Pielęgniarski alarm: brakuje i zabraknie pielęgniarek w Łomży
- Od zjazdu dwa lata temu na 25-lecie samorządu pielęgniarskiego sytuacja jest znacznie gorsza – mówi Izabela Metelska, przewodnicząca Okręgowej Izby Pielęgniarek i Położnych, która zrzesza prawie 2400 osób z powiatów byłego Łomżyńskiego: Łomża, Kolno, Zambrów, Grajewo i Wysokie Mazowieckie. - Średnia wieku pielęgniarek wzrosła z 48 do 51 lat, dużo koleżanek przeszło na emeryturę, coraz więcej z nas wyjeżdża za granicę albo zrezygnowało z pracy w wyuczonym zawodzie, przechodząc do firm z innych branż niż lecznictwo. A młodzi po studiach nie chcą zaczynać od 1 300 zł na rękę. Na ponad 2 tysiące pielęgniarek w regionie tylko co siódma ma mniej niż 40 lat. Na 346 położnych zaledwie 12. jest w przedziale wieku od 20 do 40 lat. Brakuje pielęgniarek i położnych - i brakować będzie.
- Około jednej trzeciej młodych ludzi, którzy kończą studia pielęgniarskie, w ogóle nie występuje o prawo do wykonywania wyuczonego zawodu, jakie przyznaje Okręgowa Izba, chociaż to nic nie kosztuje, a procedura nie jest skomplikowana, wystarczy złożyć wniosek, zdjęcie i dokumenty z uczelni – opowiada Izabela Metelska, przewodnicząca OI PiP w Łomży. Z kolei niektórzy z nich zatrudniają się na krótko, rok czy dwa, aby zdobyć doświadczenia i zaświadczenia, żeby z tym móc startować do o wiele bardziej intratnej pracy za granicą. Zdaniem Metelskiej, „w każdym innym szpitalu: w Kolnie, Zambrowie, Grajewie czy Wysokiem Mazowieckiem, młodzi dostaną dodatek „zembalowy” (od nazwiska byłego ministra zdrowia – red.), gdy przyjdą na miejsce emeryta lub pielęgniarki odchodzącej z innych przyczyn. - wszędzie, tylko nie w Łomży. - Dlatego teraz o to walczę, z nadzieją na zmianę postawy dyrekcji Szpitala Wojewódzkiego – przekonuje do tego, żeby również w łomżyńskim szpitalu uruchomiono mechanizm zachęcający młodych do podjęcia pracy.
Jej zdaniem, w szpitalu jest 481 pielęgniarek i położnych, ale ich brakuje. - Mimo że spełniona jest norma minimalna, według rozporządzenia ministra zdrowia z 2012 roku, to pielęgniarek brakuje na oddziałach. Jest ich za mało, by mogły należycie wypełniać obowiązki – tłumaczy przewodnicząca. - To nie tylko bezpośrednia opieka nad pacjentem, jak sobie wszyscy pewnie wyobrażają, ale masa biurokracji oraz czynności administracyjnych, na przykład, prowadzenie podwójnej dokumentacji, tradycyjnej papierowej i elektronicznej. Zresztą, rozporządzenie określa minimum, a nie maksimum personelu pielęgniarskiego, więc kierujący placówką mogą decydować, ile osób będzie na dyżurze.
„Problem braku pielęgniarek narasta...”
W łomżyńskiej Okręgowej Izbie PiP zarejestrowanych jest 2029 pielęgniarek oraz 346 położnych. 310 osób to pielęgniarki w wieku od 20 do 40 lat – czyli co siódma. 643 osoby mają od 41 do 50 lat. 631 osób jest w przedziale wiekowym 51 – 60 lat. Powyżej 61. roku życia do 70 jest 445 osób. Z kolei wśród położnych jest tylko 12 osób, które mieszczą się w przedziale 20 – 40 lat. 118 osób ma od 41 do 50 lat. 142 osoby mają od 51 do 60 lat. Od 61 do 70 lat ma 70 osób. Są nawet położne rekordzistki: 4 osoby lokują się w przedziale 71 – 80 lat. Dane powyższe dotyczą lutego 2018. - To zbyt wysoka średnia wieku dla osób pracujących również fizycznie – komentuje przewodnicząca. Czynności pielęgnacyjne pacjenta to, m.in., umycie, przebieranie, zmiana pozycji ułożeniowej, karmienie i zabiegi. To duży wysiłek fizyczny. Młodzi nie garną się do tej pracy przy tak niskich zarobkach. Nie po to przecież się kształcili, aby rzeczywistość ich rozczarowała. Dlatego wybierają Warszawę, Gdańsk i Wrocław, gdzie zarobki są dwukrotnie wyższe. Tam szpitale się zorientowały, że muszą coś konkretnego zrobić, aby zatrzymać pielęgniarki, bez których nie mogą funkcjonować. Pielęgniarstwo to zawód samodzielny, nie tylko realizacja zleceń lekarskich. Wykonujące go osoby rozpoznają warunki i potrzeby zdrowotne pacjentów oraz organizują adekwatną opiekę. Ponieważ nie ma ustalonej ścieżki kariery zawodowej, to nie wiadomo, kiedy liche pensje adeptów wzrosną...
60 pielęgniarek szpitala z prawami emerytalnymi
- Społeczeństwo i rządzący decydenci nie mają świadomości, że problem braku pielęgniarek narasta i w ciągu kilku lat nastąpi krach – ostrzega przewodnicząca Metelska. Na oddziale pediatrycznym szpitala w Łomży były 2 piętra: dla dzieci młodszych i starszych, a teraz jest jedno, z braku obsady. Kiedy weszła w życie ustawa obniżająca wiek emerytalny w październiku 2017, prawa emerytalne w łomżyńskim szpitalu nabyło 60 pielęgniarek. - Gdyby odeszły jednocześnie, nastąpiłby krach, trzeba by zamykać oddziały – alarmuje. - Część nie odchodzi, bo ich emerytury są śmiesznie niskie, nie starczyłoby na opłacenie rachunków ani życie. Położne na ginekologii są zaniepokojone planem przełożonych, że dyżurować miałaby jedna osoba. To niedopuszczalne, zagraża bezpieczeństwu pacjentek, rodzących się dzieci i personelu. Na pododdziale z patologią ciąży trzeba monitorować i nadzorować dobrostan płodu. Jedna osoba sobie z tym na pewno nie poradzi. Jeśli natomiast skupi się wyłącznie na pilnowaniu stanu kobiet z ciężkimi ciążami, reszta pozostanie bez należytej opieki.
Mirosław R. Derewońko