Niech dyrektor nas nie zmusza do pracy... bo szpital upadnie
„Lepiej niech pan dyrektor nie zmusza nas żebyśmy zaczęli pracować, bo(...) może to przyspieszyć koniec szpitala...” - tak dr Leszek Kołakowski szef komitetu strajkowego lekarzy z łomżyńskiego szpitala, komentując wypowiedź dyrektora szpitala Mariana Jaszewskiego, że od 2 lipca lekarze, którzy złożyli wypowiedzenia będą musieli wrócić do pracy. Dziś rozpoczął się czwarty tydzień strajku lekarzy ze szpitala w Łomży. Od 21 maja szpital pracują jak na ostrym dyżurze. Na specjalistyczną pomoc medyczną mogą liczyć tylko ci pacjenci, którzy trafiają tu w stanie zagrożenia życia. Nie są natomiast wykonywane planowe zabiegi i operacje, zamknięte są pracownie diagnostyczne i poradnie specjalistyczne... i nikt nie wie jak długo to może jeszcze potrwać.
W Łomży większość lekarzy w ubiegłym tygodniu złożyła wypowiedzenia z pracy. Choć zgodnie z prawem osoby, które złożyły wnioski o rozwiązanie umów o prace nie mogą strajkować lekarze w Łomży nie powrócili do łóżek pacjentów. Jak wyjaśnia dyrektor szpitala Marian Jaszewski taki obowiązek na nich spadnie ale dopiero od 1 lipca. Trzymiesięczny okres wypowiedzenia liczony jest bowiem od ostatniego dnia miesiąca w którym złożono wypowiedzenie.
Odmiennego zdanie na ten temat są jednak strajkujący medycy. Jak mówił Kołakowski nie ma takiego przepisu, który mówiłby o tym, że w trakcie okresu wypowiedzenia pracownik nie ma praw w tym prawa do strajku...
Lekarze dodają także, że zalecenia krajowego komitetu strajkowego mówią o tym, aby strajkujący lekarze wstrzymali rozliczenia z Narodowym Funduszem Zdrowia, co w ocenie dra Kołakowskiego byłoby jeszcze gorsze dla łomżyńskiego szpitala.
- Lepiej niech pan dyrektor nie zmusza nas żebyśmy zaczęli pracować, bo jeśli nie będziemy oddawać druków NFZ to szpital i tak nie będzie miał pieniędzy, a będzie ponosił koszty związane z obsługą wszystkich pacjentów i z pełnym obłożeniem oddziałów także może to przyspieszyć koniec szpitala... - podkreśla Kołakowski.
Dyrektor Marian Jaszewski mówił, że w piątek spotkał się z przedstawicielami komitetu strajkowego i zachęcał lekarzy do powrotu do pracy, ale bezskutecznie. Lekarze twierdzą, że zostanie powołany komitet do negocjacji z dyrektorem, ale w pozytywne efekty tych rozmów sami raczej nie wierzą...
Strajk medyków w szpitalu odbywa się w ramach ogólnopolskiego protestu zorganizowanego przez Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy. W skali kraju strajkuje ponad 200 szpitali.
Lekarze z całej Polski domagają się 5 tys. zł brutto pensji dla lekarzy bez specjalizacji, 7,5 tys. zł ze specjalizacją i większych nakładów na leczenie.