5 Edycja Gry "Akcja Kutschera" w Bełchatowie. 7-osobowa ekipa z 31 Łomżyńskiej Drużyny Wędrowniczej "Suma Wszystkich Strachów" zjechała się z różnych stron Polski do Bełchatowa, by wziąć udział w "Akcji Kutschera", w tym roku odbywającej się pod hasłem: "Miłość, która jest gotowa oddać nawet życie, nie zginie". Przygody mieliśmy już w pociągu, a na miejsce gry dojechaliśmy tak naprawdę cudem. Wielkie podziękowania dla Łukasza i Matysa, którzy troskliwie się nami zaopiekowali.
Po jako takim zakwaterowaniu się i szybkim wypiciu herbatki patrolom od razu wyznaczono pierwsze zadanie: odwiedzenie niejakiej Moniki, która poszukiwała swojego ukochanego walczącego w organizacji podziemnej, Leona...Po zebraniu wskazówek i małym spacerze po deszczowym Bełchatowie udało nam się go w końcu odnaleźć. Wieczorem czekały nas jeszcze "śpiewanki" z gitarą i krótki sen, bo wczesnym rankiem...
...po szybkim śniadaniu wyruszyliśmy na trasę całodziennej gry po mieście i jego okolicach. Od razu za rogiem spotkaliśmy oddział gestapowców, jednak udało nam się im umknąć. Wypełnianie zadań zajęło nam cały dzień, a nie było łatwo. Musieliśmy wykorzystać swój spryt, wiedzę, umiejętności manualne, wytrzymałość, siłę i wszystkie nasze talenty, by zdąrzyć ze wszystkim, a czas mieliśmy naprawdę napięty, wypełniony co do minuty. Składaliśmy "bombę", podkładaliśmy ładunek przy torach, biegaliśmy do piętrach wieżowców, by ratować AK-owców, odwiedziliśmy herbaciarnię, by tam grać w szachy z niemieckim generałem, a po przekupieniu kelnerki wykraść mu tajemniczą kopertę, chłopcy dzielnie walczyli z pantballami w rękach i rozpracowywali radio... a wszystko po to, żeby w niedzielę...
... wstać wcześnie i obstawić trasę spaceru Kutschery i egzekwować na nim wyrok. Szkoda tylko, że czujki wystawiliśmy nie w tym miejscu co trzeba i Kutschery nie widzieliśmy nawet na oczy. Trzeba przyznać, że gra była przygotowana świetnie: piątkowe przedstawienie, kominek w sobotę, gra, dodatkowe zadania rozsiane po całym Bełchatowie (który znamy juz jak własną kieszeń, a wszystko połączone w logiczną całość. Ponadto zaangażowanie organizatorów, stroje i rekwizyty... Wszystko to złożyło się na świetnie spędzony czas. A jeśli dodać do tego spotkanie harcerskich znajomych po latach, nie trzeba już udowadniać, że warto było spędzić ten weekend właśnie w Bełchatowie. Dodam jeszcze, że mimo niedociągnięć z naszej strony zostalismy docenieni i zajęliśmy zaszczytne 3 miejsce.
Czuwaj! Do zobaczenia za rok!
phm. Sandra Znoińska HR