"Dla mnie i moich żołnierzy istniało tylko powierzone do wykonania zadanie. I robiliśmy wszystko, nie szczędząc własnych sił i życia, by sprostać danemu nam zaufaniu, by nigdy historia nie mogła nam zarzucić, że pułk nie wykonał swego zadania przez brak uporu i heroizmu. W walce ulegli przemocy, której najwyższe i najszlachetniejsze walory żołnierskie nie mogły zwalczyć. Szczycimy się dziś, że nas w walce wybito i rozbito, gdyż świadomi jesteśmy, że ci, co polegli pod Nowogrodem, Szablakiem, Łomżą, Śledziami, Długoborzem, Srebrną, Srebrnym Borkiem, Łętownicą Andrzejewem, Zarębami Kościelnymi - i Ci, którym w bitwach udało się życie zachować, obowiązek swój w stosunku do Ojczyzny wykonali".
Ppłk dypl. Lucjan Stanek
Więcej zdjęć znajdziecie w galerii 11 DH "Exodus"
Wreszcie nadszedł ten długo oczekiwany czwartek … o 17:33 wszyscy uczestnicy marszu zebrali się na Placu Niepodległości. Stamtąd ruszyliśmy w stronę hufca, zapakowaliśmy materace, koce , plecaki i w drogę ! Do Andrzejewa dojechaliśmy autokarem , zakwaterowaliśmy się w szkole , zostawiliśmy swoje rzeczy i przygotowaliśmy miejsca do spania. Potem poszliśmy do sklepu , a po zakupach zjedliśmy kolację w szkole.
W pewnym momencie zostaliśmy podzieleni na 3 patrole :
patrol nr 1 „Klub jedynka” ,
patrol nr 2 „Twoja stara team”
patrol nr 3 "Konfederaci" – drużyna z Moniek.
Wyruszyliśmy na nocny bieg . Było ciemno, momentami nawet strasznie, ale w kupie siła ;-) . Po kilku godzinach wróciliśmy, odpoczęliśmy i było kolejne wyjście , tym razem uroczysty apel na cmentarzu . XIV MSB oficjalnie się zaczął.
Zdaniem Pauliny Łabanowskiej „ mega fajny był początek na cmentarzu”. W piątek rano pobudka o 7:00 , zaprawa , pakowanie się i w drogę ( a nasi chłopacy z 11 złapali „wieczną fazę” i ciągle krzyczeli „dobree !”).
Na pierwszym punkcie stał Żebroś, trzeba było napełnić 6 kubkami duże wiadro z dziurami tak , żeby patyk pływał ( Żebroś jest przekupny .. ;-) ).
Drugi punkt okupił Żółwik ( nasz druh komendant ;D ). Musieliśmy zrobić potykacze i rozwiązać zagadkę ( która nie była fajna ).
Na następnym punkcie mieliśmy spytać o dalszą drogę głuchoniemego upośledzonego łącznika , który bał się plam ( hasłem było rozwiązanie zagadki . I weź ją rozwiąż! A weż i mu to pokaż!. Niestety nie wszystkim udało się go znaleźć.
Następnie dotarliśmy na kolejny punkt . Trzeba było strzelić z wiatrówki w jakiś kubeczek. Taaak , no może kilku osobom się udało , ale to tylko dlatego , że mieli szczęście ;D.
No i stamtąd ruszyliśmy na ognisko , gdzie spotkały się wszystkie patrole i kadra marszu . Zjedliśmy niedobre kiełbaski , posiedzieliśmy i wszyscy razem poszliśmy do Osowca, gdzie odbył się drugi nocleg. Mieliśmy szczęście , w tej szkole były prysznice ! Mieliśmy po 6 minut , żeby się wymyć ;-) Potem były tzw. „prace społeczne” . Podzieliliśmy się na kilka grup i rysowaliśmy prace „alkohol w krzywym zwierciadle” i układaliśmy piosenkę . No i cisza nocna (najgorsze co może być ).
Kolejna pobudka … Zmiana oboźnego !! Zaprawa (jeżeli można to nazwać zaprawą. No i pakowanie swoich rzeczy , sprzątanie i znowu idziemy ;-).
Nasz przewodnik ;D poprowadził wszystkie patrole. Pierwszy przystanek zrobiliśmy oczywiście w sklepie w Zambrowie . A potem idziemy dłuuuuugo proooosto wzdłuż torów przez drzewka iglaste i przez co tylko można . Pogoda nam dopisała , ale mogło być trochę chłodniej ... Okazało się , że za szybko przyszliśmy , więc zrobiliśmy postój , a potem drugi … W końcu rozdzieliliśmy się, najpierw poszedł pierwszy patrol , potem drugi , a na końcu patrol z Moniek.
W Czerwonym Borze był punkt z pierwszą pomocą . Zdaniem Michała Grzegorczyka „Wszystko mi się podobało najlepszy był punkt medyczny u nas to zawsze jest, że leży osoba na ziemi i trzeba jej owinąć bandażem rękę czy nogę a u was to było wogóle coś nowego”. Później trzeba było biegać w kombinezonie przeciwchemicznym OP-1 i masce przeciwgazowej i oddać strzał do celu ( kolejny raz, masakraa ;p ). Akurat zauważyli nas jacyś ludzie , zatrzymali się i pokazywali swoim dzieciom „Jaki stworek biegnie” i chcieli nas nagrać i wrzucić filmik na youtube ;D "Bierz telefon i nagrywaj, na YouTube się wrzuci" . Padło również pytanie "Ile trzeba wypić żeby w takim czymś biegać?" ;-D
I nieszczęsne zjazdy linowe . Niektórym się podobało, na przykład Paulinie Łabanowskiej „jeszcze podobały mi sie zjazdy linowe xD u nas każdy pierwszy raz zjeżdżał, więc przeżycia sa duże.” , a niektórym nie… No i ognisko , znowu niedobre kiełbaski i pyszna mielonka z ogniska ;D . Pośpiewaliśmy sobie, odpoczęliśmy i ruszyliśmy do Podgórza , gdzie odbył się ostatni nocleg . Czekał tam na nas rosół . Nie skomentuje tego ;D po co obierać warzywa skoro się ich potem nie gotuje ? ;D Pomysłowość… No i zjedliśmy nagrodę , którą wygrała Pcheła – czekoladki Merci . Później był apel kończący i ognisko pożegnalne , bo niestety drużyna z Moniek wyjechała ok. godziny 24.
Wróciliśmy do Podgórza i „poszliśmy spać”. No i kolejna pobudka , co było do przewidzenia ;p zakładać mundury i w drogę ;p To samo miejsce , to samo ognisko … Damian Dziemiński i Szymon Tarczewski dostali naszywki – gratulacje ;-) i została otwarta próba Izy ;-) a po powrocie dostaliśmy wolną rękę : spać , nie spać , robić co się chce , ale w miarę cicho … W niedziele pobudka o 5:30 , sprzątanie, pakowanie i powrót. Doszliśmy do Łomży i spod hufca każdy rozszedł się w swoją stronę … Ten marsz był niezapomniany !
No i nadszedł czas na podziękowania :
- więc w imieniu całej 11 dziękujemy drużynie z Moniek za wspaniałą zabawę i zapraszamy za rok ;-)
-ja i Paulina dziękujemy Żółwikowi za zajęcie nam wolnego czasu ostatniej nocy
-dziękujemy za rosół ;D bez wcześniej obranych warzyw
- i dziękujemy Grubej za rozgotowany makaron