W szpitalu w Łomży zlikwidowano co szóste łóżko pacjenta
- Niestety, musieliśmy wyrejestrować u wojewody podlaskiego więcej niż jedno łóżko – informuje ze smutkiem dr Hanna Majewska – Dąbrowska, wicedyrektor Szpitala Wojewódzkiego w Łomży. - Wyrejestrowanie aż 112 łóżek z oddziałów szpitalnych jest związane z niemożnością wypełnienia rozporządzenia ministra zdrowia o nowych wskaźnikach zatrudnienia pielęgniarek od początku tego roku. Przyznaję, to redukcja dość rygorystyczna, ale łomżyńskiego szpitala nie stać na zatrudnienie 90 pielęgniarek. Większość szpitali w Polsce te działania podejmuje, żeby być w zgodzie z prawem.
Rozporządzenie ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego określa jasno, ile etatów ma przypadać na jedno łóżko: w oddziałach zachowawczych na 1 łóżko powinno być 0,6 etatu pielęgniarskiego, a w oddziałach zabiegowych - 0,7 etatu na łóżko. W przypadku łóżek pediatrycznych wskaźnik jest trochę wyższy – 0,8 i 0,9. Na oddziałach intensywnej terapii wskaźnik wynosi 2,22 etatu na łóżko.
Na około 650 łóżek w ubiegłym roku w szpitalu było około 450 pielęgniarek i położnych. - Jednak żeby wypełnić to rozporządzenie, musielibyśmy zatrudnić 90 pielęgniarek – tłumaczy wicedyrektor Majewska–Dąbrowska. - W obecnej sytuacji to niemożliwe. Po pierwsze, na rynku pracy w Łomży nie ma tak dużej grupy wykwalifikowanych pielęgniarek do zatrudnienia od ręki. Po drugie, trzeba wziąć pod uwagę możliwości finansowe szpitala... Nawet po wyrejestrowaniu 112 łóżek, potrzeba dla spełnienia norm ministerialnych jeszcze 19 pielęgniarek. Jednak wicedyrektor Hanna Majewska – Dąbrowska ocenia, że byłaby to „decyzja strategiczna” i dlatego pozostawia jej podjęcie nowemu dyrektorowi Szpitala Wojewódzkiego w Łomży, po nagłym odwołaniu przez marszałka podlaskiego dyrektora Romana Nojszewskiego (dziś marszałek ogłosił konkurs na następcę dyrektora szpitala).
Ze 112 łóżek najwięcej - 71 zniknęło z oddziałów zabiegowych: chirurgii, ortopedii, ginekologii i położnictwa, urologicznego, okulistycznego i laryngologicznego. Jak tłumaczy Pani wicedyrektor, zastępująca dyrektora do wyboru nowego, wyrejestrowanie było poprzedzone staranną analizą, w której uwzględniano procent wykorzystania łóżek na konkretnych oddziałach i średni czas pobytu pacjenta na oddziale. Zmniejszenie liczby łóżek aż o jedną szóstą sprawiło, że zapotrzebowanie na pielęgniarki zmniejszyło się z 90 do 19. Idąc tym tropem, dalsze likwidowanie łóżek przyniosłoby większe oszczędności, bo można by nowych pielęgniarek nie szukać. Na razie zlikwidowane czy wyrejestrowane – jak woli wicedyrektor - łóżka stoją w salach, lecz niedługo zrobi się tam luźniej.
- To bardzo trudne momenty, tak jak teraz, w działalności największej w naszym regionie placówki leczniczej – komentuje z powagą wicedyrektor szpitala w Łomży. - Liczenie wyłącznie statystyczne nie jest idealnym sposobem na podejmowanie racjonalnych czynności zarządczych... Cały czas w dziedzinie ochrony zdrowia życie uczy pokory, że same liczby nie załatwią wszystkich problemów. Na razie nie przewiduję ponownego zmniejszania liczby łóżek na oddziałach szpitalnych w Łomży.
Mirosław R. Derewońko