Rok w UE: Łomża pozyskała najwięcej pieniędzy, Zambrów ani złotówki
20,8 mln zł pozyskał w pierwszym roku członkostwa Polski w UE samorząd miejskiej gminy Łomża. To najlepszy wynik wśród podlaskich samorządów. Oddalony o kilkadziesiąt kilometrów od Łomży Zambrów jako jedyny powiat w województwie nie zdobył ani jednej "strukturalnej" złotówki i plasuje się na szarym końcu regionalnego "wyścigu" po pieniądze z UE
"Łomża złożyła do ZPORR 11 wniosków, jeden został odrzucony, wszystkie dostały pozytywne opinie panelu ekspertów, 6 wniosków dostanie dofinansowanie" - powiedział wiceprezydent Łomży Marcin Sroczyński. "Jesteśmy najlepsi, Łomża stała się aktywnym miastem, ale składa się na to praca kilku lat i wielu osób. To także kosztowało. Rocznie na przygotowanie dobrych wniosków wydajemy około pół miliona złotych" - dodał.
Mimo sukcesów, władze Łomży nie najlepiej oceniają sposób rozdziału środków ze ZPORR uznając, że w regionie brakuje konsekwencji w realizacji przedsięwzięć służących rozwojowi. Za przykład podano odrzucony wniosek na budowę systemu odprowadzenia ścieków dla 17 tysięcy gospodarstw w miejskiej i wiejskiej gminie Łomża oraz sąsiedniej gminie Piątnica. "Wcześniej ze środków Phare zbudowaliśmy system wodno-kanalizacyjny dla tych gospodarstw, odprowadzenie ścieków jest naturalną konsekwencją, dlatego złożyliśmy wniosek na 16 mln zł do ZPORR. Wniosek (...) nie dostanie jednak dofinansowania, bo jest za duży" - powiedział Sroczyński. Chodzi o to, że pula przeznaczona na dofinansowania strukturalne jest ograniczona.
Burmistrz Zambrowa Kazimierz Dąbrowski mówi, że dotychczasowe "zero" z unijnej kasy nie oznacza, że miasto nic nie robi, by te pieniądze zdobyć. Na razie dwa złożone przez miasto wnioski przepadły w konkurencji z innymi.
Za unijne pieniądze Zambrów chciał zmodernizować hale poprodukcyjne po przedsiębiorstwie przemysłu bawełnianego Zamte, gdzie dwie firmy, które już prowadzą działalność gospodarczą w mieście, chciały rozwijać produkcję i dać pracę około 500 osobom przy produkcji okien oraz w kooperacji. Wniosek na sumę dofinansowania 6,2 mln przegrał w konkurencji o pieniądze z rewitalizacją zabytkowych kamienic w Łomży i Suwałkach, na które
przyznano pieniądze ze ZPORR.
Za unijne środki Zambrów chciał wyremontować także dach po byłej tkalni, zaadoptować ją do produkcji okien i zagospodarować teren. Miały powstać hale o powierzchni ponad 21 tysięcy metrów kwadratowych, nowe drogi, place manewrowe i parkingi o łącznej powierzchni prawie 6,5 tys. metrów kwadratowych.
Po odrzuceniu wniosku samorządowcy z Zambrowa złożyli odwołanie, zgodnie z procedurami ZPORR, do Ministerstwa Gospodarki i Pracy, ale jak powiedział Dąbrowski, do tej pory nie ma odpowiedzi.
Zambrów jednak nie czeka, wniosek na rewitalizację hal został złożony do innego programu - Sektorowego Programu Operacyjnego - Wzrost Konkurencyjności Przedsiębiorstw i już pozytywnie przeszedł pierwszy etap oceny.
Burmistrz Zambrowa jest bardzo rozczarowany podejściem do zarządzania ZPORR. Według niego zarówno panele ekspertów, jak i komitet sterujący są często zespołem przypadkowych osób i mają charakter "społeczno-polityczny", a nie merytoryczny. "Za dużo w tym przypadkowości" - dodał.
"Nie zamierzamy rezygnować" - mówi burmistrz. Miasto złożyło dwa kolejne wnioski do ZPORR. Jeden dotyczy budowy układu komunikacyjnego z ulicą Piłsudskiego w mieście na sumę 4,5 mln zł, a drugi zagospodarowania terenów zielonych nad rzeczką Jabłonką na sumę 700 tys. złotych. "I jeszcze przygotowujemy nowe wnioski" - zapowiedział Dąbrowski.