Miasto starzejących się ludzi
Na około 60 tysięcy mieszkańców Łomży dziś po 10 tysięcy to dzieci i młodzież w wieku przedprodukcyjnym oraz seniorzy w wieku poprodukcyjnym. W 2050 roku mieszkańców ma być o 1/3 mniej, ale seniorów ma być ponad trzy razy więcej niż młodych. Łomża starzeje się coraz szybciej, a to wymaga dostosowania do nowym wyzwań. W tej grupie jest m.in. utworzenie domu starców oraz oddziału geriatrii w szpitalu. Dwa lata temu powołała się „grupa inicjatywna”, która miała wspierać te działania. - Wydawało się, że to nie będzie trudne, ale czym dalej okazuje się, że wcale nie jest proste – mówi Jan Lisiecki, stojący na czele grupy był prezesem łomżyńskiego Oddziału Rejonowego Zarządu Polskiego Związku Emerytów, Rencistów i Inwalidów. „Grupa inicjatywna” przez dwa lata pisała listy i usiłowała przekonać decydentów, ale nic z tego nie wychodzi. - Jeśli nie potrafią zrozumieć potrzeby, to zrobimy pikietę w Białymstoku – grozi 76-letni już Lisiecki.
Za utworzeniem udziału geriatrycznego w szpitalu w Łomży są pacjenci, lekarze i dyrekcja szpitala. - Jesteśmy zainteresowani nowym poddziałem, ale chcemy, aby było zapewnienie jego finansowanie – mówi dr Hanna Majewska – Dąbrowska, zastępca dyrektora szpitala ds. lecznictwa. - Niestety Narodowy Fundusz Zdrowia nie ma dodatkowej puli pieniędzy na ten zakres.
NFZ widzi potrzebę, ale zamiast oddziału zaproponował wyodrębnienie pod ten cel części łóżek oddziału wewnętrznego i finansowanie usług w ramach jego puli, na co dyrekcja zgodzić się nie zamierza.
Za utworzeniem geriatrii w Łomży jest za to konsultant wojewódzki w tej dziedzinie, która alarmuje, że w województwie podlaskim jest tylko 21 łóżek geriatrycznych czyli wielki niedobór. Osobnym problemem są lekarze geriatrii, których w Łomży nie ma wcale, a w całym województwie jest tylko 13. Tymczasem, aby móc powołać nowy oddział geriatryczny w szpitalu musi być zatrudniony przynajmniej jeden geriatra.
- Gdyby taki oddział powstał, to lekarz by się znalazł, bo ordynatorem na pewno ktoś z Białegostoku zechciałby zostać – mówi Sławomir Zgrzywa, jeden z członków „grupy inicjatywnej”. - Reszta lekarzy mogłaby być z chorób wewnętrznych i robić nową specjalizację.
W sprawie powołania geriatrii w łomżyńskim szpitalu „grupa” pisała także do byłego ministra zdrowia. On także był „za”, ale wskazał, że decyzje o utworzeniu oddziału podejmuje dyrektor szpitala i organ właścicielski czyli samorząd województwa. Tyle tylko, że przedstawiciele władz województwa takie poparcie deklarowali już na samym początku boju – dwa lata temu.
- Idea spotkała się z życzliwością wszystkich, ale problemy są trudne do pokonania – przyznaje Zgrzywa.
Były marszałek województwa przypomina, że podobnie jest z utworzeniem w Łomży zakładu opiekuńczo-leczniczego dla ludzi starszych.
- Mówiłem o tym już 11 lat temu – podkreśla.
Niestety zapowiedzi związane z szybkim powołaniem ZOL-u w budynku dawnego szpitala zakaźnego przy ul. Marii Skłodowskie-Curie ostatnio się rozmywają. Działacze z „grupy inicjatywnej” mimo dotychczasowych porażek nie chcą się poddać. Zmieniają za to metody walki.
- Ostatnim naszym pomysłem było zbieranie podpisów poparcia dla utworzenia geriatrii. W ciągu miesiąca zebraliśmy około 2500 podpisów mieszkańców Łomży i okolicy – mówi Jan Lisiecki. - Przekażemy je decydentom, ale jeśli nie potrafią zrozumieć potrzeby, to zrobimy pikietę w Białymstoku, bo wielu ludzi z tej listy wyrażało gotowość pojechania na nią – podkreśla.
Pikieta mogłaby odbyć się wiosną, bo kilkugodzinna demonstracja staruszków w mrozie mogłaby być niebezpieczna dla ich zdrowia.
Problem ludzi starszych w Łomży nie jest problemem przyszłości, on już jest ocenia dr Barbara Dąbrowska lekarz rodzinny także ze specjalizacją lekarz chorób wewnętrznych z największej w mieście przychodni „Lekarze rodzinni 3”.
- Mam dziś pod opieką 2700 pacjentów. W tej grupie 700 osób to ludzie w wieku powyżej 70 lat. Często zgłaszają się na wizyty. Mają wiele chorób, ale w tej grupie są także problemy socjalne i opiekuńcze – alarmuje dr Dąbrowska. - Młodzi ludzie wyjeżdżają z miasta i starsi, schorowani zostają w domach sami, często nie potrafią właściwie zająć się sobą.
- Dzięki Bogu żyjemy dłużej, ale przy wszystkich udogodnieniach życiowych potrzebne jest nam wsparcie. Ze starym człowiekiem jest jak z małym dzieckiem – mówi Jan Lisiecki.
W Łomży potrzebny jest oddział geriatryczny, w którym pacjenci będą mieli kompleksowe leczenie, a przede wszystkim „ustawienie” dalszego leczenia, które musi być kontynuowane po wyjściu ze szpital, dlatego też potrzebne są domy opieki nad osobami starszymi: zakład opiekuńczo-leczniczy i zakład opieki dziennej.
- Decyzja należy od Urzędu Marszałkowskiego. Dlatego dziś apelujemy do marszałka – podkreśla Zgrzywa.