Bez przełomu...
Poranne rozmowy w szpitalu pomiędzy lekarzami, a dyrekcją placówki nie przyniosły przełomu... Lekarze nie przystali na nową - nieco zmodyfikowaną w stosunku do poprzedniej - propozycję podwyżek płac. Dyrektor chciał zagwarantować lekarzom, że podwyżka po 770 zł brutto będzie obowiązywała nie tylko przez trzy najbliższe miesiące, ale także w 2008 roku o ile kontrakt szpitala z NFZ nie będzie niższy od tegorocznego. Gdyby kontrakt był jednak wyższy wówczas mogłyby odbyć się kolejne negocjacje o podwyżkach. Tymczasem lekarze chcieli aby dyrektor zagwarantował im, że w przyszłych latach ich wynagrodzenie będzie rosło tak aby w 2009 roku osiągnęły poziom, którego domagali się już wiosną.
Mówił Marian Jaszewski dyrektor szpitala w Łomży twierdzi, że w związku brakiem porozumienia może grozić ewakuacje pacjentom czterech oddziałów. Wśród nich jest także oddział noworodków. Ordynator oddział dr Maria Wilińska podkreśla, że taka ewakuacja byłaby niebezpieczna dla tych pacjentów.
- Ze względów medycznych ja sobie nie potrafię wyobrazić takiej sytuacji. Transporty byłby niebezpieczny dla ich zdrowia a nawet życia - mówi Wilińska.
Ordynator noworodków podkreśla, że liczy, iż uda się jeszcze stronom dojść do porozumienia. Zaprzecza jednocześnie informacjom jakoby cześć lekarzy wycofała wypowiedzenia. Podkreśl że dotychczas nie ma żadnego formalnego porozumienia pomiędzy dyrekcją szpitala, a poszczególnymi oddziałami. Zdaniem Wilińskiej przejście na kontrakty jest niekorzystne dla lekarzy. Propozycję dyrektora o podwyżkach rzędu 770 zł brutto określa natomiast jako propozycję niepoważną. Doktor Wilińska dodaje, że w wielu szpitalach, gdzie doszło do porozumienia podwyżki są dużo wyższe. Liczy także, że przy zaangażowaniu władz województwa uda się jeszcze osiągnąć porozumienie.
- Sztywne stanowisko dyrektora w tej sprawie jest dla mnie niezrozumiałe – mówi dr Maria Wilińska.
zobacz: LIST OTWARTY LEKARZY SZPITALA WOJEWÓDZKIEGO W ŁOMŻY