„Bo jeśli piąć się - to tylko szczytem,
Jeśli szumieć - to wichrem halnym,
Trwać niebem i granitem
A pić ze źródeł skalnych.”
7-ro wędrowników z 31 Łomżyńskiej Drużyny Wędrowniczej „Suma Wszystkich Strachów” postanowiło aktywnie i ambitnie spędzić pierwszą cześć wakacji. Jednym ze sposobów był wyjazd na wolontariat do Ośrodka Szkoleniowo-Wypoczynkowego GK ZHP „Głodówka”. Niektórzy z nas spędzili tam ponad miesiąc.
Trudno mi pisać o naszym lipcowym wolontariacie (ja byłam wolontariuszka na Głodówce już drugi raz).
Każdy z nas mógłby tu napisać swoją, długą i porywającąJ, historię. Ja mogę powiedzieć, że za nic nie zamieniłabym tego czasu na nic innego. Życzliwi, ciepli ludzie, wyrozumiali na niedociągnięcia z naszej strony i wspierający nas w „ekstremalnych pomysłach kuchenno-kominkowych”J, bajkowe widoki na tatrzańskie szczyty z każdego okna (oprócz tego ze „zmywaka”J), góry w zasięgu ręki… Czego chcieć więcej?
Nasz czas staraliśmy się wykorzystać jak najlepiej. Wypuszczaliśmy się na wędrówki po Tatrach (każdy z nas zdobywał Górską Odznakę Turystyczną), do Zakopanego (odwiedziliśmy Muzeum Olgi i Andrzeja Małkowskich), druhowie wybrali się nawet na 2 dni na Słowację, by tam zdobyć Jagnięcy Szczyt i poznać skautki słowackie.
Wieczorami spędzaliśmy czas z innymi wolontariuszami w „Klubie Wolontariusza” (nasz pomysł!) grając w Scrabble, „mafię”, śpiewając, rozmawiając, popijając aromatyczną herbatkę. A 1 sierpnia zorganizowaliśmy odnowienie Przyrzeczenia Harcerskiego dla ponad 100 skautów z Włoch (zawiązały się nawet międzynarodowe przyjaźnie – kiedyś obowiązkowo jedziemy na Sycylię!) oraz harcerzy z całej Polski, oczywiście we współpracy ze schroniskiem.
Poza tym, mieliśmy okazję sprawdzić się jako wolontariusze i… wędrownicy.
Ciężka praca, odpowiedzialne zadania… Nie zawsze wszystko szło świetnie, ale… staraliśmy się. A najmilsze były słowa pochwały od „kierownictwa”J, przychylność pracowników i zaproszenie na Głodówkę nie tylko na pobyt, który przysługuje nam za pracę, ale także za rok na wolontariat. Przybędziemy w jeszcze większym składzie, i to nie tylko z Łomży!
Dziękujemy druhowi Marianowi, druhnom: Margrett, Magdzie, Marcie, ekipie z Mikołowa, cioci Marysi, Teresie, Annalisie z Catanii… i wszystkim, których nie zdołam tu wymienić. Nasz wolontariat na Głodówce był niezwykły właśnie dzięki Wam.
„Zostanie tyle gór, ile udźwignąłem na plecach,
Zostanie tyle drzew, ile narysowało pióro…”
phm. Sandra Znoińska HR