Jesień przyszła
Oficjalnie przyszła jesień. Jak była u nas nielegalnie, to jeszcze się jakoś zachowywała. Termometry pokazywały czasem nawet 30 stopni. Turban z liści skrzył się w słońcu ciepłymi pomarańczowymi kolorami. Nawet trochę deszczu spadło. Dzięki temu, rzeki stały się jakieś radośniejsze.
Teraz ma być już koniec z umizgami. Nadchodzi twarda rzeczywistość. Chłodno, buro i ponuro. Grzybów jak na lekarstwo. Trzeba będzie Wigilię zorganizować z pieczarkami. Można już robić zapasy, bo owoce i warzywa zakonserwowane w Acze mogą wytrzymać długo, nawet poza lodówką. Sałata wytrzymuje tydzień. Później eksperyment robi się nudny. Zdobycze kapitalizmu w służbie robienia konsumentów na szaro. Może właśnie do tego potrzebna jest jesień? Żeby trudniej było zauważyć, a łatwiej ukryć? Chyba nie, bo jesień pojawiła się wcześniej niż ludzka chciwość. Kilkadziesiąt milionów lat temu, kiedy lądolód ustąpił pola zmienności pór roku.
A może jesień przyszła z powodu zamieszania, jakie wywołała Polska na arenie międzynarodowej. Stanowisko naszego kraju tak zajęło decydentów unijnej Europy, że zapomnieli zająć się jesienią. Czekają nas, zapewne, jakieś konsekwencje. Jesień przyszła bowiem do nas przed kolejną falą imigrantów. Zmiana pory roku może niekorzystnie wpłynąć na ich samopoczucie. Pewnie dostaną z tego powodu jakiś ekwiwalent pieniężny…
Zanim jednak prognozy będą miały okazję się sprawdzić, ludzie donoszą, że są miejsca w których zakwitły kasztany. Aż trudno uwierzyć, ale przecież kampania się rozkręca. Kasztany zakwitają nawet na płotach i barierkach.
W województwie podlaskim na czas przesilenia nikt już nie zwraca uwagi. Życie społeczne pędzi ku galaktyce dobrobytu i pory roku nie mają znaczenia. W regionie jesień oficjalnie zaczyna się pod znakiem Wschodniego Kongresu Gospodarczego. Średni biznes będzie się zastanawiał, jak być dużym. Realne efekty będą podobne do tych z „Programu Rozwoju miasta Łomża”, czyli żadne. Jakie konie są, każdy widzi. Dowiemy się tego, co już wiemy. Z tą tylko różnicą, że w sposób usystematyzowany i kosztowny. Od samego mieszania w głowach życie nie będzie słodsze. Po co właściwie przyszła jesień? Może po to, żeby przypomnieć, że niebawem zima?
Mariusz Rytel