Były nie do powstrzymania
Wielkim sukcesem Łomżyczki okazał się start w XVII Mistrzostwach Podlasia U-10 o Puchar Tymbarku. Łomżanki po grze do jednej bramki, praktycznie nie oddając rywalkom piłki na swojej połowie a krusząc systematycznie ich szyki obronne, odniosły komplet zwycięstw, strzelając 21 goli, i tracąc przy tym tylko jedną bramkę. - Gdyby rozpalone głowy zagrały bardziej precyzyjnie i szeroko, wyniki powinny być dwucyfrowe – mówi Henryk Pestka, trener piłkarek. W zupełnie innych nastrojach z tej samej imprezy wrócili młodzi piłkarze ze Szkoły Podstawowej nr 7 w Łomży, którzy po wygraniu pięciu meczów z rzędu, nieszczęśliwie przegrali w finale 2:3.
Dla zawodniczek UKS 10 „Łomżyczka” Łomża wywalczony w Sokółce tytuł mistrza województwa jest trzecim z rzędu i piątym w historii startów. – Jestem bardzo zadowolony, gdyż dziewczynki pokazały, że całoroczna praca nie poszła na marne. Udało się wywalczyć to, o czym wszyscy marzyliśmy, a na co jednocześnie liczyliśmy, gdyż to są mistrzynie Podlasia z ubiegłego roku w kategorii U-8. To pokazuje, iż zawodniczki mają ogromny potencjał i chociaż są rok młodsze od większości swoich rywalek, to jako dziewięciolatki wygrały rywalizację do lat 10 – mówił trener Pestka.
Łomżanki finały Pucharu Tymbarku w Sokółce rozpoczęły od pokonania drużyny SP Goniądz 6:0. Później był mecz z SP Rosochate, w który straciły jedyną bramkę w całych rozgrywkach, ale wygrały 6:1. W kolejnym spotkaniu rozniosły Eko Białystok 4:0 przy czym trzy gole strzeliły już w pierwszej połowie, a w finałowym meczu potwierdziły swoją dominację pokonując 5 do 0 SP Uhowo.
- W zasadzie trudno wyróżnić którąkolwiek dziewczynę, bo wszystkie zagrały walecznie i odważnie – ocenia trener Henryk Pestka.
Złote medale wywalczyły: Julia Rupacz – Natalia Chrzanowska (Nikola Bałazy), Gabriela Rutkowska, Maja Zysk – Magda Popielarczyk, Maja Sudak (Dominika Ciszewskia), Anny Popkowska [kpt.] (Małgorzata Rykaczewska).
Piłkarki Łomżyczki już rozpoczęły przygotowania do startu w Mistrzostwach Polski w Warszawie. Odbędą się one między 30 kwietnia a 2 maja. Decydujące mecze zostaną rozegrane na stadionie PGE Narodowym, tuż przed finałem piłkarskiego Pucharu Polski Arka – Lech. Najlepsi młodzi piłkarze i piłkarki w kraju wywalczyć tam będą nie tylko wyjątkowy Puchar Tymbarku, ale również wyjazd na mecz Polska – Rumunia, rozgrywany w ramach eliminacji do mistrzostw świata, który odbędzie się 10 czerwca w Warszawie.
Pozostał niedosyt
„Niesamowite emocje” towarzyszyły w tym roku rozgrywkom chłopców w kategorii wiekowej do lat 10. To właśnie w niej rywalizowała ekipa SP 7 Łomża prowadzona przez Jerzego Szlesińskiego, rodzica jednego z piłkarzy. Łomżanie w grupie wygrali wszystkie trzy mecze, w tym dwa z Mońkami i Hajnówką, bardzo wysoko, 6 do 0. W ćwierćfinałach było już trochę trudniej. Najpierw „siódemka” pokonała szkołę z Kleosina 1 do 0, a następnie zagrała bardzo trudny mecz z drużyną z Białegostoku. Spotkanie to zakończyło się wynikiem 0 do 0 i o tym, która drużyna przejdzie dalej musiały zdecydować rzuty karne, których przebieg był jak z prawdziwego horroru.
- Do karnych wystawiłem trzech najlepszych zawodników. To my strzelaliśmy jako pierwsi i nie trafiliśmy w bramkę. Zdecydowanie lepiej zaczęli przeciwnicy, którzy w pierwszej serii strzelili gola. W drugiej serii znowu my nie trafiamy, ale na szczęście nasz bramkarz broni karnego. Jest trzecia seria i my strzelamy, a oni pudłują. Znowu jest remis 1 do 1 więc kolejni zawodnicy muszą strzelać karne. Czwarta seria i my znowu nie strzelamy, ale nasz bramkarza ponownie broni. Spotkanie rozstrzygało się dopiero w piątej serii, gdy najpierw nasz zawodnik strzelił gola, a później nasz bramkarz obronił strzał przeciwników – relacjonuje Jerzy Szlesiński podkreślając, że zarówno w spotkaniu ciężar gry i zimną krew w karnych wzięli na siebie Jakub Firmuga i Szymon Szlesiński oraz świetnie broniący Mateusz Mościcki, który później został uznany za najlepszego bramkarza turnieju.
Dzięki temu zwycięstwu zespół SP 7 Łomża dostał się do finału, gdzie ich przeciwnikiem był zespół SP 4 Zambrów. Niestety tu szczęście trochę opuściło łomżan.
- To był trzeci mecz z rzędu praktycznie bez odpoczynku. Był emocje po trudnych karnych, stres i w naszą grę wdarło się trochę chaosu. Byliśmy dobrą drużyną, ale niestety przegraliśmy 2 do 3 i to piłkarze z Zambrowa pojadą na finały w Warszawie - mówi Szlesiński dodając, że była szansa i wszyscy w drużynie mają niedosyt ze zdobytego srebrnego medalu.