Prezydencki pupilek doi miasto
O wręcz patologicznych relacjach prezydenta Łomży Mariusza Chrzanowskiego (PiS) z Andrzejem Modzelewskim (PiS), którego zrobił dyrektorem Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji, pisaliśmy wielokrotnie. Same okoliczności powołania Modzelewskiego, ówczesnego radnego miejskiego, na dyrektora MOSiR były co najmniej dziwaczne, a później prezydent sowicie nagradzał swojego pupilka. W niespełna trzy lata, „za szczególne osiągnięcia w pracy”, otrzymał od prezydenta 16,5 tys. zł nagród. Okazuje się, że Modzelewski wyciągnął znacznie więcej. Chrzanowski zgodził się, aby ze środków MOSiR zapłacić za studia podyplomowe w Uczelni Łazarskiego w Warszawie, na które miał być dowożony służbowym autem. W sumie na różnego rodzaju szkolenia Modzelewskiego w całej Polsce i dowóz go tam, MOSiR musiał wydać około 30 tysięcy złotych.
Andrzej Modzelewski dyrektorem MOSiR został w połowie 2015 roku, po dziwacznym konkursie rozpisanym przez prezydenta Mariusza Chrzanowskiego. Wówczas był miejskim radnym z popierającej Chrzanowskiego „rządzącej 12”, w opozycji do której był wtedy klub radnych PiS. Na posiedzeniu komisji konkursowej za wyborem Modzelewskiego zagłosowali tylko ówczesny doradca Chrzanowskiego Mariusz Giełgut (PiS) i prezydencki radny Łukasz Kacprowski (PiS), który z kościelnego został później nauczycielem w podległej prezydentowi szkole. Tyle samo głosów członków komisji konkursowej zdobył inny kandydat, ale wówczas szybko wkroczył na scenę Chrzanowski stwierdzając, że nie miał on prawa zostać dopuszczony do konkursu i ogłosił, że stołek dyrektora MOSiR wygrał Modzelewski.
Tak Modzelewski został dyrektorem miejskiej placówki, która zatrudnia ponad 100 osób i rządzi według zasady MOSiR, czyli Miasto Obstawiamy Swoimi i Rodziną. Okazuje się, że dyrektor Modzelewski postanowił jednak najbardziej zainwestować w siebie. W tym czasie za pieniądze MOSiR wysłał się na ponad dwadzieścia różnego rodzaju szkoleń organizowanych niemal w całej Polsce od Gdańska i Redy przez Warszawę, okolice Poznania po Kraków i Zakopane. W sumie na te szkolenia dyrektora Modzelewskiego z kasy MOSiR wydano ponad 20 tysięcy złotych. Kolejne tysiące złotych kosztował nas dowóz dyrektora na nie.
Np. za organizowane przez białostocką fundację szkolenie w Tarnowie Podgórnym w 2015 roku MOSiR zapłacił 1490 zł, a z racji „kilometrówki” za dojazd na nie swoim autem dyrektor Modzelewski pobrał z kasy miejskiej placówki jeszcze 665 zł. W kolejnych latach w tej samej fundacji MOSiR wykupił jeszcze trzy szkolenia dla dyrektora, za które z kasy placówki, wraz z dowozem dyrektora, zapłacono około 4,5 tys. zł. Pełne koszty nie są znane, bo MOSiR ujawnia tylko kwoty „kilometrówki” wypłacanej dyrektorowi, gdy na nie jechał samochodem prywatnym, ale mniej więcej na co drugie szkolenie był wożony samochodem służbowym.
- Nie są wyliczone koszty tego przejazdu na każdą podróż i nie ma takiego obowiązku – podaje Marian Czarkowski, główny księgowy MOSiR, który na nasze żądania dokonał zestawienia pokrytych ze środków placówki kosztów szkoleń dyrektora Modzelewskiego i dojazdów na nie. Zestawienia te publikujemy w całości na planszach załączonych do tego artykułu. - W związku z tym, że samochody, które posiada MOSiR w Łomży, pełnią funkcję zaopatrzeniową i do przewozu ekip sprzątających na tereny parkowo-rekreacyjne, nie jest możliwe wykorzystywanie ich jedynie do podróży dyrektora MOSiR. Dlatego w około 50% podróże na szkolenia odbywały się samochodem prywatnym, zgodnie z przepisami o podróżach służbowych pracowników.
- W tabelach wyszczególnione koszty dojazdu pokryte ze środków MOSiR jest to zwrot kosztów przejazdu samochodem prywatnym, a w wierszach, w których nie jest wstawiona suma podróż odbywała się samochodem MOSiR – wyjaśnia układ tabel Czarkowski.
Podyplomówka u Łazarskiego
W przekazanych tabelach za lata 2015 i 2016 kilkakrotnie pojawiają się kwoty opłat za szkolenia w Uczelni Łazarskiego w Warszawie. Tytuł szkolenia, jakie miał tam poprzechodzić Modzelewski to „certyfikat zarządcy obiektami sportowymi”. W sumie koszty tego szkolenia to 4 tys. 800 zł. Uczelnia Łazarskiego – jedna z najlepszych prywatnych uczelni w kraju i co może się z tym wiązać najdroższa – oferowała wówczas studia podyplomowe „Zarządzanie infrastrukturą sportową”. Dopytujemy w MOSiR, czy to oznacza, że placówka sfinansowała Modzelewskiemu studia podyplomowe na Uczelni Łazarskiego i czy prezydent Łomży Mariusz Chrzanowski wyraził na to zgodę?
- Prezydent Łomży wyraził zgodę dla dyrektora MOSiR na szkolenie z egzaminem na certyfikat zarządcy infrastrukturą sportową, prowadzone przez Uczelnię Łazarskiego w Warszawie. W dokumentacji finansowej - czterech fakturach z uczelni nie ma stwierdzenia, że są to studia podyplomowe, chociaż z uwagi na cykliczność zajęć i cały logiczny kurs można to tak potraktować - odpowiada Czarkowski.
Joanna Oleniak z Uczelni Łazarskiego mówi, że studia podyplomowe „Zarządzanie infrastrukturą sportową” były realizowane w Centrum Kształcenia Podyplomowego Uczelni Łazarskiego, trwały rok i kończyły się świadectwem ukończenia studiów podyplomowych.
Na zakończenie dodajmy, że odkąd Modzelewski został dyrektorem MOSiR wydatki placówki na szkolenia i podróże krajowe wzrosły ponad dwukrotnie. O ile w 2014 roku wyniosły w sumie niespełna 19 tys. zł, to w 2015 r. wzrosły do blisko 30 tysięcy, a w latach 2016 i 2017 wynosiły po ok. 40 tys. zł.
Warto przypomnieć, że pracownicy MOSiR Łomża należą do najsłabiej opłacanych w mieście. W styczniu 2017 roku średnie miesięczne wynagrodzenie netto, liczącej ponad sto osób załogi MOSiR, wynosiło 1 840 zł. Dla porównania: w Urzędzie Miejskim było to wówczas 2 998 zł, a w MPWiK - 3 172 zł.