III ligę ŁKS rozpoczął zwycięstwem
ŁKS 1926 udanie rozpoczął rozgrywki III ligi. W sobotę 5 sierpnia przed własną publicznością 4:1 pokonał Unię Skierniewice.
Z nadziejami, ale pod presją wyszli zawodnicy ŁKS-u 1926 na murawę boiska przy ulicy Zjazd w Łomży. Może to kwestia ciśnienia przed rundą, a dla wielu piłkarzy debiutu w III lidze, ale gra w pierwszej połowie nie układała się najlepiej dla łomżyńskiej drużyny i spotkanie częściej prowadzone było na połowie gospodarzy. Drużyna gości, która ma aspirację wygrać ligę, do beniaminka więc przyjechała po trzy punkty. Łomżanie dość umiejętnie się bronili, a szansy szukali w kontrataku. Po takiej akcji w 13 minucie Łukasz Świderski po podaniu Felipe zdobył pierwszego gola dla Łomży. Radość na trybunach, radość na boisku, ale na odpowiedź nie trzeba było długo czekać. Po niespełna minucie po strzale Marcina Pieńkowskiego Unia Skierniewice wyrównała. Jeden z kibiców w przerwie meczu całą sytuację podsumował w ten sposób, że pierwszą lekcję w III lidze zawodnicy ŁKS-u już odebrali: krócej się cieszyć.
Po przerwie łomżanie jakby bardziej uwierzyli w swoje możliwości i śmielej podchodzili pod bramkę skierniewiczan. Już w 49 minucie Rafał Maćkowski z podania Felipe pokonał bramkarza gości i ŁKS objął prowadzenie. Goście zaczęli grać bardziej nerwowo, za to ŁKS-owi wiele zaczęło wychodzić. W 71 minucie Felipe podał piłkę wbiegającemu w pole karne Rafałowi Maćkowskiemu, który opanowanym strzałem umieścił piłkę w siatce. Kolejna bramka w 88 minucie wpadła po przytomnej akcji Krystiana Pawczyńskiego i zawodników w polu karnym gości.
Z pewnością wynik spotkania dla wielu kibiców jest miłą niespodzianką, a na pewno dla gości. Na pochwałę zasługuje bramkarz łomżyńskiej drużyny – Rosiak Dawid, który wybronił kilka bardzo groźnych sytuacji.
Zdaniem trenera ŁKS-u Huberta Błaszczaka to zwycięstwo jest wynikiem dobrze przepracowanego okresu przygotowań.
- Dostosowali się do ciężkich treningów i one dzisiaj przyniosły efekty.
Przypomniał, że połowa nowych zawodników z połową starych zawodników grała ze sobą pierwszy raz w meczu o stawkę. Po takim w pełni zasłużonym zwycięskim meczu zdaniem trenera są solidne fundamenty, na bazie których będzie można doskonalić model gry zespołu. „Cel jest zawsze ten sam, wygrać najbliższy mecz – tego będę oczekiwał od zawodników” - mówił w wywiadzie umieszczonym na stronie ŁKS-u Hubert Błaszczak. Podkreślał, że „liczy na DRUŻYNĘ! Chce by zawodnicy gotowi byli „pójść za siebie w ogień”, bo ŁKS to jedna RODZINA”.
Generalnie gra wyglądała dużo lepiej, niż mogliśmy to oglądać do tej pory w IV lidze. To przedsmak zawodowej piłki jak mówi trener, więc widowiska sportowe powinny być ciekawsze. Ambitny cel jakim jest 2 liga na 100 lecie klubu daje kibicom, zawodnikom i sponsorom cel pracy na najbliższy sezon, może dwa.
ŁKS na boisko, co mogło zaskoczyć wielu kibiców, wybiegł w strojach bardziej bordowych niż czerwonych, a to o biało-czerwonej dumie śpiewają kibice.
- Przyszła paczka i jak je zobaczyliśmy nie mieliśmy dobrych min – tłumaczy Damian Polnicki, prezes klubu. - Widać kontrast z logiem browaru i herbem. Będziemy je reklamować – zapowiada choć nie ma pewności, czy uda się to zrobić skutecznie.