10 powodów, dla których szefowej MEN należy się dymisja
Artykuł z dziennika Trybuna (16.04.2008) Niewykluczone, że minister edukacji narodowej Katarzyna Hall stanie się pierwszym członkiem gabinetu Donalda Tuska, który będzie musiał zmierzyć się w Sejmie z wnioskiem o wotum nieufności. Zastrzeżenia do jej pracy ma zarówno opozycja lewicowa LiD, jak i prawicowa PiS. Niechęci do szefowej MEN nie ukrywa też koalicyjne PSL.
1. Brak dialogu ze związkami. MEN praktycznie zerwało negocjacje ze związkami zawodowymi działającymi w oświacie. Resort uważa, że bezpośrednie kontakty obu stron są niepotrzebne, a przedstawiciele ministerstwa będą się spotykać z przedstawicielami środowiska nauczycieli... w Komisji Trójstronnej. Komisja to tymczasem ciało składające się z przedstawicieli wielu resortów, wielu związków zawodowych i organizacji pracodawców. Zajmuje się generalnymi kwestiami dotyczącymi relacji między pracownikami, pracodawcami a państwem. Środowisko nauczycielskie jest zaś tylko jednym z wielu tam reprezentowanych.
2. Ministerialne „rżnięcie głupa”, czyli udawanie, że nie ma problemu ze strajkiem nauczycieli. Katarzyna Hall zachowuje się, jakby żyła na innej planecie. W szkołach wrze, nauczyciele wyjmują z piwnic szturmówki, uczniowie kombinują, jak wykorzystać przymusowe „wakacje” 27 maja, a pani minister... No właśnie, pani minister nic. Jej zastępczyni Krystyna Szumilas nie zająknęła się na temat strajku nawet podczas sejmowej debaty nad przyszłością polskiej oświaty. Widocznie resort edukacji nie wychodzi aż tak daleko w przyszłość. W podobny sposób MEN woli się nie wypowiadać także m.in. o podwyżkach dla nauczycieli, wcześniejszych emeryturach, warunkach pracy w szkolnictwie, braku pieniędzy w oświacie.
3. Zapowiedź likwidacji Karty Nauczyciela. W styczniu br. Katarzyna Hall na spotkaniu ze związkowcami przedstawiła projekt likwidacji Karty Nauczyciela. To pierwsza szefowa MEN, która na serio chce skasować ostatnie przywileje przysługujące pedagogom. Taki krok grozi odpływem najlepszych nauczycieli i nałożeniem na pozostałych przymusu pracy na takich samych zasadach jak inne zawody za głodowe pensje. Nie będą już obowiązywały gwarancje zatrudnienia, przepisy regulujące odpoczynek, prawo do regeneracji zdrowia i 18-godzinne pensum. Dojdzie też do rozmontowania całego systemu państwowej oświaty.
4. Perspektywa prywatyzacji oświaty. Jednym z największych zagrożeń polskiej oświaty jest jej stopniowa prywatyzacja przez samorządy. Aby nie dokładać do państwowej subwencji oświatowej w całym kraju szkoły i przedszkola przekazywane są prywatnym fundacjom bądź stowarzyszeniom. Koszty tego ponoszą przede wszystkim nauczyciele, którym obcina się pensje i zmusza do cięższej pracy. MEN nie robi nic, aby powstrzymać ten proceder. Być może jakiś wpływ na to ma fakt, iż Katarzyna Hall wywodzi się właśnie ze środowiska organizującego na Pomorzu niepubliczne szkolnictwo w sposób naturalny konkurujące ze szkołami państwowymi. Zresztą samorządowcy przekazując szkoły fundacjom i stowarzyszeniom oficjalnie powołują się na stanowisko i politykę minister Hall.
5. Forsowanie bonu oświatowego. Katarzyna Hall chce obalić dotychczasowy system finansowania szkolnictwa zastępując go tzw. bonem oświatowym. Zgodnie z tym pomysłem, „pieniądze mają iść za uczniem”. Faktycznie jednak bon doprowadzi do likwidacji setek małych szkół, będzie wstępem do prywatyzacji szkolnictwa i doprowadzi do rozmontowania publicznej oświaty.
6. Rozwijanie tzw. alternatywnych form edukacji przedszkolnej. Choć w Polsce dramatycznie brakuje przedszkoli, a w dużych miastach dochodzi nawet do organizowania castingów na przedszkolaka, resort nie zamierza pomagać samorządom w otwieraniu nowych placówek. Zamiast tego Katarzyna Hall proponuje rozwijanie tzw. alternatywnych form edukacji przedszkolnej. Od normalnego przedszkola różnią się one w sposób zasadniczy – organizatorzy takich placówek nie muszą spełniać szeregu restrykcyjnych wymagań sanitarnych, lokalowych i bezpieczeństwa takich, jakie muszą spełniać prawdziwe przedszkola. Nie muszą też realizować pełnych programów wychowania i – co najistotniejsze dla szukającego oszczędności MEN – nie trzeba płacić zatrudnianym w nich pedagogom tyle co w normalnych przedszkolach. Poza tym alternatywne placówki pracują krócej niż normalne przedszkola i tylko w niektóre dni tygodnia. Co też oznacza oszczędności. Podobnie jak brak wymogów dotyczących liczby dzieci w grupach. W ,innych formach wychowania'' nie ma przeszkód, by jeden nauczyciel opiekował się jednocześnie np. 40 dzieci. Wszystko to oczywiście odbija się na poziomie kształcenia, ponieważ dzieci uczące się w przedszkolach alternatywnych mają mniejsze umiejętności niż te z klasycznych placówek. Z tego, co na świecie jest jedynie uzupełnieniem oferty przedszkoli, minister Hall chce zrobić podstawową formę opieki nad dzieckiem. Rzecz jasna ,,alternatywne formy'' najczęściej prowadzić będą instytucje bądź osoby prywatne.
7. Plan likwidacji kuratoriów oświaty. Katarzyna Hall zamierza skasować instytucję państwową, która często jest ostatnią barykadą powstrzymującą samorządy przed szaleńczymi pomysłami zamykania szkół. A także ich prywatyzacją. Kurator nadzoruje pracę nauczycieli, realizację programów nauczania, programów wychowawczych, rozpatruje skargi rodziców, kontroluje wypoczynek wakacyjny dzieci – obozy i kolonie. Hall chce tymczasem przyznać większe uprawnienia samorządom, aby to one decydowały, czy dana szkoła ma istnieć, czy nie. I czy np. w miejsce publicznej szkoły nie powołać prywatnej.
8. Umacnianie w szkole pozycji „jedynie słusznej wiary”. Zaraz po objęciu swojej funkcji Katarzyna Hall zaczęła zabiegać o spełnienie czołowych postulatów Kościoła katolickiego, czyli wliczania oceny z religii do średniej oraz możliwości zdawania matury z katechezy. Ponieważ sprawa zrobiła się głośna i zaczęła szkodzić Kościołowi, wyciszono ją, ale po spotkaniu Komisji Wspólnej Rządu i Episkopatu w lutym br. – w skład której wchodzi także minister Hall – Kościół mógł odtrąbić pełny sukces. Powołano bowiem państwowo-kościelny zespół, który zajmuje się tymi sprawami.
9. Nowy kanon lektur. Katarzyna Hall wpadła na pomysł, by dzieci nie czytały już całych dzieł literatury, ale tylko fragmenty. Tak się ma stać m.in. z pozycjami Witolda Gombrowicza i Juliusza Słowackiego. Wszystko ponoć dlatego, że młodzież i tak nie czyta książek. To może w ogóle zlikwidować kanon książek i zastąpić go kanonem szkolnych bryków?
10. Lekceważenie Sejmu i obywateli. W ostatni czwartek posłowie, nauczyciele i rodzice mieli nadzieję, że Katarzyna Hall zabierze głos na temat niepokojącej sytuacji w szkolnictwie. MEN miało bowiem przedstawić w parlamencie informację na temat polityki edukacyjnej rządu. Zawiedli się. Minister Hall nie pojawiła się w Sejmie. W zastępstwie wysłała wiceminister Szumilas. W tym samym czasie urządziła zaś własną konferencję prasową i udzielała wywiadów dziennikarzom.
Piotr Skura