Sukces Łomży
Po sukcesach polskiej reprezentacji w siatkówce, wysokim miejscu Agnieszki Radwańskiej na światowej liście tenisistek. Po wyraźnym wzrośnie formy piłkarzy ŁKS Łomża. Po niezłym występie naszych skoczków narciarskich w letniej Wielskiej Nagrodzie (Grand Prix), a także niezapomnianych emocjach, jakich dostarczył wszystkim rodakom w kraju i za granicą Rafał Majka, kolejne, jak mawiał Bohdan Tomaszewski o Ryszardzie Szurkowskim, „cudowne dziecko dwóch pedałów”.
Po awansie Roberta Lewandowskiego, który nawet będąc nieobecnym w drużynie awansował do podstawowego składu Pepa Guardioli, co nie udało się przed nim żadnemu Polakowi, nie licząc chyba Czesia nosiwody, którego babki stryjeczny wujek pochodził ponoć z Bronowa. A także po niezliczonych sukcesach sportowców niszowych dyscyplin, którzy być może nie dojadają, ale zapewniają stały dopływ kibicowskiej adrenaliny i wypełniają pierwotną potrzebę rywalizacji i zwycięstw: Janusza Barcikowskiego, weterana judo, mistrza świata Mistrzostw Świata Weteranów Judo w Abu Dabi, Łukasza Czapli – innego mistrza Europy w zupełnie innej dyscyplinie – nieolimpijskiej dyscyplinie strzelania do ruchomej tarczy (medal w Moskwie liczy się po kroćset). Po sukcesach naszych juniorów i kadetów we florecie, którzy ozłocili się także w mistrzostwach Europy (medale w Jerozolimie liczą się podwójnie). Po sukcesach żeńskiej drużyny na innych mistrzostwach Europy, tym razem w rywalizacji strzeleckiej z pistoletu pneumatycznego z dziesięciu metrów (tarcza nie była ruchoma, ale i tak się liczy). Po zimowych sukcesach naszych laskarek, co się zowią, zdobywczyń brązowego medalu na mistrzostwach laskarzy, hokeistów na trawie, rozgrywanych pod dachem. A także po sukcesach naszych reprezentantów w całej masie poza tradycyjnie sportowych dyscyplin: premierze Donaldzie Tusku - w biegach przełajowych po Europie, Januszu Palikocie – w biegach po programach Moniki Olejnik (drugie miejsce w tej dyscyplinie zajął Roman, Giertych Roman). Po Stefanie Niesiołowskim, ustawionym na ogień ciągły leaderze w strzelaniu słowem bez większego sensu na jednym wdechu. Po złotym medalu księgowych odpowiedzialnych za wypłatę becikowego, którzy zwyciężyli w rywalizacji drużynowej Mistrzostw Krajów Europy Wschodniej i Trzeciego Świata, w konkurencji poprawa sytuacji demograficznej Wielkiej Brytanii. Wreszcie po zwycięstwie w klasyfikacji medalowej Spartakiady dyplomatycznej Polska – Rosja (nasi zwyciężyli w konkurencjach blokady mięsnej, mlecznej i owocowej, tamtym udała się tylko gazowa), wszyscy myśleli, że to już koniec. Nic bardziej mylnego. Objawieniem końcówki sezonu okazało się miasto Łomża, które w kategorii najbardziej zadłużony samorząd na prawach powiatu, zrobiło niewyobrażalne postępy. Skok na 25. miejsce w tej kategorii jest niewątpliwym sukcesem, i bije na głowę starania wszystkich innych samorządów. Nasz samorząd jest w formie, więc poprawienie wyników wydaje się być sprawą przesądzoną. Tylko czekać, jak znajdziemy się w pierwszej piętnastce, a wtedy będziemy mogli startować bez kwalifikacji!
Mariusz Rytel