Pogotowie w pogotowiu?
Niemal dokładnie rok po tym jak na łomżyńskiej Stacji Pogotowia Ratunkowego zawisły biało-czerwone flagi, mogą one pojawić się tam ponownie. Co ciekawe powód ich wywieszenia będzie też ten sam co rok temu. Zarząd Województwa Podlaskiego ponownie chce połączyć trzy Wojewódzkie Stacje Pogotowia Ratunkowego, a pracownicy łomżyńskiego pogotowia zapowiadają, że przeciwko temu znowu będą protestować, bo ich zdaniem jest to durny pomysł.
W łomżyńskim w pogotowiu mówią natomiast, że w całej zabawie z jednoczeniem trzech stacji nie o dobro pacjentów chodzi, a o dobro Białegostoku. Zarówno WSPR w Łomży jak i Suwałkach to stacje zarabiające na siebie. Mają dobrą strukturę organizacyjną, w miarę nowoczesny sprzęt i ludzi tylu ilu trzeba. Inaczej jest natomiast w Białymstoku. Tamtejsze pogotowia jako jedyne do tej pory nie przeszło procesu restrukturyzacji i ma coraz większe problemy z zachowaniem jako takiej płynności finansowej. Jak podkreśla Grzegorz Wasilewski dyrektor WSPR w Łomży integracja trzech w jedno byłaby zatem sposobem na uzdrowienia Białegostoku, tyle tylko że kosztem Łomży i Suwałk. Już wiadomo, że dyrektorem wielkiego pogotowia byłby dotychczasowy szef stacji białostockiej Ryszard Wiśniewski, a równouprawnieniu trzech miast i póki co trzech działających w nich WSPR może świadczyć fakt podział pieniędzy z Kontraktu Wojewódzkiego. Białostockie pogotowie otrzymało 900 tys zł, a łomżyński i suwalskie po równo – zero złotych i zero groszy.
Dziś w Łomży w pogotowiu pracuje 266 osób. Po połączeniu jak zapowiada wicemarszałek Tołwiński prace mogłoby stracić kilka osób z administracji. Innego zdania są w Łomży. Kazimierz Borkowski szef NSZZ Solidarność w tutejszego pogotowia podkreśla, że pracownicy obawiają się o wiele większych zwolnień niż zapowiada wicemarszałek. Historia jednoczenia województwa podlaskiego i wszelkich działających tu instytucji pokazuje, że zawsze takie działania w Łomży powodowały zwolnienia. Borkowski twierdzi, że póki co oficjalnie protestu jeszcze nie ma, ale może on być bardzo szybko. “Pracownicy pogotowia w Łomży w obronie swoich miejsc pracy, są gotowi nawet na protest głodowy” - dodaje. To właśnie ich ubiegłoroczna ostra reakcja na pomysł zjednoczenia pogotowia, spowodowała że władze województwa wycofały się – okazuje się, że tylko na rok.
W tym tygodniu Zarząd Województwa przyjął projekt połączenia trzech podległych mu Wojewódzkich Stacji Pogotowia Ratunkowego. Musi on jeszcze trafić pod obrady Sejmiku i to od decyzji radnych zależy czy pomysł się ziści czy też nie.