Zimowisko "Rubikonu" 2008
21 stycznia 2008
21 stycznia 2008 roku do Szkoły Podstawowej w Chludniach zjechali się harcerze i harcerki ze Szczepu „RUBIKON”, aby wspólnie spędzić wspaniałe 5 dni na pierwszym ZIMOWISKU SZCZEPU!! Równiutko o 10.00 zaczęliśmy się rozkwaterowywać i już wtedy zaczęła się gra „Agent”. Pierwszy obiadek, pierwszy makaronik :-) Jedzenie pozostało typowo „zimowiskowe” – bez tego nie ma tego uroku! Trzeba jak najintensywniej wykorzystać ten krótki czas przeznaczony na naukę przez zabawę w gronie przyjaciół- już w południe ruszyły intensywnie bloki programowe. Wieczorem Ania eR przywiozła wszystkim torrrcik orzechowy (w końcu były to jej 18 urodziny!), a w zamian dostała ananasa („ANANAS możesz zawsze liczyć!”). Po wieczornicy przygotowanej przez zastęp Coraggio wszyscy poszliśmy do łóżeczek… aby mieć siły na zajęcia następnego dnia.
We wtorek po pysznym kanapkowym śniadanku nasi mężczyźni poszli do lasu a kobietki zostały w szkole i miały szereg babskich zajęć: robienie makramy, kolczyków i bransoletek z koralików, sznureczków z muliny, czyli pamiątek z zimowiska. W międzyczasie wrócili chłopcy i zrobili sobie obiadek (z którego byli baaardzo dumni), natomiast dziewczyny po skończonych zajęciach i dłuższej przerwie (5 minut) wzięły udział w konkursie kulinarnym. Pierwsze miejsce zajął patrol ĘĄ, który ugotował makaronik zasmażany z kiełbaską i sosikiem pomidorowym. Tego dnia pełno było rarytasów: sałatki z kiwi, z jabłek, banany w czekoladzie, ryż z czekoladą, z owocami, sałatka owocowa…. Jednym słowem wiele smacznych i (w większości) zdrowych dań :-). Gdy już wszyscy się najedli rozpoczęły się zajęcia z pierwszej pomocy i pierwsza na tym zimowisku symulacja. Większość poszkodowanych przeżyła. Tego dnia już nikt nie chciał jeść kolacji.. za to wszyscy przyszli na świeczkowisko i śpiewanki. Niedługo potem wszyscy się umyli a druh Oboźny zagwizdał ciszę nocną. Dobranoc!
Środa…. Rozpoczęła się tradycyjnie od zaprawy. Następnie tradycyjnie: śniadanko, apel (dzisiaj dzień mundurowy!) i zapełniony po brzegi blok programowy – gry i zabawy, pląsy, śpiewanki, zabawy na śniegu, konkurs rysunkowy…. Tego dnia cały Rubikon był w komplecie, gdyż odwiedziły nas tak długo wyczekiwane ZUSZKI. Obiad przygotowywał druh komendant z druhem oboźnym, w wyniku czego powstała pyyyszna zupa pomidorowo-warzywna z ryżykiem. Wszyscy się najedli i najchętniej leżeliby brzuchem do góry, ale nie było na to czasu… Po krótkiej sieście zaczynały się zajęcia. Następnie Agent - odtworzenie pytań z testu…. Nasi dzielni detektywi nie podołali temu zadaniu.. Gdy służba kuchenna przygotowywała kolację, cała reszta udała się na śpiewanki. „Kto głośniej śpiewa ten głodny!!” Na kolację były grzanki z opiekacza, ale za długo się robiły, więc każdy dostał tylko jedną. Ty razem druhna komendant, druh mąż i druh Adam Frączek nie zostali na kolacji.. A szkoda, było warto!! Wieczorkiem gra RPG (Kto zabił? Gdzie testament?), a później wieczornica o autorytetach (znów Coraggio) i…. wszyscy udali się do śpiworów. Ale nie na długo, gdyż po 20 minutach nasi dzielni ratownicy musieli opuścić łóżeczka aby uratować kilku poszkodowanych.
Następnym dniem był chyba czwartek… Wszyscy stwierdzili, że ten czas za szybko leci i woleliby, by znów był poniedziałek, aby mieć więcej czasu dla siebie. Niestety!! Po zaprawie, apelu (dziś dzień chustowy! Nosimy chusty, aby wszyscy widzieli jak ładnie wyglądamy) ruszyły zajęcia… pierwsza pomoc i zbiorowe omdlenia kadry. Na obiad - pyszny makaron (ten sam przepis, który wygrał konkurs kulinarny) – danie przygotowywane przez patrol ĘĄ. Po obiadzie- gra „Chaos Ralley” – świetna zabawa nie tylko dla uczestników! Gra była podsumowaniem zajęć o ekologii przygotowanych przez druhenki z zastępu Currahee w "gadzie. Później, po przepysznej (jak zwykle) kolacji, wszystkich uczestników zamknięto w jednej sali… gdy wyszli, podzieleni na patrole, ruszyli na Grę Medyczną – 4 punkty, 7 poszkodowanych.. Bomba! Powiedzmy, że wszyscy przeżyli... Nawet Tadeusz dobrze się czuł. Tego dnia zamiast wieczornicy były śpiewanki aż do północy, kiedy to wszyscy zebraliśmy się do wyjścia…
W nocy z 24 na 25 stycznia 2008 roku 4 osoby z "gady zdobyły Barwy Drużyny (gratulacje dla Ady Wykowskiej, Wojtka Zabłockiego oraz Kasi i Bartka Górskich!), 2 złożyły Przyrzeczenie Harcerskie (brawo Ado i Wojtku! Powodzenia na dalszej drodze harcerskiej, a 3 zdobyły Naszywkę Drużyny (Gosiu, Michasiu i Paulino…. Powodzenia i wytrwałości w noszeniu!). Natomiast dwoje wędrowników z „Sumy Wszystkich Strachów” otrzymało pagony wędrownicze – oj, ciężko na tym pagonie Ewelino i Czarku… Znów nie pozostaje nic innego jak życzyć powodzenia i wytrwałości!
Najstarsi poszli spać przed 4.00 nad ranem, aby móc wstać o 7.00 i sprzątnąć po sobie. Po szybkim śniadanku zaczęliśmy zamiatać, zmywać podłogi, ścierać kurze… Szybko się z tym uporaliśmy, a pani dyrektor cały czas wspierała nas dobrym słowem i zapewniała że „aż tak dokładnie być nie musi”. Po 10.00 rozpoczął się apel kończący.. Agenta wygrała Gosia Ingielewicz, tuż po niej była Ola Surawska, natomiast Agentem była… Paulina Kiełczykowska. Nie mogliśmy się nie śmiać widząc zdziwienie i oburzenie na twarzach uczestników. Później jeszcze tylko pamiątkowe zdjęcie, ostatnie ruchy miotłami i mopami i…. żegnajcie, druhny i druhowie! Do zobaczenia już niedługo na zbiórkach i kolejnych biwakach!
Kadra Szczepu „RUBIKON”