Zapalenia mięśnia sercowego po szczepieniu nie należy się bać
Tak, to prawda: po szczepieniu może dojść do zapalenia mięśnia sercowego. Ale jeśli w ogóle taka sytuacja się zdarzy, a dzieje się tak niezwykle rzadko, choroba przebiega łagodnie i szybko kończyły się wyzdrowieniem – podkreśla prof. Artur Mamcarz, kierownik III Kliniki Chorób Wewnętrznych i Kardiologii Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego (WUM). Najczęściej zapalenie mięśnia sercowego to – także zwykle niegroźne - powikłanie infekcji wirusowej.
Jak często zdarza się zapalenie mięśnia sercowego?
Nie mamy precyzyjnych danych dotyczących częstości jego występowania, m.in. dlatego, że zapalenie mięśnia sercowego, które wiąże się z poważnymi następstwami, występuje bardzo rzadko. Rzecz w tym, że o ile w przypadku zawału czy nadciśnienia tętniczego rozpoznanie jest związane z pewnymi dość oczywistymi procedurami, jak np. zmierzenie ciśnienia tętniczego, wykonanie EKG, czy próby wysiłkowej, to aby zdiagnozować zapalenie mięśnia sercowego w sposób pewny, trzeba byłoby zrobić biopsję serca. A to już inwazyjne badanie, więc wykonuje się je tylko w razie konieczności.
W jaki sposób, poza biopsją, możemy przekonać się czy doszło do zapalenia mięśnia sercowego?
Ponieważ w czasie wirusowej infekcji dochodzi do pewnych widocznych zmian w mięśniu sercowym, w celu postawienia diagnozy wykonuje się badanie EKG, echo serca lub rezonans magnetyczny. Można też założyć pacjentowi Holtera, by zaobserwować czy zapaleniu towarzyszą zaburzenia rytmu serca. Potwierdzenie procesu zapalnego dają nam też badania laboratoryjne, w których pojawia się podwyższone OB czy wzrost stężenia enzymu CK (kinazy kreatynowej), lub też troponin, które są uwalniane z uszkodzonych komórek mięśniowych. Tego rodzaju wyniki mogą świadczyć o zapaleniu.
Brzmi dość groźnie. To ciężka choroba?
Wszystko zależy od ciężkości zapalenia. Przebieg tej choroby bywa różny: od bardzo łagodnego, wręcz subkliniczngo, o którym czasem nawet nie wiemy, że miał miejsce, po taki z piorunującym przebiegiem, który ciężko przegapić, związany z ciężkim uszkodzeniem komórek mięśniowych serca.
W tym pierwszym przypadku zazwyczaj nie wykonuje się żadnych badań, ponieważ nic wielkiego się z człowiekiem nie dzieje.
Co to konkretnie znaczy?
Że człowiek odczuwa pewne „zwiewne” objawy, takie jak bóle w klatce piersiowej czy pogorszenie tolerancji wysiłku, które po jakimś czasie mijają i tyle. Trochę dokuczliwe, ale niegroź
Ale czasem jest gorzej...
Im więcej komórek serca ulega uszkodzeniu, tym objawy są cięższe, bardziej dynamiczne. Jeśli dochodzi do zaburzeń rytmu serca, to w zależności od ich ciężkości musimy interweniować: wszczepić kardiowerter – defibrylator, a nawet zakwalifikować pacjenta do przeszczepienia serca, bo tylko tak można go uratować. Ale takie sytuacje są niezwykle rzadkie. U nas w Klinice taki przypadek mieliśmy ponad rok temu: trafiła do nas 50-letnia pacjentka z niską frakcją wyrzutową i potencjalnie śmiertelną arytmią. Doszło u niej, już na oddziale, do zatrzymania krążenia, musieliśmy podjąć decyzję o wszczepieniu kardiowertera. Ale to naprawdę jednostkowe przypadki.
Jak dochodzi do takiego zapalenia serca?
Wiąże się ono z infekcjami wirusowymi. Najczęściej spowodowane jest enterowirusami, szczególnie wirusem Coxsackie typu B. Do innych wirusów odpowiedzialnych za wystąpienia zapalenia mięśnia sercowego zaliczamy wirus Epsteina-Barra, cytomegalii, ospy, półpaśca, zapalenia wątroby, świnki i grypy. Czynnikiem chorobotwórczym mogą być również pierwotniaki z rodzaju Toxoplasma oraz bakterie, np. maczugowiec błonicy. Także wirus Sars-Cov-2, o czym sporo się swego czasu mówiło, może powodować zapalenia mięśnia sercowego. Uznaje się, że w czasie epidemii np. grypy , 3 do 5 proc. pacjentów, którzy mają infekcję górnych dróg oddechowych ma różne objawy „sercowe” i zmiany w EKG.
Co wskazuje na przebycie zapalenia mięśnia sercowego?
Kiedy po infekcji, łagodnej lub bardziej intensywnej, u pacjenta występuje nagłe pogorszenie tolerancji wysiłku: łatwiej się męczy, ma zadyszkę przy niewielkiej aktywności, np. nie może wejść po schodach, ma uczucie kołatania serca, duszności, bóle w klatce piersiowej. Warto zgłosić się z takimi objawami do lekarza, który postawi diagnozę lub zleci badania. Równie dobrze takie objawy mogą bowiem wystąpić po infekcji bez zajęcia serca. Wtedy trzeba szukać przyczyny.
Jeśli doszło do zapalenia mięśnia sercowego jakie może mieć to konsekwencje?
W większości objawy mijają i wszystko wraca do normy. Dolegliwości są na tyle słabe, że chory nawet nie idzie z tym do lekarza. Czasami zdarza się, że uszkodzenie jest trwałe i dochodzi do niewydolności serca, czasami, jak już wspomniałem zaburzenia rytmu serca wymagają wszczepienia defibrylatora kardiowertera. W lżejszych przypadkach pacjentowi zaleca się odpoczynek, wyspanie się, zwolnienie trochę tempa, unikanie wysiłku, ograniczenie spożywania alkoholu i papierosów. Jeśli przebieg zapalenia był cięższy, chorego leczy się przeciwzapalnie sterydami, ale nie niesteroidowymi lekami przeciwzapalnymi, których w tej sytuacji raczej powinniśmy unikać, bo mogą, zwłaszcza w ostrej fazie, nasilać zapalenie.
Czy są jakieś predyspozycje do takiej reakcji na infekcję?
Osoby z upośledzonym układem odporności mają zwiększone ryzyko zachorowania przy każdej infekcji. Podobnie osoby z chorobami autoimmunologicznymi. Jeśli chodzi o inne osoby – trudno powiedzieć komu przytrafi się takie powikłanie.
Niektórzy uważają, że szczepienia przeciw COVID-19 wywołują zapalenie mięśnia sercowego. Jak często się to zdarza?
Odpowiem na to w ten sposób: przede wszystkim takie zagrożenie stwarza wirus SARS-CoV 2 – po przechorowaniu COVID-19 zapalenie mięśnia sercowego zdarza się bowiem dużo częściej niż po szczepieniu. Wciąż uczymy się tej choroby, nie do końca znamy wszystkie jej mechanizmy, ale wiemy już na pewno, że u pewnej grupy osób po przechorowaniu COVID-19 dochodzi do long-covid, w którym jedną z dolegliwości jest właśnie zapalenie mięśnia sercowego objawiające się przewlekłym zmęczeniem, kołataniem serca, przyspieszonym biciem serca, zaburzeniami rytmu. Natomiast po szczepieniu zdarza się to niezwykle rzadko. Sytuacja jest podobna jak z powikłaniami zakrzepowymi, które w przypadku infekcji COVID-19 u pacjentów leczonych w szpitalu zdarzają się nawet w 70 proc., a po szczepieniu – owszem też, ale kilkanaście tysięcy razy rzadziej.
Warto też dodać, że wszystkie opisane zapalenia mięśnia sercowego, które zdarzyły się po szczepieniu, przebiegały łagodnie i szybko kończyły się wyzdrowieniem, nie należy się więc nimi przejmować. Większe zagrożenie stwarzają dostępne bez recepty leki z grupy niesteroidowych przeciwzapalnych, które mają ogromny potencjał wystąpienia działań niepożądanych w postaci podrażnienia błony śluzowej żołądka, wrzodów żołądka, krwawienia z przewodu pokarmowego, wzrostu ciśnienia, udaru mózgu itd. Tego typu powikłania występują raz na 2,5 tysiąca i niewiele osób się tym przejmuje, a ekscytujemy się niegroźnymi powikłaniami poszczepiennymi, które występują raz na 250-300 tys.
Źródło informacji: Serwis Zdrowie