Pracowite życie dyrektora II LO Józefa Przybylskiego
Józef Przybylski nigdy nie skarżył się na swój los. Dziękuje Bogu za dobrych ludzi, których spotkał na drodze. I za życie po trzeciej operacji nerki, kiedy jako 21-latek przeżył śmierć kliniczną. Wtedy obiecał w modlitwie, że będzie co dnia za wrócone życie czynić dobro. Dziś ma 66 lat i duży sukces na koncie: 45 lat pracy w łomżyńskiej oświacie. 22 lata pracował w „Drzewnej”, a 23 jako dyrektor stworzonego od podstaw II LO im. Marii Konopnickiej w Łomży. Obiecał pierwszemu rocznikowi, ślubującemu na flagę, że ukończą II LO ze sztandarem: „matką chrzestną” została Hanka Bielicka. Profesora oświaty na emeryturze wspomni 3500 absolwentów II LO i może drugie tyle „Drzewnej”.
Praca, pasja i misja dyrektora Józefa Przybylskiego w „Drugim” to na chwilę przed emeryturą seria nie tylko sukcesów naukowych, artystycznych i sportowych jego wychowanków, ale także konkret materialny. Wyremontowany od piwnic aż po dach zabytkowy gmach Gimnazjum Żeńskiego, gdzie przed wojną '39 uczyła się najsłynniejsza łomżynianka świata. Nowoczesna hala sportowa i boisko z nawierzchnią tartanową. Działająca nieprzerwanie 20 lat gazetka szkolna „Przeciek”, nagrody dla wyróżniających się nauczycieli i uczniów „Marysieńki” oraz Złote Tarcze dla najlepszych w nauce i na maturze (od 1996 r., kiedy Złotą Tarczę nr 1 dostała aktorka Hanka Bielicka, do dziś będzie 151). II LO zdobyło sobie poczesne miejsce na mapie oświatowej: to jedna z najlepszych szkół w Łomży, konkurując o prymat tylko z I LO i należąc do pierwszej 500-tki najlepszych ogólniaków w Polsce.
Jak stolarz został profesorem w swojej szkole
Postać profesora i dyrektora II LO trwale wpisała się w łomżyński pejzaż 49 lat temu, gdy 17-letni Józek Przybylski przybył z Bieszczad, żeby uczyć się w Technikum Przemysłowo-Pedagogicznym, przygotowującym do pracy nauczycielskiej. Kto mógł przypuszczać, że do Bieszczad już nie wróci. Ażeby zrozumieć go jako osobę i świat wartości z domu rodzinnego, trzeba wiedzieć, że Józef jest pierworodnym synem z piątki, jaką mieli Piotr i Antonina, gospodarujący na 6 hektarach żyznego czarnoziemu. Razem wychowywała się szóstka dzieci z pierwszego małżeństwa ojca; niełatwo było nakarmić, odziać i wykształcić gromadkę. Ojciec był żołnierzem zawodowym w międzywojniu, zaś stryj walczył w wojnie z bolszewikami (1918–20); za męstwo dostał od Piłsudskiego 35 ha ziemi na Wołyniu. W 1940 r. wywieziony z rodziną na Sybir, przeszedł szlak bojowy z Armią Andersa. - To tworzy świat wartości z mego domu, który opuściłem w wieku 17 lat, w 1966 - wspomina dyrektor II LO. - Miałem pięć lat, jak trzej esbecy na koniach zabrali ojca: nie chciał dać ziemi do kołchozu.
Przez 7 lat podstawówki w Poździaczu k. Przemyśla, gdzie Józef się urodził w 1949 r., ma piątki na świadectwach. Zdobył zawód stolarza w zasadniczej szkole w Przemyślu. Wychowawcą był Józef Kowalik. - Był przewodnikiem, dostrzegł we mnie coś więcej. Może docenił i to, że zimą jeździłem na 7. rano 9 km rowerem z Poździacza do Medyki, potem autobusem miejskim. Znalazł mi internat.
Wraz z maturą w TPP w Łomży, które wchodziło w skład „Drzewnej”, Józef zdobywa specjalności: technika technologii drewna i nauczyciela praktycznej nauki zawodu o specjalności meblarstwo. Od ręki w 1970 r. ma propozycję podjęcia pracy w TPP. Po uzupełnieniu różnic programowych zdaje egzaminy Pedagogicznego Studium Technicznego, równoważnego ze studium nauczycielskim, zaś w latach 1976 – 1980 studiuje wychowanie techniczne Filii UW w Białymstoku i zostaje magistrem techniki, a potem kończy studia podyplomowe z podstaw przedsiębiorczości w białostockiej WSAP.
„Szlachetne zdrowie, nikt się nie dowie...:”
Przez pierwsze dwa i pół roku w Łomży wszystko układało się wspaniale: wyróżniał się w nauce, trenuje lekkoatletykę u Jana Sawickiego, późniejszego nauczyciela wf i po w II LO, a wieczorami w internacie już amatorsko – kulturystykę. - Proszę sobie wyobrazić spojrzenia dziewcząt na plaży, gdy się przechadzałem: obwód klatki na wdechu 112 cm, obwód w pasie 75 cm – uśmiecha się w swoim gabinecie w II LO. - Śpiewam w 60-osobowym chórze szkolnym pod kierunkiem Zbigniewa Michalskiego, technika kreślarza. Dostałem odeń nuty piosenek, jakie pamiętam i śpiewam do dziś.
Jesienią '68 Józek po treningach czuje ból w okolicy nerek. W białostockim Szpitalu Wojewódzkim operacja i wiosną 1969 walka lekarzy o lewą nerkę, bo druga, podwójna, przy zakażeniu nie zdoła funkcjonować. - Kolejna operacja i w kwietniu 1971 trzecia, choć w czasie zabiegu serce odmówiło posłuszeństwa, a ruszyło po wielu próbach reanimacyjnych – wspomina. - Po takich przeżyciach prowadziłem rozmowy z Bogiem, przeplatane modlitwą na różańcu, który ofiarowała mi matka...
Po 22 latach pracy jako nauczyciel w warsztatach „Drzewnej”, 1. czerwca 1992 został dyrektorem II LO. W 1980 r. dostał nagrodę ministra oświaty, po 20 latach pracy w 1990 - Złoty Krzyż Zasługi.
„Ja dla Ojczyzny zawsze starałem się żyć...”
Za pierwszej „Solidarności” przewodniczył komisji „S” „Drzewnej” i był mandatariuszem oddziału „S” Łomża w Regionie Mazowsze. W stanie wojennym i po nim: rewizja, zatrzymanie, kłopoty w pracy, przerwane studia doktoranckie. - „Okrągły stół” pozwala mi znów wejść na ścieżkę wzrostu w zawodzie nauczyciela, otrzymuję drugi raz nagrodę MEN i Medal KEN, potwierdzające dorobek. Jako jeden z sześciu dyrektorów szkół w d. Łomżyńskiem zdobyłem też pierwszy tytuł nauczyciela dyplomowanego. W 2011 otrzymuję tytuł profesora oświaty. Moja praca zawodowa i w środowisku jest nagradzana, m.in., przez kuratora oświaty, prezydenta Łomży, ministerstwa: kultury i obrony narodowej. W 2015 dr Jan Ciechanowski, szef Urzędu ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych, na wniosek Oddziału Związku Więźniów Politycznych Okresu Stalinowskiego w Łomży przyznał mi Medal „Pro Patria”. Nie ukrywam, że z tego medalu jestem najbardziej dumny. Ci, którzy mnie znają, potwierdzą wyryte na medalu słowa „Pro Patria”, że ja dla Ojczyzny zawsze starałem się żyć. Sam siebie pocieszam, sam siebie rozgrzeszam, myśląc o moich uczniach. Zadaję sobie pytanie, czy zrozumieli swojego nauczyciela, czy odczytali poczynania edukacyjne i komunikaty niewerbalne...
Dyrektor II LO z Łomży Józef Przybylski korzysta ze sposobności: - Pozdrawiam i dziękuję z serca napotkanym na drodze zawodowej: uczniom, rodzicom, nauczycielom i pracownikom szkół, gdzie pracowałem. Jeżeli któremuś z nich w czymkolwiek uchybiłem, jeszcze raz gorąco przepraszam...
Mirosław R. Derewońko