Via Baltica - Którędy na wschód - głos w dyskusji
Czy decyzja o przebiegu trasy szybkiego ruchu przez północno-wschodnią Polskę uwzględni potrzeby regionu? Łomża spiera się o to z Białymstokiem.
Zielone Płuca
Nasilające się zawirowania polityczno-społeczne na szczeblu wojewódzkim wokół jej realizacji, a dokładnie przebiegu (wstępnie mówi się, że będzie to Warszawa - Białystok - Sztabin - Augustów), wywołały wiele sprzeciwów. Odezwały się organizacje ekologiczne, stowarzyszenia przedsiębiorców i pracodawców. Podnoszony jest argument, że taki wariant przyczyni się do degradacji środowiska przyrodniczego. Trasa zostałaby bowiem wytyczona przez chronione tereny Biebrzańskiego Parku Narodowego, należącego do Zielonych Płuc Polski. Odmiennego zdania są naukowcy.
Marcin Skawski, rzecznik łomżyńskiego ratusza, podkreśla natomiast, że do tej pory nie sporządzono rzetelnej analizy makroekonomicznej dla obu wariantów przebiegu drogi.
Ministerstwo środowiska wyraziło pogląd, że musi zostać przygotowany raport o ocenie oddziaływania inwestycji na środowisko.
Tymczasem w ostatnich miesiącach białostocki oddział Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad zlecił wykonanie pomiaru liczby przejeżdżających samochodów na krajowej drodze nr 8 oraz w Łomży, na trasie do Augustowa. Niefortunnie zdarzyło się jednak, że wykonywano go w dniach, gdy łomżyński most na Narwi był w remoncie, a transport - zwłaszcza ciężkich samochodów - został skierowany na inne drogi. Wyniki wskazały, że krajową ósemką przejeżdża więcej pojazdów. Faktem pozostaje jednak, że droga wojewódzka nr 677 jest bardzo obciążona przez wielkie auta oraz turystów, którzy tędy - najkrótszą drogą - docierają na Mazury. Ponadto przez Łomżę przebiega droga krajowa nr 61, którą także często wykorzystują kierowcy litewscy i rosyjscy.
Nie tylko ekologia
Sprawa ma też inny wymiar. Budowa trasy Via Baltica wiąże się bowiem z dużymi kosztami - wydatkami na drogownictwo w regionie. System transportowy w województwie podlaskim wymaga wzmocnienia. Do tej pory nakłady na ten cel nie były wystarczające - Via Baltica oznacza pieniądze z Unii Europejskiej i Banku Światowego. Szacunkowy koszt wybudowania kilometra drogi to około miliona euro, co przy wariancie białostockim może podrożyć trasę o kilkadziesiąt milionów euro.
- Smutne jest to, że wszelkie działania mające wykluczyć opcję łomżyńską były podejmowane już kilka lat temu. Podczas budowy obwodnicy Ostrowi Mazowieckiej na przykład nie przewidziano zjazdów o charakterze ekspresowym w kierunku Łomży i Śniadowa, wymuszając poprowadzenie trasy Via Baltica w kierunku Zambrowa i Białegostoku. Do tego należy dodać zmianę charakteru drogi Ostrów Mazowiecka - Łomża z krajowej na wojewódzką, co zapewne pomogło projektantom w podjęciu takiej, a nie innej decyzji dotyczącej zjazdów. Dziś w wariancie łomżyński trasa biegnie przez Zambrów, zamiast przez Śniadowo, wytrącono nam więc argument o skróceniu jej o dodatkowe kilka kilometrów. Na szczęście przedstawiciele instytucji europejskich znają już częściowo nasze problemy i fakt pomijania Łomży przez lobby białostockie - dodaje Marcin Skawski.
Dyrektor Departamentu Instrumentów Ochrony Środowiska w Ministerstwie Środowiska, Wojciech Jaworski, zwraca uwagę, że niedawna wizyta delegacji europejskiej wykazała, iż za dużo szumu było wokół sprawy i powstało wiele nieporozumień. Via Baltica musi powstać, ale tutaj dochodzi kwestia wyboru mniejszego zła, a ponieważ zabrakło rozsądnego planu przestrzennego, doszło do konfliktu. - Pojawia się zatem pytanie, którędy poprowadzić drogę tak, żeby zminimalizować skutki po stronie przyrody, przy jednoczesnej dbałości o transport - zastanawia się dyrektor Jaworski.
Koncepcja białostocka poprowadzenia trasy Via Baltica drogą krajową nr 8 (dziś dużo lepszą niż droga nr 61 Ostrołęka - Łomża czy 677 Ostrów Mazowiecka - Łomża) do Białegostoku, a potem w kierunku Augustowa drogi szybkiego ruchu może przyczynić się do zaprzepaszczenia możliwości lewostronnego wzmocnienia sieci drogowej w województwie podlaskim. Mogłaby temu zapobiec realizacja koncepcji łomżyńskiej, a w konsekwencji przyczynić się do podniesienia rangi i tak słabo rozwiniętego gospodarczo terenu północno-wschodniej Polski.
Bezpieczna i wygodna droga będzie służyła rozwojowi usług z zakresu obsługi transportu, noclegowych i turystycznych. Prawdopodobnie w pobliżu trasy powstaną nowoczesne centra transportowo-logistyczne, które pozwolą zmniejszyć wysokie bezrobocie w regionie. Miasta, przez które będzie przebiegać, mają także szansę na szybkie sfinansowanie i wybudowanie obwodnic. Nie dziwi zatem, że oba warianty mają swoich zwolenników i przeciwników.
Prace nad opracowaniami oraz raportami o wpływie inwestycji na środowisko, diagnozy ruchu, a także liczenie argumentów za i przeciw na szczeblach ministerialnych niebawem się zakończą. Minister środowiska, Czesław Śleziak, powiedział podczas Targów POLEKO 2003, że ostateczna decyzja powinna zapaść w ciągu najbliższego półrocza.
Tymczasem po stronie litewskiej na drogowych tablicach drogowych informujących o tym wielkim przedsięwzięciu współfinansowanym z funduszy unijnych przebieg trasy wskazuje Łomżę.
___________________________________________________________________
JERZY BRZEZIŃSKI - prezydent Łomży:
Jestem zbulwersowany postępowaniem urzędu wojewódzkiego oraz marszałkowskiego w Białymstoku. Nie jesteśmy informowani o jakichkolwiek spotkaniach czy też działaniach prowadzonych w związku z planowaną budową drogi Via Baltica. Przed kilkoma tygodniami w Białymstoku odbyło się kolejne spotkanie w sprawie przebiegu trasy. Znów dowiedzieliśmy się, że zaproszenia zostały wysłane do przedstawicieli samorządów Zambrowa, Białegostoku, Augustowa, Suchowoli. Tylko do Łomży nie dotarły.
Z informacji płynących ze stolicy województwa można wysnuć wniosek, iż decyzja już zapadła. Szkoda, że nie uwzględnia się głosu Łomży, choć nasz wariant jest krótszy i nie wymaga wkraczania na tereny Biebrzańskiego Parku Narodowego.
Notował JB
___________________________________________________________________
Z Wojciechem Jaworskim - dyrektorem Departamentu Instrumentów Ochrony Środowiska w Ministerstwie Środowiska rozmawia Jacek Babiel.
Czy przez tereny parku narodowego można poprowadzić tak dużą inwestycję jak Via Baltica?
Trzeba przede wszystkim odpowiedzieć sobie na pytanie: jak będzie wyglądał transport na tej osi. Wskazać należy, że kiedyś zostały ustalone koncepcje przewozowe, ale teraz musimy dostosować się do nowych wymagań. Zdaję sobie sprawę z tego, że poszczególne miasta lobbują, widząc interes w przebiegu trasy przez ich miasta. Czy uda się pogodzić wszystkich zainteresowanych? Jestem pragmatykiem w tym zakresie i uważam, że porozumienie trzeba znaleźć. Jednak chyba odbędzie się to pewnym kosztem.
Jak to jest, że przez słabsze pod względem tonażu trasy przewijają się większe transporty niż przez wytrzymalsze - może te wytrzymalsze są "nie po drodze" kierowcom?
Uważam, że rozbudowa autostrad i dróg ekspresowych spowoduje, iż na pozostałych transport ciężki będzie ograniczony. Mówiąc jednak o zrównoważonym rozwoju, musimy brać pod uwagę także interesy gospodarcze. Owszem, należy pamiętać o środowisku, a w tym przypadku pojawia się problem wielości terenów cennych przyrodniczo.
Którędy byłoby więc lepiej - przez Białystok czy Łomżę?
Z punktu widzenia rozwoju transportu lepiej byłoby przez Białystok, ale do podjęcia decyzji jest niezbędna tzw. strategiczna ocena oddziaływania na środowisko, uwzględniająca wszystkie uwarunkowania. Jestem inżynierem, muszę więc wyważyć, na ile skutki tego czy innego wariantu są do pogodzenia. Via Baltica jest projektem starannie opracowywanym, ale na razie rozmawiamy, a w wyniku tych rozmów spróbujemy wspólnie z Ministerstwem Infrastruktury oraz Generalną Dyrekcją Dróg Krajowych i Autostrad znaleźć rozwiązanie najlepsze.
Jacek Babiel