Czek dla urologii i problemy z fizjoterapią
Symboliczny czek opiewający na 1.470.000 złotych członkowie zarządu województwa podlaskiego przekazali dyrektorowi Szpitala Wojewódzkiego im. Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Łomży. – Ktoś pomyśli, że wygraliśmy w toto-lotka! – mówił zadowolony Marek Załęski, ordynator oddziału urologicznego, a wicemarszałek Marek Olbryś dodawał, że to dobra kumulacja, w dodatku bardzo korzystna dla pacjentów. Pieniądze zostaną przeznaczone na zakup nowoczesnej aparatury medycznej, mającej przyspieszyć diagnostykę, poprawić bezpieczeństwo i usprawnić leczenie pacjentów z problemami urologicznymi. Na urologii będzie więc znacznie lepiej, ale wciąż nie wiadomo co z akcją protestacyjną fizjoterapeutów, przez którą od środy pacjenci szpitala są praktycznie pozbawieni rehabilitacji, kluczowej w procesie leczenia wielu chorób.
– Zrobiliśmy dużą rzecz, bo te pieniądze są z budżetu województwa podlaskiego, to nie są pieniądze ze środków unijnych – podkreślał wicemarszałek Marek Olbryś. – Zwrócił się do mnie z gorącą prośbą ordynator urologii pan Marek Załęski, że instrumenty potrzebne do zabiegów na tym oddziale są przestarzałe, nie można wykonywać kontraktów. A urologia w naszym szpitalu jest szczególnym oddziałem, uznaliśmy więc z zarządem województwa, że są to niezbędne środki.
Dzięki zadaniu „Zakup specjalistycznej aparatury medycznej dla Pionu Urologicznego Szpitala Wojewódzkiego w Łomży” oddział urologiczny do końca bieżącego roku wzbogaci się o nowoczesną aparaturę medycznej,w tym: stół endoskopowo-operacyjny z siedziskiem dla operatora, aparat USG, laparoskop z torem wizyjnym, ureterorenoskopy giętkie i sztywne, takież cystoskopy – łącznie dziewięć sztuk, wszystkie z niezbędnym osprzętem oraz aparat do znieczulenia, gdzie koszt realizacji tego zadania szacowany jest na półtora miliona złotych.
– Cieszę się bardzo, że zarząd województwa pamięta o naszym szpitalu, a ciężka praca lekarzy z urologii została doceniona – mówił dyrektor szpitala Mariusz Obrycki, dodając, że sprzęt, który zakupi szpital przyczyni się minimalizacji zagrożeń czy negatywnych skutków występujących przy zabiegach, a jakość świadczonych usług podniesie się zdecydowanie.
– Urologia jest taką dziedziną medycyny, której sprawne funkcjonowanie warunkuje sprawny sprzęt endoskopowy – dodawał ordynator Marek Załęski. – Służy on do małoinwazyjnej diagnostyki i leczenia pacjentów urologicznych, ale warunkuje również krótszą hospitalizację pacjentów i mniejszą inwazyjność zabiegów. W ostatnim czasie potrzeba wymiany sprzętu stała się wręcz potrzebą chwili, a dzięki zarządowi województwa udało się w bardzo szybki sposób pchnąć tę sprawę do przodu. Nie ukrywam, że ten 1.470.000 złotych jest dla nas takim kołem ratunkowym, chociaż nie rozwiąże wszystkich problemów, bo jest to wymiana tego najpotrzebniejszego sprzętu.
Jak podawał członek zarządu województwa podlaskiego Marek Malinowski, łączna wartość środków przekazanych na łomżyński szpital w roku 2019 z budżetu samorządu województwa oraz Regionalnego Programu Operacyjnego wyniosła już 3.200.000 zł, wydatkowanych nie tylko na nie tylko urologię, ale też kardiologię, SOR, blok operacyjny i oddział ginekologiczno-położniczy.
Pat z rehabilitantami trwa
Od środy zaostrzył się protest fizjoterapeutów, masażystów i terapeutów zajęciowych, którzy masowo zachorowali, udając się na zwolnienia lekarskie. Dlatego ilość wykonywanych zabiegów rehabilitacyjnych jest w tym momencie śladowa, nie wiadomo też jak długo ta sytuacja potrwa.
– Takiej sytuacji nie da się przewidzieć – mówi dyrektor Mariusz Obrycki. – Będziemy reagować adekwatnie do tego, co możemy zrobić i jakie mamy możliwości. Problemy są w całym pionie rehabilitacji, trudno mi określić na którym oddziale najgorzej to wygląda, bo na każdym oddziale nie jest dobrze. Nie jest to strajk, tylko zorganizowana akcja, bo jesteśmy w sporze zbiorowym ze związkiem zawodowym pracowników fizjoterapii. Cały czas staramy się zabezpieczyć świadczenia, szukamy nowych pracowników, bo pracownicy są na zwolnieniach i nie można się z nimi skontaktować, bo nie odbierają telefonów.
– Ta sytuacja bardzo mnie niepokoi i jest niewątpliwie trudna – podsumowuje wicemarszałek Marek Olbryś. – My oczywiście możemy tutaj doradzać, wspierać w działaniach, natomiast prawnie nie mamy żadnych możliwości, bo stroną w tym sporze jest Ministerstwo Zdrowia, gdyż związki zawodowe rehabilitantów i diagnostów są z nim w sporze na terenie całego kraju. U nas sytuacja jest trochę gorsza o tyle, że pracownicy, którzy reprezentują ten związek są osobami funkcyjnymi w Warszawie, zasiadają we władzach wykonawczych tych związków i być może dlatego bardziej optują za tymi podwyżkami. Dyrektor szpitala ma pomysł jak wychodzić naprzeciw tej sytuacji, to są różne rozwiązania i liczę, że wszystko unormuje się jak najszybciej – myślę, że tu propozycja pana ministra zdrowia jest dosyć ciekawa (obietnica podwyżek od marca, na które nie ma jednak wystarczającej ilości środków- red.), chociaż nie wiem jak przełoży się na poszczególne jednostki szpitalne.
Wojciech Chamryk