Ruszyły szczepienia w szpitalu w Łomży
Dr Ewa Poppe, ordynator Oddziału Okulistyki Szpitala Wojewódzkiego w Łomży, została pierwszą osobą zaszczepioną przeciw COVID-19 w Łomży. - Są obawy, ale uważam, że więcej jest plusów tego niż minusów. Każdy rozsądny, każdy myślący człowiek będzie miał obawy, będzie się zastanawiał, czy robi dobrze. Ale ja wiem, że robię dobrze dla siebie, dla mojej rodziny, dla moich pacjentów – mówiła dr Poppe tuż przed wejściem do gabinetu zabiegowego.
Dziś w całym kraju rozpoczęły się szczepienia przeciwko COVID-19. W terminie „zero” mogą zaszczepić się wszyscy pracownicy służby zdrowia, którzy wcześniej wyrazili taką chęć. Łomżyński szpital, jako jeden z 4 węzłowych w województwie podlaskim, będzie szczepił pracowników służby zdrowia nie tylko „swoich”, ale także innych podmiotów medycznych.
- Obecnie przyjechało 30 fiolek czyli 150 dawek. Dzisiaj zostanie zaszczepionych 20 osób, a jutro ponad 40 – przekazuje Jolanta Gryc, pełnomocnik dyrektora łomżyńskiego szpitala.
Zgodnie z zaleceniami producenta, dawki wyciągnięte z głębokiej zamrażarki są do wykorzystania w ciągu 4 dni. Dlatego w całym procesie szczepienia ważna będzie logistyka. Pierwsza dostawa szczepionek firmy Pfizer, bo takimi w tej chwili odbywają się szczepienia, dotarła do Polski w piątek o 22.godz., a przewożone były w temperaturze -75 °C.
Prezes Agencji Rezerw Materiałowych Michał Kuczmierowski poinformował, że pierwsza patria 10 tys. szczepionek, musi zostać zużyta do 31 grudnia, do godz. 15.
- Decyzję o szczepieniu każdy powinien podjąć indywidualnie – wyznała przed szczepieniem Dr Ewa Poppe - ale moim zdaniem, jako lekarza, jako obywatela, jako członka rodziny to powinna być decyzja na TAK. Jedynie szczepionka pozwoli nam w chwili obecnej przełamać ten kryzys związany z koronawirusem, pozwoli nam wrócić do normalnego życia – tłumaczyła pierwsza zaszczepiona mieszkanka Łomży. - Będziemy mogli znowu odwiedzać swoich rodziców, znajomych, przyjaciół nie bojąc się, że oni sami zarażą albo my ich zarazimy. Będziemy mogli chodzić do restauracji, jeździć na wakacje, będziemy mogli żyć tak jak do tej pory – wyjaśniała.
Naukowcy z Polskiej Akademii Nauk zauważają, że aby epidemia wygaszała się, próg odporności zbiorowej musi być na poziomie 50-70%. Szczepionka ma ten proces przyśpieszyć w kontrolowany sposób.
- Bo jeżeli mamy dalej przez następne dwa lata siedzieć w separacji unikać znajomych przyjaciół, rodzin zamknięci w tych czterech ścianach, i zamaskowani wychodzić na spacer, bez zakupów, bez możliwości chodzenia do kin, muzeów, na koncerty to nie jest życie – zauważa dr Ewa Poppe. - To jest erzac życia i myślę – dodaje - że szczepionka daje nam tą możliwość, żeby wreszcie można było zacząć normalnie żyć. W chwili obecnej choruje kilkanaście tysięcy osób w Polsce. Ileś osób walczy o życie. I naprawdę ryzyko szczepienia jest dużo mniejsze, niż ryzyko zachorowania na tę chorobę, która mutuje, która robi się coraz bardziej zjadliwa – przekonuje ordynator okulistyki. - Szczepionka jest również przeciwko tym nowym mutacjom. Jest to szansa na to, żeby samemu zostać zdrowym i wrócić do normalnego życia.