Nasza córka to teraz ważna osobistość. Jak nie przymierzając Gagaryn albo kto inny... mogą mówić państwo Środa o swojej córce. Parafraza pochwały pochodzi z filmu Seksmisja. Rzeczywistość pokazana w tym obrazie to, z niewielkimi ubogaceniami, wzór, do jakiego dąży obecna pełnomocnik w rządzie ds. równego statusu kobiet i mężczyzn.
W parlamencie zasiadać powinny same kobiety. Kobiety powinny zajmować najważniejsze stanowiska w budżetówce, w zakładach prywatnych, na uczelniach, w samorządach. Dzierżenie laski marszałkowskiej to jedyne ważniejsze stanowisko dla mężczyzny. Najlepiej jakby w CV spisał, że jest gejem. Hetero mogliby prowadzić zieleniak, sprzedawać jajka na targu, wcześniej namawiać kury żeby się niosły. Wszyscy mieliby obowiązkowe lekcje szydełkowania i wysiewania prymulek w ogrodowych rabatkach. Karmienie piersią rozwiązałoby się operacyjnie. Zostało jeszcze sporo różnic, ale i te wyobraźnia podpowie jak wyeliminować. Wtedy powoła się ministerstwo odwrotne od działającego dzisiaj. Szefem zostanie Roman Giertych, który na wszystkie kobiety będzie patrzył z góry i będzie im łyso. Podobnym tropem dzisiaj poszły feministki. Ich ministrem została kobieta, względem której mężczyznom głupio opowiadać niewybredne dowcipy o urodzie płci przeciwnej. W trakcie snucia planów nad poprowadzeniem kobiet do walki ze znienawidzonymi mężczyznami, minister Środa postanowiła zaatakować telewizję. Konkretnie reklamy poniżające kobiety. "Nie mogę nie reagować, gdy kobiety sprowadza się do roli obiektów seksualnych albo wręcz pań świadczących usługi seksualne" - mówi "Gazecie Wyborczej" Magdalena Środa. I wylicza przykłady: "W jednej z reklam mężczyzna dostaje do wyboru brunetkę lub blondynkę. Chłopiec z reklamy zupki w proszku bawi się Barbie i Kenem, mówiąc, że on ją zostawi, jeśli ona nie ma dla niego żadnych kulinarnych propozycji na wieczór.” A niby jakie miała mieć propozycje na wieczór przy dzieciach?! Ale o reklamach za chwilę. “To naruszenie podstawowych zasad etyki" – grzmi minister Środa, która na etyce zna się jak mało kto. Na początku grudnia ubiegłego roku podczas jednego z wywiadów żaliła się na Kościół katolicki w Polsce. Ten podobno działa nieetycznie, ponieważ jego wyznawcy biją swoje żony. Tak im po prostu nakazuje patriarchalna religia. Po powrocie do domu (w czwartek) Środa tłumaczyła się, że akurat wtedy nie wiedziała co mówi, bo mówiła po angielsku. Ni mniej ni więcej, tylko odpowiedni człowiek na właściwym miejscu. Po fali protestów oddała się wtedy nawet do dyspozycji premiera, ale ten nie skorzystał. Toż to jawny afront. Wracając do reklam. Faktycznie dużo epatuje seksem, a większość do niego nawiązuje. Niezależnie jednak czy jej cieknie mrożona herbata po korpusie czy jemu nie śmierdzi spod pachy, to można to ubrać bardziej zmysłowo. Tak robi większość producentów reklam, bo tak chce większość widzów. Dopóki nie zdążą przełączyć na inny kanał. Tworzący reklamy dokładnie wiedzą, jaki jest ich cel i zwykle ten cel osiągają. Jest też prawdą, że niektóre reklamy podobnie jak i ministerstwa oraz ich szefowie są po prostu głupie. Ministerialne rozgrywki nawet tak komicznego resortu (Dlaczego nie ma pełnomocnika ds., równego statusu owłosionych i łysych, małych i dużych, grubych czy chudych?!) powinny może skoncentrować się na rozsądnej edukacji. W obecnej sytuacji działania Środy mogą polegać na leczeniu kompleksów niewielkiej grupy, kosztem ogółu. Jak u Goździkowej, której to lek działa tylko na objawy, a nie na przyczyny. Właśnie tak wypadałoby patrzeć na reklamę. A nie podnosić larum, że ma globusa, bo Goździk późno wrócił z imprezy. Tego nie było w spocie. Rzeczywistość sama zweryfikuje stereotypy i wtedy zmienią się reklamy. I to tylko dzięki medialnym doniesieniom mamy wrażenie, że ich bohaterami będą w przyszłości wyłącznie mniejszości seksulane i biedronki. Tak nie musi się stać. A jeżeli nawet w zarzutach pani minister jest trochę feministycznej prawdy, to jak mawiał angielski pisarz Edward Morgan - “półprawda jest całym kłamstwem”.
W celu świadczenia przez nas usług oraz ulepszania i analizy ich, posiłkujemy się usługami i narzędziami innych podmiotów. Realizują one określone przez nas cele, przy czym, w pewnych przypadkach, mogą także przy pomocy danych uzyskanych w naszych Serwisach realizować swoje własne cele i cele ich podmiotów współpracujących.
W szczególności współpracujemy z partnerami w zakresie:
Analityki ruchu na naszych serwisach
Analityki w celach reklamowych i dopasowania treści
Personalizowania reklam
Korzystania z wtyczek społecznościowych
Zgoda oznacza, że n/w podmioty mogą używać Twoich danych osobowych, w postaci udostępnionej przez Ciebie historii przeglądania stron i aplikacji internetowych w celach marketingowych dla dostosowania reklam oraz umieszczenia znaczników internetowych (cookies).
W ustawieniach swojej przeglądarki możesz ograniczyć lub wyłączyć obsługę plików Cookies.