Łomżyńskie trojaczki i jedynaczka w noworocznej formie
- Rok 2017 był bardzo dobry: odnotowaliśmy w Łomży istotny wzrost liczby porodów i cieszymy się, że towarzyszy temu niewielki spadek urodzeń dzieci niedojrzałych, tj. wcześniaków poniżej 36. tygodnia ciąży – opowiada z satysfakcją dr Dariusz Ślesicki, ordynator oddziału noworodkowego Szpitala Wojewódzkiego w Łomży. Lekarze z oddziału ginekologiczno-położniczego: ordynator dr Tomasz Sokół i dr Edmund Zaremba określają minione 12 miesięcy jako rok pracowity, bowiem na świat w Łomży przyszły 1263 pociechy. Kiedy specjaliści wspominają sukcesy Anno Domini 2017, Kornelka Wiśniewska obchodzi 1. urodziny jako pierwsze dziecko z Łomży w 2017 roku. Trojaczki Zuzia, Julka, Szymek rozwijają się także zdrowo, ale na tort urodzinowy poczekają do 10. kwietnia.
W rodzinie Państwa Krajewskich najważniejsze wydarzenie A.D. 2017 to narodziny trojaczków w łomżyńskim szpitalu. Poprzednie trojaczki przyszły na świat w 2013 i w 2009 r., więc Zuzia, Julka i Szymek są trzecią łomżyńską trójką noworodków w tym tysiącleciu. - Najważniejsze, że są zdrowe, ponieważ były spore problemy z racji wcześniactwa, urodziły się w 32. tygodniu ciąży – uśmiecha się mama Patrycja. - Cieszymy się, że teraz jest wszystko w porządku. Dziewczynki podrywają się do raczkowania, synek próbuje naśladować, ale mu jeszcze to nie wychodzi. Jesteśmy zadowoleni z opieki dr. Ślesickiego. Trojaczki co dwa miesiące są dokładnie zbadane i wszystko jest sprawdzone.
Z dobrej kondycji całej trójki cieszy się też Amanda Wiśniewska, mama rocznej Kornelii, która jest pod opieką dr Ewy Orsicz. - Kornelka w sylwestra bawiła się z nami do północy, nie chciała spać w ogóle – śmieje się rodzicielka. - Nasza blondyneczka urodziny spędziła w gronie rodziny i sąsiadów w karnawałowym nastroju. Ma sześć ząbków: trzy na górze, trzy na dole. Bardzo dobrze się rozwija i szybko się uczy. Zna słówka: mama, tata, baba, dziadzia, tak, nie, daj. A proszę jeszcze się nauczy.
9-miesięczne trojaczki nie mówią. Zuzia i Julka mają podobne charaktery, dość krzykliwe, Szymek spokojniejszy. Zuzia je najwięcej i jest największa, Julka sprytniejsza i zabiera rodzeństwu zabawki.
Izba Przyjęć na świat i serce fachowców
Zdaniem doktora Ślesickego, na wzrost liczby rodzących się zdrowo dzieci wpływa poprawa opieki położniczej i warunków na obu oddziałach, m.in., dokończenie remontu oddziału rooming-in oraz oddanie do użytku nowoczesnego traktu porodowego. Przybyło też najnowocześniejszego sprzętu dla noworodków: inkubator transportowy, respirator, aparat do wspierania oddechu dziecka, dwa kardiomonitory, aparat USG z głowica do badania piersi matki oraz do badań kardiologicznych noworodków. Z kolei ginekologia wzbogaciła się o nowy sprzęt w sali cięć cesarskich, nowy aparat z trzema głowicami do oceny stanu ciąży, do badania pozapochwowego i badania piersi. Większość dzieci przychodzi siłami natury, zaś ok. 40 procent przez cięcie cesarskie. - Jesteśmy ośrodkiem 2. stopnia referencji, trafiają do nas patologie ciąży, przedwczesne porody, pacjentki z nadciśnieniem tętniczym, zaburzeniami wątrobowymi i cukrzycą – tłumaczy dr Sokół. Niestety, do tej pory zdarza się sporadycznie w roku, że matki piją alkohol, co grozi tzw. FAS, uszkodzeniem narządów dziecka.
Wcześniaki między 23. a 38. tygodniem stanowią około 7 procent urodzeń w łomżyńskim szpitalu. Witający na świecie obywateli RP i otaczający ich troskliwą opieką ordynatorzy cieszą się, że dzieci i sprzętu przybywa, jednak martwią się odejściami specjalistów: z ginekologii i położnictwa dwóch, z neonatologii jeden. Ginekologia ma w 2018 roku 10 specjalistów i 40 położnych, neonatologia – czterech specjalistów plus piąta rezydentkę i 27 pielęgniarek. Ginekologia dysponuje w części A dla zdrowych dzieci 17 łóżkami, w części B dla chorych – 13 miejscami plus 4 łóżka przedporodowe i 4 porodowe. Po porodzie zdrowe kobiety z dziećmi opuszczają oddział noworodków po 3, 4 dniach, ale zdarzają się i przypadki, gdy są leczone 2 do 3 miesięcy. - Porody pacjentek rodzących samotnie to sytuacje sporadyczne – mówi dr Zaremba, mający 30 lat doświadczenia. - Prawie wszystkie mają przy sobie kogoś bliskiego: męża, partnera, mamę, teściową, siostrę. To podtrzymuje je na duchu.
Noworodki mają 3. stopień referencyjności, więc łomżyńscy specjaliści przyjmują z innych szpitali: Kolno, Zambrów, Grajewo, Wysokie Mazowieckie. 90 dzieci było w 2017 r. przywiezionych prosto z domu, np., z żółtaczką czy infekcją. Jeden poród musiał odbywać się w Izbie Przyjęć - na świat. - Często matki, ojcowie i rodziny okazują sympatię, stąd optymizm na przyszłość – mówi na koniec ordynator Dariusz Ślesicki, dziękując ginekologom i położnym, pielęgniarkom i neonatologom za ich całoroczny trud i serce.
Mirosław R. Derewońko