Wielka majówka w Łomży statystycznie bezpieczna
- Było pracowicie, ale obyło się bez większych nieszczęść – ocenia długi majowy weekend Mariusz Obrycki, dyrektor Szpitala Wojewódzkiego imienia Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Łomży. - Od 1. maja do 5. maja szpitalny oddział ratunkowy oraz lekarze dyżurujący w nocnej i świątecznej pomocy przyjęli kilkuset pacjentów, którzy po zaopatrzeniu doraźnym powrócili do swoich domów.
Od środy do niedzieli za dnia było słonecznie i ciepło, z wyjątkiem ostatniej nocy, dlatego ludzie skorzystali z wypoczynku na świeżym powietrzu, spacerów, przejażdżek rowerowych, grillowania na działkach czy przy domach. Ale w międzyczasie w ciągu pięciu dniu wielkiej majówki musiało z pomocy medycznej lekarzy i personelu SOR skorzystać 236 pacjentów. Jak ogólnie podsumowuje dyrektor Mariusz Obrycki, nie było ciężkich urazów ani zgonów na SOR-ze: wszyscy są uratowani. Nie było strasznych wypadków, statystycznie także nie działo się więcej niż w weekend w zwykłym tygodniu. Kilka osób pod wpływem alkoholu trochę zakłóciło długi, ale spokojny tydzień majówek.
- O połowę więcej pacjentów przyjmowali lekarze nocnej i świątecznej pomocy lekarskiej: aż 258 dorosłych i 111 dzieci od 1. do 5. maja – informuje Jolanta Gryc, pełnomocnik dyrektora do spraw jakości i akredytacji w Szpitalu Wojewódzkim w Łomży. Na szczęście, i tutaj nie było nieszczęścia.
Mirosław R. Derewońko