„Mówiono, że się nie da...”, ale „jeżeli są możliwości”, to poradnie w szpitalu mogłyby działać
- Ja ją firmuję, ale ta decyzja była podejmowana nie tylko przeze mnie – mówił wojewoda podlaski Bohdan Paszkowski o podpisanej przez niego decyzji o przekształceniu szpitala w Łomży w jednoimienny szpital zakaźny dla pacjentów zakażonych koronawirusem. Podczas poniedziałkowej sesji Sejmiku Województwa Podlaskiego odnosił się także do postulowanego odtworzenia w łomżyńskim szpitalu choćby części zamkniętych poradni specjalistycznych. - Ja od początku mówiłem: uruchomcie ten szpital tak, aby móc zachować jak najszerszą gamę usług, które można tam pełnić. Ale mówiono, że się nie da, że trzeba to wszystko hermetycznie... - mówił wojewoda.
Podczas obrad Sejmiku wojewoda Bohdan Paszkowski przedstawił radnym województwa informację „o stanie gotowości województwa podlaskiego i podjętych przez Wojewodę działaniach w związku z rozprzestrzenianiem się epidemii koronawirusa SARS-CoV-2.” W trakcie wystąpienia pytania zadawał mu m.in. radny Jacek Piorunek z Łomży, który dopominał się o jakieś uzasadnienie dlaczego to szpital w Łomży został przekształcony w jednoimienny szpital zakaźny dla zakażonych koronawirusem i od półtora miesiąca nie może leczyć innych pacjentów.
- Na dzień dzisiejszy ja nie znalazłem żadnego uzasadnienia takiej decyzji – mówił radny Piorunek wskazując, że dzisiaj jeszcze mieszkańcy Łomży mówiąc o szpitalu mówią w emocjach. - Nawet tutaj, w stolicy województwa ludzie znający się na rzeczy dziwią się, że można było podjąć taką decyzję, decyzję o pozbawieniu ochrony zdrowia 120 tysięcy mieszkańców, kiedy w stolicy województwa spokojnie można byłoby ten problem załatwić dla wszystkich mieszkańców naszego regionu. Łomżyniacy oczekują tego uzasadnienia, może coś tam było, że trzeba było utworzyć w Łomży, ale my o tym kompletnie nic nie wiemy – mówił Piorunek, który w tym kontekście pytał o przyszłość szpitala. - Oczywiście jesteśmy w stanie wojny, i tutaj trzeba podejmować mądre decyzje i prawdopodobnie niewiele da się zrobić. Ale coś takiego jak uruchomienie poradni specjalistycznych dla ludzi, którzy nie są zakażeni koronawirusem już wydaje mi się w Łomży jest możliwe. Trzeba tylko zainwestować w kilka rzeczy - oni mówią kontenerowe EKG, rentgen, tomograf to już można robić - dodawał radny Piorunek zaznaczając „żeby rozładować tą sytuację w Łomży to trzeba od tego zacząć”.
Łomża, bo... nie Białystok i Suwałki
Wojewoda Paszkowski mówił, że idea powstania szpitali jednoimiennych w Polsce od początku była jasna. Taki szpital ma wypełniać całą gamę usług medycznych, aby pacjentów zakażonych koronawirusem móc leczyć z chorób współistniejących.
- Szpital zakaźny (przy ul. Żurawiej w Białymstoku – dop. red.) to typowa medycyna zakaźna, tam się nie wykonuje żadnej operacji – mówił wojewoda tłumacząc, że stąd problem z wyborem szpitala. - W Suwałkach nie ma kardiologii – dodawał wskazując, że dlatego ten szpital nie mógł zostać przekształcony w jednoimienny.
Wojewoda przekonywał, że na stronie internetowej Podlaskiego Urzędu Wojewódzkiego było opublikowane długie uzasadnienie dlaczego wybrano szpital w Łomży. Zapewne wojewoda miał na myśli ten dokument: Komunikat PUW: Szpital Wojewódzki w Łomży - jednoimiennym szpitalem zakaźnym w Podlaskiem. Czytając ten dokument trudno wywnioskować dlaczego mogła być tylko Łomża, tym bardziej, że niedługo później ten sam wojewoda podlaski zdecydował o utworzeniu drugiego w województwie podlaskim jednoimiennego szpitala zakaźnego – tym razem na bazie Szpitala MSWiA w Białymstoku.
Jak można, to niech otwierają?
Równie niekonkretna była odpowiedź wojewody podlaskiego co do możliwości odtworzenia zamkniętych poradni specjalistycznych szpitala w Łomży. Bohdan Paszkowski przekonywał, że on od początku miał być za zachowaniem w tym szpitalu jak najszerszych usług dla pacjentów innych niż zakażeni koronawirusem...
- Ale mówiono, że się nie da, że trzeba to wszystko hermetycznie – mówił przywołując przykład stacji dializ, którą zamknięto, gdy w łomżyńskim szpitalu pojawił się pierwszy pacjent z potwierdzonym zakażeniem koronawirusem. - Mówiłem proszę utrzymać jak najdłużej dializy. Okazało się, że już nie można bo drogi się krzyżują i tak dalej... Taka opinia jest konsultantów – powtarzał wojewoda.
Zaznaczył jednak, że w szpitalu w Łomży ciągle, pomimo przekształcenia w szpital jednoimienny zakaźny, działa usługa nocnej i świątecznej opieki medycznej dla pacjentów z Łomży i powiatu łomżyńskiego. - Jeżeli są możliwości prowadzenia tam dodatkowej działalności, to jak najbardziej (tak - dop. red) – dodawał wojewoda zaznaczając, że mogłoby się to odbyć „przy zachowaniu wszystkich reżimów sanitarnych”. - I przy zachowaniu takiej okoliczności, a mianowicie jak przyjdzie konieczność angażowania coraz więcej osób personelu szpitala do Covid-u, to Covid ma pierwszeństwo – zaznaczył wojewoda Paszkowski przypominając, że personel leczący pacjentów zakażonych koronawoirusem nie może leczyć innych pacjentów.