II Rajd Komend Hufców „Głębia przeżyć”.
9-11 października 2009 Gdańsk
W dniach 9-11 października w Gdańsku odbył się Rajd Komend Hufców. Była to już druga edycja tego Rajdu. Tematem przewodnim Rajdu było mistrzostwo i postawa harcmistrza. Po opowieściach odnośnie pierwszego Rajdu, nie było problemu z zebraniem chętnych osób na wyjazd. Nasz hufiec był reprezentowany przez: Dh. Komendant – hm. Dorotę Górską, phm. Małgorzatę Modzelewską, pwd. Monikę Rosochacką, phm. Adama Mazewskiego oraz pwd. Kamila Kaszubę. Warunkiem uczestnictwa było pełnienie funkcji instruktorskich w hufcu: w Komendzie Hufca, KSI lub w namiestnictwach.
Z Łomży do Gdańska jest kawałek drogi, więc aby zdążyć na czas musieliśmy wyjechać wczesnym popołudniem. Dzięki pomocy pewnej „pani” udało się nam pokonać drogę w najkrótszym czasie i bez żadnych przeszkód. Do Gdańska dotarliśmy, gdy już było ciemno, a widok oświetlonego miasta budził podziw. Ośrodek w którym miał odbyć się Rajd położony był na obrzeżach miasta, więc o ile na trasie pomoc „pani” była przydatna, to w mieście okazała się nieoceniona, a jej słowa „za dwieście metrów skręć w prawo/lewo” pozwoliły nam bez problemów dotrzeć we wskazane miejsce.
Po dotarciu do ośrodka, okazało się że jesteśmy lekko spóźnieni i Rajd już się zaczął. Szybko udaliśmy się do Sali, w której patrole przedstawiały swoje prezentacje dotyczące swoich środowisk i ich mistrzostwa w działaniu. Naszą prezentację przygotował pwd. Kamil Kaszuba, wypadła ona bardzo dobrze. Był to czas, kiedy mogliśmy zobaczyć, jak wygląda praca w innych hufcach. Po zaprezentowaniu wszystkich patroli udaliśmy się do swoich pokoi, a dh. komendant na odprawę patrolowych. Po powrocie przedstawiła nam plan sobotniej gry oraz dalszy przebieg Rajdu.
Aby mieć siły na najdłuższy dzień Rajdu, po męczącej podróży szybko udaliśmy się spać. Sobota. Czas zacząć grę. Gra polegała na tym, że mieliśmy za zadanie odnaleźć i wykonać zadania na 6 punktach wyczynowych i 7 punktach merytorycznych. Trasę oraz ilość punktów, na które chcieliśmy iść wyznaczaliśmy sobie sami. Strategię na grę ustaliliśmy już w piątek wieczorem, więc nie było na co czekać tylko wyruszyć w drogę.
Na początek udaliśmy się na punkt, który był najbliżej naszego ośrodka. Nasze pierwsze zadanie było związane z żaglówką, ale niestety nikt z nas wcześniej nie pływał, więc ten punkt potraktowaliśmy jako naukę, a nie jako wykonanie zadania. Musieliśmy m.in. sterować łódką, zwijać i rozwijać żagiel, wykonać kilka przydatnych czynności na łódce. Wszyscy wykazali się dużym zaangażowaniem i chęcią poznania nowych umiejetności.
Po tym zadaniu postanowiliśmy udać się na pobliski punkt, na którym pływało się motorówką. Niestety, okazało się, że ten punkt już został „zaklepany”, więc zmieniliśmy nasze zamiary. Postanowiliśmy udać się inną motorówką do centrum Gdańska. Czekając na łódkę postanowiliśmy „powalczyć” z innymi patrolami. Walka polegała na tym, że każdy z patroli posiadał 10 kopert, w których były ukryte pytania z zakresu wiedzy merytorycznej. Zadania były na poziomie łatwym i trudnym ( jak się później okazało łatwiejsze zadania wcale nie były łatwe, a wręcz przeciwnie ). Na początku grało się w „papier, nożyce, kamień”, by wyłonić zwycięzcę, który miał prawo wybrać kategorię i stopień trudności pytań. Na udzielenie odpowiedzi było 5 min. Patrol, który przegrał oddawał drugiemu pocztówki z widokami Gdańska. Walka na „kartki” okazała się bardzo fajnym przerywnikiem w zadaniach.
Po przypłynięciu motorówki, popłynęliśmy do Gdańska. W centrum chcieliśmy wykonać większość punktów merytorycznych, ale nie na wszystkie udało nam się dostać z powodu dużej liczby oczekujących patroli. Jednym z ciekawszych punktów na którym byliśmy był punkt pt. „Wódz”, na którym to, poprzez grę na wielkiej szachownicy musieliśmy wyłonić lidera grupy oraz przetestować współpracę między osobami w patrolu. Jak się później okazało, nie było to zadanie tak proste jak nam się na początku wydawało. Nie udało nam się dostać na wszystkie zaplanowane punkty, ale czekając mogliśmy zdobyć trochę „kartek”. Kierując się do ośrodka, dotarliśmy na kilka punktów, w tym na ciekawy punkt związany ze skuterami. Po dotarciu do bazy bardzo chcieliśmy załapać się na jeden punkt, na który to „polowaliśmy” od rana, a mianowicie „motorówkę”. Po długim czekaniu w końcu udało się nam wejść na jej pokład.
Pomimo zimna, długiego czekania było warto. Zabawa i przeżycia były niezapomniane. Ciężko opisać wrażenia, jakie niesie za sobą nocne pływanie motorówką po wodach Zatoki Gdańskiej z prędkością do 150 km/godz. Było to wspaniałe i niezapomniane przeżycie. Po zakończeniu gry i zjedzeniu obiadokolacji znów wróciliśmy do Gdańska. Tym razem jednak pojechaliśmy autobusem. Celem naszego wyjazdu było spotkanie z polarnikiem Markiem Kamińskim. Opowiadał nam o swoim życiu, marzeniach, problemach, jakie spotykają człowieka w trudnych i ekstremalnych sytuacjach, o swoim dążeniu do mistrzostwa. Na koniec wszyscy uczestnicy Rajdu wraz z Markiem Kamińskim i dh. Naczelnik Małgorzatą Sinicą stanęli do wspólnego zdjęcia.
Trzeciego dnia Rajdu, tuż przed zakończeniem, udaliśmy się do Stoczni Gdańskiej, gdzie zwiedziliśmy wystawę „Drogi do wolności” oraz poznawaliśmy historię tego miejsca. Na koniec odbył się apel, na którym zostały wręczone dyplomy i nagrody. Po zawiązaniu kręgu i puszczeniu „iskry przyjaźni” udaliśmy się w drogę powrotną do domu.
Biorąc udział w Rajdzie mieliśmy okazję choć na chwilę „ wyrwać się” z naszego środowiska harcerskiego. Dzięki takim imprezom można zobaczyć i poznać pracę innych oraz porównać ich działania z naszymi. Na swojej drodze spotkaliśmy różnych ludzi, jedni wywarli na nas bardzo dobre wrażenie, inni troszeczkę mniejsze. Naszym zdaniem każdy harcerz przynajmniej raz na jakiś czas powinien wziąć udział w imprezie ogólnopolskiej, bo to swoiste „podładowanie akumulatorów” oraz zastrzyk świeżej energii do działania.
I jeszcze jedno podsumowanie: Obroniliśmy tytuł! Koszt Rajdu – 80 zł (40 zł dał hufiec), paliwo do Gdańska – 200 zł, nocne pływanie motorówką – bezcenne!
I jeszcze jedno podsumowanie: Obroniliśmy tytuł! Koszt Rajdu – 80 zł (40 zł dał hufiec), paliwo do Gdańska – 200 zł, nocne pływanie motorówką – bezcenne!
Artykuł napisali M & M