Więcej chorych na grypę?
Drastycznie wzrosła liczba zgłoszonych przypadków zachorowań lub podejrzeń zachorowań na grypę. W październiku w województwie podlaskim lekarze odnotowali ponad 1 tys 100 zainfekowanych pacjentów, którzy mogą mieć grypę. W pierwszej połowie listopada liczba chorych wzrosła niemal trzykrotnie. Od 1 października do wczoraj (16 listopada) lekarze z całego województwa wysłali do Sanepidu prawie 4 tys 200 zgłoszeń. - Liczba chorych bardzo szybko rośnie, ale żadna z kilkudziesięciu przebadanych laboratoryjnie próbek nie potwierdziła obecności wirusa ani sezonowej, ani świńskiej grypy - uspokaja rzecznik Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Białymstoku, Andrzej Jarosz. Czy w związku z tym większa od grypy jest grypowa panika?
Aptekarze zacierają ręce - leki przeciwgrypowe, witaminy, syropy a przede wszystkim maseczki ochronne znikają z półek. Szkoły i przedszkola systematycznie odnotowują nieobecności uczniów na zajęciach, rodzice obserwują bardziej wnikliwie stan zdrowia swoich dzieci. Bardziej czujni są też lekarze, którzy częściej niż np. przed rokiem zgłaszają podejrzenie zachorowania na grypę, a pacjenci częściej się szczepią.
- W ubiegłym sezonie grypowym zaszczepiło się tylko ok. 2% mieszkańców, teraz zainteresowanie zdecydowanie wzrosło – mówi Andrzej Jarosz.
A grypową spiralę zainteresowania nakręciły medialne publikacje dotyczące skali zachorowań, także na nową odmianę grypy A H1N1. Czy problem widoczny jest w regionie? Na pewno zgłoszeń grypowych jest więcej. Jak wyjaśnia Andrzej Jarosz, raportowanie podejrzeń wirusa przebiega inaczej wobec problemu ogólnokrajowego.
- Więcej jest zachorowań w kraju, dlatego lekarze zgłaszają przypadki podejrzeń bardziej świadomie – mówi rzecznik białostockiego Sanepidu.
Lekarze w podlaskiem w ramach programu Sentinel od najbardziej „podejrzanych” pacjentów pobierają wymazy z gardła lub nosa. Próbki trafiają do białostockiej WSSE, a przy stwierdzeniu wirusa wysyłane są, dla potwierdzenia, do Państwowego Zakładu Higieny.
- W ponad pięćdziesięciu próbkach pobranych od pacjentów w tym sezonie grypowym nie stwierdzono wirusa ani sezonowej, ani świńskiej grypy – mówi rzecznik białostockiej stacji Sanepidu.
Andrzej Jarosz podkreśla, że większa zachorowalność na grypę objawia się średnio co 3-4 lata.
W ubiegłym sezonie grypowym (2008/2009) w województwie podlaskim stwierdzono ok. 9 tys 200 przypadków lub podejrzeń zachorowań na grypę, tyle samo było w sezonie 2005/2006.
- Minęły 3-4 lata, więc możemy spodziewać się nasilenia zachorowań, nie ma w tym nic dziwnego i nie należy ulegać panice – mówi Jarosz.
Sanepid radzi szczepienia ochronne, zachowywanie zasad higieny, monitorowanie stanu zdrowia dzieci i nie posyłanie ich do szkół i przedszkoli, gdy zachorują.
- Pamiętajmy o granicznych wartościach absencji – już 20-procentowa w szkołach i 40-procentowa w przedszkolach ma wywoływać pewne zaniepokojenie, a nawet prowadzić do zamknięcia placówek – przypomina Andrzej Jarosz.
Zapewnia, że placówki w województwie nie przekraczają rażąco tej granicy. A jeżeli nawet większa liczba dzieci nie pojawia się na zajęciach, to jest to raczej decyzja rodziców, którzy wolą dmuchać na zimne i zatrzymać w domu przeziębione maluchy...
as