Nowoczesna aparatura dla oddziału urologicznego
- Dążę do wymiany sprzętu do badań, zabiegów i operacji, aby móc bezpiecznie i skutecznie leczyć pacjentki i pacjentów - mówi dr Marek Załęski, od 5 lat kierujący oddziałem urologicznym Szpitala Wojewódzkiego w Łomży. Dzięki dotacji z Urzędu Marszałkowskiego Województwa Podlaskiego w wysokości 618 tysięcy 750 złotych, oddział urologiczny doposażono w nowoczesny sprzęt oraz aparaturę medyczną, m.in., wzbogacając go o urządzenie do pneumatycznego i ultradźwiękowego kruszenia kamieni w drogach moczowych. - W przyszłym roku chcemy rozszerzyć gamę zabiegów.
- Łączna kwota inwestycji wynosi 625 tysięcy 924 zł 50 gr - precyzuje Jolanta Gryc, pełnomocnik dyrektora łomżyńskiego szpitala. - Wkład własny Szpitala Wojewódzkiego w Łomży to 7 tys. 174 zł 50 gr. Cieszę się, że nasz szpital otrzymał dotację celową z budżetu województwa podlaskiego.
Doktor marzy o mocnym laserze
Zadowolony z drugiego etapu unowocześniania urologii jest również dr Marek Załęski. Dzięki jego staraniom, jako koordynatora pionu urologicznego (oddział i poradnia), w ubiegłym roku poradnia urologiczna otrzymała sprzęt do diagnostyki, natomiast salę operacyjną wyposażono w nowoczesny laparoskop, co w sumie - jak podaje dr Załęski - kosztowało około półtora miliona złotych.
- Dążę do wymiany całości sprzętu, który jest intensywnie użytkowany w dwóch salach endoskopowych na oddziale, ponieważ czasem ma lat 7 czy 8, a czasami 18 lub 20 - tłumaczy specjalista urolog. - Na takim starym sprzęcie trudno wykonywać szybkie i bezpieczne zabiegi oraz operacje. Mamy obecnie mały laser o mniejszej mocy do kruszenia kamieni w nerce, ale chcielibyśmy jeszcze mieć drugi laser o znacznie większej mocy. Pozwoliłoby to specjalistom urologom usuwać gruczolaki, wykonywać zabiegi w przypadkach przerostu gruczołu krokowego i usuwać z pęcherza moczowego guzy. Mocniejszy laser to także szybszy czas trwania zabiegu, a przy tym mniej stresu dla pacjenta.
Urolodzy polubili endoskopy
Nowo zakupiony sprzęt na potrzeby oddziału urologicznego to, m.in., litotrypter - jest to urządzenie do pneumatycznego rozbijania kamieni oraz ultradźwiękowego kruszenia kamieni na pył w drogach moczowych. Ponadto łomżyńscy urolodzy dostali nowy tor wizyjny z kamerą, źródłem światła i monitorem na wózku, na którym również znajduje się tzw. diatermia elektrochirurgiczna, służąca do zabiegów leczenia guzów pęcherza moczowego i przerostu prostaty. Z dotacji celowej kupiono też stół operacyjny oraz 3 endoskopy - w tym 2 ureterofiberoskopy giętkie oraz uretrotom optyczny - jakby nóż do rozcinania cewki moczowej.
- Nowoczesna urologia to w około 80 procentach zabiegi endoskopowe, natomiast tylko 20 procent stanowią klasyczne operacje, kiedy tniemy skalpelami bezpośrednio skórę i narządy człowieka w środku ciała - wyjaśnia doświadczony zabiegowiec dr Marek Załęski. Dzięki zaawansowanym technikom, jakie współcześnie stosuje medycyna, można do narządu dostać się endoskopowo, bez cięcia, przez naturalne otwory i kanałami wewnątrz ciała.
Pandemia kontra urologia
Rok 2020 zdominowała pandemia, ograniczając możliwości wykonywania zabiegów i operacji oraz leczenia w oddziale. Normalnie było w styczniu, lutym i do połowy marca, kiedy szpital w Łomży wojewoda podlaski przekształcił w jednoimienny, tj. zakaźny dla chorych z covidem w Podlaskiem. Przez dwa i pół miesiąca urologia była oddziałem covidowym dla pacjentów urologicznych. Gdy z kolei w czerwcu zaczęto przywracać placówkę, oddziały i poradnie pacjentom z innymi chorobami niż COVID-19, urologia stała się na powrót sobą, ale wykonywano mniej zabiegów: od około połowy do 60-70 procent normalnych możliwości. Powodów było kilka, np. ludzie bali się zakażenia w szpitalu, o którym wszędzie było głośno, że przyjmuje chorych z koronawirusem. Część pacjentów nie kontaktowała się ze specjalistami w poradniach, zaniedbując zdrowie, zaś część dowiedziała się dopiero po kilku miesiącach, że szpital stara się powrócić do normalności. Październik sprawił, że urologia stała się oddziałem zakaźnym, covidowym. Czy do 12 stycznia uruchomi się z zabiegami? Dr Załęski chciałby, żeby dwa dni w tygodniu pomagać najbardziej potrzebującym: z zatrzymaniem moczu i kamicą odroczoną, stopniowo rozszerzając zakres wykonywanych zabiegów w roku 2021.
Mirosław R. Derewońko