Spór o pomostówki dla nauczycieli
Artykuł z Gazety Prawnej (16.04.2008) Od 2009 roku obecne przywileje emerytalne ma zastąpić ustawa o emeryturach pomostowych. Założenia do niej przedstawione przez rząd powstały na podstawie raportu Komisji Ekspertów Medycyny Pracy z 2000 roku. Wskazali oni, że nauczyciele nie powinni mieć prawa do wcześniejszego kończenia kariery zawodowej. Nie zgadza się z tym środowisko nauczycielskie.
AGNIESZKA CHŁOŃ-DOMIŃCZAK, wiceminister pracy i polityki społecznej: Prawo do tych emerytur powinno przysługiwać wyłącznie osobom wykonującym pracę powodującą uszczerbek na zdrowiu. Podstawą do stwierdzenia, która praca jest szkodliwa, powinny być kryteria medyczne ustalone przez ekspertów medycyny pracy. Na zlecenie rządu Komisja Ekspertów w 2000 roku przygotowała raport określający, jakie prace wykonywane zbyt długo powodują uszczerbek na zdrowiu. Nie ma tam nauczycieli. Zdaniem ekspertów nie ma żadnych wskazań medycznych, aby przechodzili na wcześniejsze emerytury. Nie jest to ostateczna propozycja, bo kształt ustawy powstanie w czasie negocjacji z partnerami społecznymi. Rozmowy mamy prowadzić do końca maja. Nasza propozycja nie zakłada na obecnym etapie możliwości wcześniejszego odejścia dla jakiejkolwiek grupy nauczycieli. Natomiast chcemy rozmawiać na temat całościowego pakietu działań dla tej grupy zawodowej. W rozmowach ze związkami nauczycieli rząd oprócz resortu pracy będzie reprezentować Ministerstwo Edukacji i Nauki. System emerytalny musi uwzględniać także plany resortu edukacji związane z reformą edukacji.
SŁAWOMIR BRONIARZ, prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego: Tak. W 2006 roku eksperci medycyny pracy w raporcie w sposób jednoznaczny uznali, że ze względu na charakter pracy nauczyciele powinni mieć prawo do zachowania prawa do wcześniejszego zakończenia aktywności zawodowej. Obciążenia psychiczne, ciężkie warunki pracy oraz tzw. syndrom wypalenia zawodowego powodują, że wraz z upływem czasu spada jakość pracy niektórych nauczycieli. Tego problemu nie możemy bagatelizować. Nauczyciel musi być sprawny od pierwszego do ostatniego dnia pracy, bo od tego zależy poziom wykształcenia i jakość wychowania uczniów. Poprzedni rząd proponował, aby prawo do emerytur pomostowych przyznać tylko nauczycielom i wychowawcom pracującym w ośrodkach szkolno-wychowawczych oraz pracującym z młodocianymi przestępcami. Tego typu podział jest niedopuszczalny. Nie można dzielić nauczycieli. Każdy z nas pracujący bezpośrednio z dziećmi, uczniami różnych typów szkół czy też wychowujący trudną młodzież odpowiada za ich wiedzę, bezpieczeństwo i przyszłość. Dlatego emerytury pomostowe powinny przysługiwać wszystkim nauczycielom.
Czy jeśli nauczyciele zyskają prawo do emerytur pomostowych, powinni kończyć pracę na pięć lat przed osiągnięciem wieku emerytalnego?
AGNIESZKA CHŁOŃ-DOMIŃCZAK: Osoby zatrudnione w szkodliwych warunkach będą mogły przejść na emerytury na pięć lat przed ukończeniem wieku emerytalnego. Kobiety w wieku 55 lat, mężczyźni 60 lat. Ten okres skrócenia aktywności, z punktu widzenia przyszłej emerytury, nie spowoduje gwałtownego spadku wysokości świadczenia. Jednak dalsze jego skracanie spowoduje, że emerytury mogą być bardzo niskie. Trzeba więc szukać rozwiązań, które umożliwią dłuższe pozostawanie na rynku pracy i kontynuowanie zatrudnienia. Praca jest źródłem wyższych dochodów i wyższej emerytury. Pracownicy zatrudnieni w szkodliwych warunkach powinni mieć możliwość zmiany zawodu, aby kontynuować pracę do czasu osiągnięcia wieku emerytalnego. Pracy w Polsce nie brakuje, a wręcz przeciwnie - polskie przedsiębiorstwa cierpią na brak pracowników.
SŁAWOMIR BRONIARZ: To najgorsze z możliwych rozwiązań. To jawna niesprawiedliwość, aby osoby zatrudnione w szczególnych warunkach lub charakterze odchodziły na wcześniejsze emerytury w takim samym wieku bez względu na rodzaj wykonywanej pracy i zagrożenia. Tak daleko idąca unifikacja jest krzywdząca m.in. dla wychowawców pracujących w warunkach niebezpiecznych z młodocianymi przestępcami. Nie zgodzimy się także na to, aby na przykład nauczyciel wychowania fizycznego musiał szukać pracy jako ochroniarz na budowie, gdy stan zdrowia uniemożliwi mu pracę w szkole.
Czy nauczyciele, którzy stracą prawo do wcześniejszych emerytur, powinni otrzymać rekompensatę?
AGNIESZKA CHŁOŃ-DOMIŃCZAK: To jest kwestia do negocjacji. Trzeba pamiętać, że już w 1999 roku rząd Jerzego Buzka proponował nauczycielom rekompensatę w postaci dopłaty do kapitału początkowego.
SŁAWOMIR BRONIARZ: Nasz związek zapytał nauczycieli, czy zgadzają się na rekompensatę w zamian za likwidację wcześniejszych emerytur. 85 proc. nauczycieli na to się nie zgadza, 15 proc. uznaje, że może pracować dłużej w zamian za specjalny dodatek. Proponowana wysokość tego dodatku waha się od 1000 do 5000 zł miesięcznie. Śmiechem można tylko skomentować propozycję wykupienia takich uprawnień za 200 zł.
Czy samorządy powinny płacić wyższe składki na ubezpieczenie społeczne za nauczycieli, którzy będą przechodzić na emerytury pomostowe?
AGNIESZKA CHŁOŃ-DOMIŃCZAK: Absolutnie tak. Pracodawcy, którzy stwarzają warunki pracy powodujące konieczność wypłaty emerytur pomostowych, powinni za to także płacić wyższe składki na przyszłe świadczenia dla pracowników. Ze względu na fakt, że wysokość zaproponowanej przez nas składki jest symboliczna, świadczenia te będą musiały być finansowane w przeważającej części przez budżet państwa.
SŁAWOMIR BRONIARZ: Samorządy powinny być z tego zwolnione, bo nie stać ich na opłacanie takich składek. Jeśli będą musiały więcej płacić, to poszukają oszczędności i będą likwidować szkoły i przedszkola. W szkole pracodawcą jest dyrektor. Władze lokalne natomiast płacą nauczycielom z otrzymywanej od rządu subwencji oświatowej. Gdyby zwiększyć koszty pracy nauczyciela o 3 proc., to konieczne będzie zwiększenie nakładów na edukację. Lepiej więc zwolnić samorządy z tych składek niż powodować dodatkowe kłopoty szkół.
ŹRÓDŁO: Gazeta Prawna, 16.04.2008