„Wypadki” z dopalaczami są w Łomży
W styczniu 2018 r. dwoje młodych dorosłych ludzi, po 20 roku życia, zostało przyjętych na oddział psychiatryczny Szpitala Wojewódzkiego w Łomży. - Zostały tu umieszczone, bo zachowywały się jak osoby po zażyciu dopalaczy: były niezdrowo pobudzone i agresywne – wspomina wicedyrektor szpitala Hanna Majewska – Dąbrowska, dodając, że w 2017 było 5 przypadków dopalaczy. - Mamy obowiązek służbowy przesłania każdorazowo informacji do Państwowego Inspektora Sanitarnego.
- Do nas dzieci, na szczęście, rzadko przychodzą, częstsze kontakty mamy z młodzieżą uzależnioną od zażywania narkotyków – informuje Renata Szymańska, doświadczony terapeuta, psycholog i dyrektor Wojewódzkiego Ośrodka Profilaktyki i Terapii Uzależnień w Łomży. - Młodzi w swoich historiach często mówią, że zaczynali od dopalaczy. Wówczas ze zdrowym człowiekiem dzieją się straszne rzeczy: traci świadomość, rzuca się na podłogą czy na ziemię, dostaje drgawek, wpada w konwulsje. Nieskoordynowanie świadomości z zachowaniem ciała prowadzi do takich drastycznych sytuacji, że człowiek po dopalaczu uderza w ściany i szyby, jakby nie odczuwał bólu, atakuje znaki drogowe, wyszarpuje i kopie kwiaty, a najprościej i najkrócej rzecz ujmując: jest nieobliczalny.
Zdaniem cenionej psycholog, nastolatki sięgają po dopalacze z ciekawości, tj. z chęci sprawdzenia „jak to jest” i doświadczenia czegoś nieznanego. Nierzadko nakłada się na to presja grupy, a czasem nadzieja, by poczuć się lepiej, swobodniej i doroślej. Nie wszyscy się do tego przyznają w ankiecie.
Źródłem dostaw dopalaczy jest głównie internet, gdzie łatwo zamówić groźne dla zdrowia i życia specyfiki. Pełnoletni odsprzedają dopalacze z zyskiem nastolatkom, tłumaczącym w logiczny i kłamliwy sposób rodzicom, na co przeznaczone zostało kieszonkowe. Trudno ocenić skalę dostępu, jaką mają do trucizny dzieci i nastolatki w Łomży. Najwyższa Izba Kontroli w 2012 r. podawała po po sprawdzeniu profilaktyki narkomanii na podstawie 11 i pół tys. ankiet z kilkudziesięciu szkół w Polsce, w tym w Podlaskiem, że ponad 31 proc. uczniów było świadkiem zażywania narkotyków na terenie szkoły lub słyszało o tym z wiarygodnego źródła. Aż 17 proc. było świadkiem sprzedaży narkotyków na terenie szkoły lub o tym słyszało. Ponad 28 proc. ankietowanych nauczycieli przyznało, że w ich szkołach istnieje problem zażywania narkotyków przez uczniów. W czasie objętym kontrolą w prawie jednej trzeciej szkół wystąpiły incydenty związane z narkotykami, przy których - zgodnie z procedurami - konieczne było wezwanie rodziców i policji. Uczniowie także w ankietach jako problem wskazywali palenie tytoniu (76 proc.) i nadużywanie alkoholu (10 proc.).
Mirosław R. Derewońko
zobacz: Dopalacze w szkole?