Groźny brak specjalistów na oddziałach szpitala w Łomży
- Rozmowy robocze z trzema lekarzami specjalistami z oddziału ginekologii są właśnie w trakcie, więc trudno mi przedwcześnie udzielać informacji o tym, co się wydarzy, gdyż z końcem sierpnia mijają terminy ich wypowiedzenia... – tłumaczy dr Hanna Majewska – Dąbrowska, wicedyrektor Szpitala Wojewódzkiego w Łomży, gdzie również na innych oddziałach brak lekarzy specjalistów: anestezjologów, kardiologów, chirurgów, psychiatrów. Interniści szpitalnego oddziału ratunkowego także złożyli wnioski o podniesienie wynagrodzenia – łącznie to kilkunastu lekarzy specjalistów. - Wszystkie składane wypowiedzenia stworzyły zagmatwaną sytuację kadrową i personalną, a każda utrata lekarza z naszego personelu negatywnie wpływa na funkcjonowanie oddziałów szpitalnych.
Dopóki z rozmów roboczych dyrekcji z medykami specjalistami nie ma ani wniosków, ani decyzji, dopóty wicedyrektor Majewska – Dąbrowska nie chce udzielać informacji o treści rozmów ani o ich przebiegu. Z wcześniejszych informacji nieoficjalnych w sprawie ginekologów wynikało, że mają oni propozycję przejścia do szpitali powiatowych, gdzie praca mogłaby być lżejsza, a to ze względu na mniejszą liczbę pacjentek. - Nie chciałabym się wypowiadać ani w tej sprawie, ani w sprawach lekarzy z innych oddziałów – powtarza wicedyrektor. - Wypowiedzenia niektórych skończą się we wrześniu, innym w październiku. Gdyby chodziło o brakujących lekarzy z poradni, problem byłby mniejszy, ponieważ można by ograniczyć przyjęcia do iluś dni w tygodniu. Z oddziałami nie ma tak łatwo, albowiem trzeba zapewnić ciągłość pracy. - Każdy oddział szpitalny musi mieć stałą obsadę 24 godziny na dobę przez 7 dni w tygodniu – uściśla dr Majewska – Dąbrowska. - Nie może dojść do sytuacji, że lekarz dyżurny kończy zmianę i idzie do domu, a pacjenci zostają bez specjalisty... Z doświadczenia wiadomo, że rozmowy pracodawcy – jakim jest szpital - o zatrudnieniu medyków specjalistów będą toczyć się dosłownie do ostatniej chwili. - Często decyzje zapadały w ostatnich dniach miesiąca – dodaje lakoniczną informację z nutą optymizmu wicedyrektor szpitala w Łomży.
„Lekarzy specjalistów poszukujemy od wielu miesięcy”
Wicedyrektor Majewska – Dąbrowska – jak sama mówi – ma nadzieję, że ginekolodzy nie odejdą, a rozmowy z lekarzami różnych specjalności toczą się praktycznie codziennie. - W dużym zagrożeniu ciągłości grafika dyżurów jest szpitalny oddział ratunkowy, SOR, ponieważ internistom kończą się umowy 30. września – informuje wicedyrektor szpitala. - Koledzy złożyli wnioski o podniesienie wynagrodzenia... Trwają rozmowy... Niedobory kadry mamy w wielu obszarach. Anestezjolodzy od wielu miesięcy proszą o zatrudnienie większej liczby specjalistów z ich dziedziny, bo są przeciążeni pracą, przemęczeni, mają za dużo dyżurów, zabiegów i operacji. To specjaliści bardzo poszukiwani i deficytowi. Wszystkie szpitale mają ten sam problem – nierealne, żeby z nami podzielili się swoją kadrą. We wrześniu i październiku spodziewamy się kolejnych utrudnień w wypełnieniu grafików dyżurów na oddziałach. Zamieszczamy ogłoszenia na stronie szpitala i w okręgowym „Biuletynie lekarskim” oraz ogólnopolskiej „Gazecie Lekarskiej”. Ale musiałby zdarzyć się istny cud, że zgłosi się w tym miesiącu, na przykład, 10 lekarzy, skoro specjalistów poszukujemy od wielu miesięcy.
Potrzeba 25 lekarzy na dyżurach stałych codziennie
Szpital Wojewódzki w Łomży zatrudnia 210 lekarzy na umowach cywilno-prawnych (kontrakty) i umowach o pracę oraz 4 na umowach zlecenie. W kontrakcie mają 5 dyżurów obowiązkowych w oddziale, lecz zazwyczaj w praktyce pełnią dyżurów więcej, zależnie od liczby lekarzy faktycznie będących w pracy. Formy zatrudnienia są także różne, ze względu na obciążenie obowiązkami: od pełnego etatu do kilku dyżurów lub pojedynczego dyżuru w tygodniu. Aby zapewnić ciągłość pracy oddziałów szpital potrzebuje 25 lekarzy na dyżurach stałych codziennie, w tym jednego lekarza w dni powszednie w ramach nocnej i świątecznej pomocy medycznej, a dwóch w weekendy i święta.
Mirosław R. Derewońko