Super-Hiper-Gigant?
Pęd do rozwoju i zachowania gatunku jest bezdyskusyjnie największym motorem ewolucji społecznej ludzkości. Naukowcy spierają się jednak co do partykularnych przyczyn. Na pewnym etapie to ogień był dźwignią procesów cywilizacyjnych, następnie koło. Od kilku tysięcy lat politolodzy i ekonomiści skłaniają się ku pojęciu “handel”. A wiadomo dźwignią handlu jest reklama.
Przychylny inwestycji jest również nie kto inny jak Pierwszy w Mieście. Ten sam, który jeszcze niedawno zawierzył wszystkie stany. Nie zawierzył jednak żadnego hipermarketu. Nadarza się więc niebywała okazja, by pochwalić się tym faktem w świecie, a delegacja będzie mogła zabrać ze sobą trochę taniego wybielacza, który nie zawiera chloru.
Bądź co bądź decyzja jeszcze nie zapadła. I wszystko byłoby proste gdyby nie Plan Zagospodarowania Przestrzennego, który przynajmniej jeszcze przez tydzień nie będzie przewidywał sklepu giganta w tym miejscu. A inwestycja jest na tyle gigantyczna, że jeżeli ktoś kiedyś odkryje Łomżę jako ruiny miasta prehistorycznego, będzie myślał, że cała była zadaszona. Wracajmy jednak do teraźniejszości.
Enigmatycznie brzmiący temat “plan zagospodarowania przestrzennego” ma jednak niewyobrażalnie wręcz duży wpływ na życie mieszkańców. Aż strach pomyśleć co będzie jak miejscy urbaniści dopatrzą się ogromnej połaci placu w środku ronda Solidarności. Ubiegając zainteresowanych. U zbiegu ulic Zawadzkiej i Piłsudskiego można by postawić wygódkę. Inwestor w tej sprawie przeprowadziłby sondaż na reprezentatywnej grupie mieszkańców Jeleniej Góry. Ci opowiedzieliby się oczywiście “za”. A i społeczne przyzwolenie miejscowej ludności byłoby ogromne. Na skrzyżowaniu dochodzi bowiem do wielu kolizji, a wygódka to w swojej statutowej funkcjonalności idealne miejsce do oczekiwania na patrol policji. Na bok jednak futurystyczne plany, dopóki wiele niewiadomych stawia jeszcze przed nami widmo hepersklepu. Wiadomo tylko, że lobbing prywaty trwa. Skoro więc prywatna firma może w oficjalnych dokumentach przesyłanych radnym zamieścić gotową prognozę realizacji prywatnej inwestycji wykonaną przez inną prywatną firmę, wnioskuję, by radni otrzymali którąś z powieści o Kubusiu Puchatku. Lektura przygód misia o bardzo małym rozumku może ewidentnie wpłynąć na poprawę morale u niektórych. Nie wspominając już o chwilowym przynajmniej uczuciu dowartościowania. To już jest ostatnia szansa. A pęd do rozwoju Łomży coraz mniejszy.
Mariusz Rytel