego kąpieliskiem w ostatnich latach MOSiR.
- To pytanie do Rady Miasta, co się stało z tym kąpieliskiem i jaki jest stan oraz bezpieczeństwo na plaży miejskiej w Łomży – twierdzi Urszula Tomoń z Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie RZGW w Warszawie. - Wody Polskie nie są administratorem kąpieliska, zaś szczegółowe kwestie reguluje artykuł 37. ustawy Prawo wodne i to organizator MOSiR zgłasza do prezydenta.
- Nie mam z tym nic wspólnego, ponieważ kąpielisko miejskie prowadzi MOSiR – odpowiada na pytanie o bezpieczeństwo plażowiczów i nieobecność ratowników na plaży Leszek Muczyński, od 1982 roku prezes okręgowego WOPR w Łomży. Z ratownictwem wodnym, związał się ponad pół wieku temu, robiąc w 1966 roku pierwsze uprawnienia. - Przepisy bzdurne powstają, ja to nazywam „prawo nocne”, że kąpielisko może być czynne 30 dni, kiedy wakacje są ponad dwa razy dłuższe – komentuje popisy prawne polskiego parlamentu pod przewodem PiS. - Można by postawić niejedną tablicę z zakazem kąpieli lub z ostrzeżeniem, że miejsce jest niedopuszczone do kąpieli, i co z tego?
Nieudolność władzy jest przerażająca
„Temat zamknięcia plaży miejskiej znany jest prezydentowi” (Mariuszowi Chrzanowskiemu – dop. red.) - podaje miejski urzędniki Łukasz Czech przekazując jego „stanowisko” w tej sprawie. Pisze, w nim, że „kontynuowanie ochrony ratowniczej (...) byłoby działaniem poza prawem”, i że przecież „ludzie od lat korzystają z kąpieli w Narwi poza wyznaczonym sezonem kąpielowym, co podobnie jak obecnie, jest niezgodne z prawem.”
- Warto dodać, że nowe przepisy prawa wodnego nie są problemem jedynie Łomży, ale również miejscowości turystycznych położonych nad jeziorami, gdzie ze względu na rodzaj akwenu, łatwiej jest o spełnienie wymogów nowych przepisów, umożliwiających tworzenie kąpielisk funkcjonujących dłużej niż miejsca okazjonalnie wykorzystywane do kąpieli – tłumaczy się Chrzanowski, który nadal twierdzi, że winne jest nowe prawo wodne, a nie on i jemu podlegli ludzie. Tymczasem, aby w Łomży można było utworzyć funkcjonujące przez całe wakacje kąpielisko, stosowne działania należało podjąć w grudniu. Wówczas należało tylko napisać wniosek do... prezydenta Łomży. W województwie podlaskim to niektórym się udało i teraz prawdziwe kąpieliska działają w 10 gminach: Białystok, Czyżew, Czarna Białostocka, Drohiczyn, Gródek, Michałowo, Płaska, Siemiatycze, Supraśl i Wasilków. Większość tych kąpielisk działa – wbrew prezydentowi Łomży na rzekach: Bug, Brok, Kamionka, Supraśl, Jurczycha.
Co więcej, gdy w maju pisaliśmy o tym, że w Łomży kąpielisko będzie czynne przez pół wakacji zarzucano nam podawanie nieprawdy. Nawet do dziś na stronie internetowej Urzędu Miejskiego jest wydany wówczas propagandowy komunikat pt. „Na „kąpielisku” będzie bezpieczniej”. Głosi on, że w okresie letnim kąpielisko nad Narwią w Łomży ma być otwarte „w dwóch 30-dniowych okresach, od 22 czerwca do 21 lipca i od 22 lipca do 20 sierpnia”. Jest tam też głos Andrzeja Modzelewskiego, którego Chrzanowski w niedorzecznych okolicznościach zrobił dyrektorem Miejskiego Ośrodku Sportu i Rekreacji w Łomży. „Działanie na rzecz zwiększenia bezpieczeństwa osób kąpiących się nad rzeką Narew jest jednym z naszych priorytetowych zadań i szukamy wszystkich sposobów” - zacytowano wypowiedź Modzelewskiego.
Do końca wakacji jest jeszcze ponad 5 tygodni. W każdy ładny dzień, taki jak był w sobotę, niedzielę, poniedziałek, wtorek czy środę, na „plaży miejskiej” wypoczywały setki osób. Młodzież, rodzice czy dziadkowie z dziećmi. Od odpowiedzialności za ich bezpieczeństwo w tym miejscu prezydent Łomży nie może wymigać się stwierdzając, że korzystanie z kąpieli jest niezgodne z prawem.