Inspiracja z Lasu Przestrzelskiego
„Nie wyobrażam sobie pisania nie o miłości” - mówiła Anna Rybakiewicz podczas spotkania autorskiego w Hali Kultury. „U mnie w każdej książce musi być ta miłość” dodawała łomżynianka, która promuje swoją szóstą powieść pt. „Miłość z krwi i kości”.
„Książka jest dobrze napisana, ją się czyta bardzo płynnie” - chwalił prowadzący spotkanie Rafał Krasucki. Przyznał, że powieść pozwoliła mu na chwilę znaleźć się w tragicznym świecie młodości swojej babci, mieszkanki Wizny. W powieści „Miłość z krwi i kości” wymyślone zmagania bohaterów zostały wplecione w prawdziwe, tragiczne wydarzenia z rejonu Jedwabnego czy Wizny. „Miłość była w każdych czasach” - stwierdza autorka, która nie miała problemu łączyć wojny z miłością. Zmagania wojenne wykorzystała jako tło relacji i emocji wykreowanych bohaterów. Rozdziały w książce ułożone w ten sposób, że raz opowiada o historii sprzed 80 lat by w kolejnym przenosić akcję do współczesności. Historia wpływa na współczesność, współczesność odsłania historię. Książka zawiera także elementy magiczne, w które autorka wierzy. „Nie ma co się za bardzo wgłębiać w takie rzeczy, one po prostu wokół nas istnieją, tak jak istnieje ta chusta ...”. Historię chusty warto poznać, ale czytając powieść Anny Rybakiewicz.
Główna bohaterka jest antropologiem, która czyta kości. Pierwowzorem postaci jest Urszula Okularczyk ze Stowarzyszenia „Wizna 1939”.
- To się wszystko zaczęło od artykułu, który przeczytałam na łomżyńskim portalu internetowym. Tam był taki nagłówek, że 92-letnia kobieta przez całe życie szukała kości swoich rodziców. Ja już wtedy wiedziałam, że to jest moja historia. Jak już przeczytałam w ogóle cały artykuł, zobaczyłam zdjęcia, poznałam tą prawdziwą historię, to wtedy już kompletnie byłam przekonana, że tak, ja o tym będę pisać i to jest to co czuję - mówiła Anna Rybakiewicz. Warto uszczegółowić, co nie padło na spotkaniu, ale autorkę poruszyła relacja z wykopalisk prowadzonych w Lesie Przestrzelskim przez Stowarzyszenie „Wizna 1939”, podczas których w obecności córek ekshumowano kości państwa Bronakowskich i Mościckich zmieszczona na portalu 4lomza.pl.
- Czytając artykuł na stronie internetowej dowiedziałam się, gdzie szukać dalszych informacji. Bo potrzebowałam takiej prawdy, potrzebowałam faktów. Kompletnie nie wiedziałem, że istnieje Stowarzyszenie Wizna (1939 – dop.red), które zajmuje się poszukiwaniem pomordowanych przez Niemców czy Sowietów żołnierzy (…) próbują przywrócić tym nieznanym żołnierzom ich imiona, to ja o tym nie wiedziałam. Dowiedziałam się z tego artykułu i wiedziałam, że od nich muszę zacząć... - opisywała początki pracy nad powieścią autorka. Pojechała z dziećmi na polową lekcję historii na Górze Strękowej, gdzie próbowała wypytywać o Las Przestrzelski. Tam właśnie zaczęła się jej współpraca ze Stowarzyszeniem „Wizna 1939”.
Autorka bazowała na książce Dariusza Szymanowskiego prezesa Stowarzyszenia „Wizna 1939”, w której poza fotografiami są wspomnienia naocznych świadków, mieszkańców Wizny i okolicznych wsi. Ważnymi lekturami w procesie powstawania, choć podczas spotkania pisarka nie mogła sobie przypomnieć ani tytułów, ani autorów tych pozycji , były książki o partyzantach w powiecie zambrowskim i druga o podziemiu naszej okolicy i na bagnach. Ważną rolę odegrały także spisane wspomnienia sanitariuszek.
Anna Rybakiewicz dziękowała Stowarzyszeniu „Wizna 1939” i Urszuli Okularczyk, że „podzielili się z nią swoją wiedzą i pozwolili, by książka ukazała się w takim formacie jak jest teraz”. Na koniec powieści autorka umieściła krótki opis prawdziwej historii, która wydarzyła się w sierpniu 1943 roku w Lesie Przestrzelskim.
- Staramy się wydawać książki, ale naukowe, które nie do każdego trafiają – wyznał Marcin Sochoń, wiceprezes Stowarzyszenia „Wizna 1939”. Marzyło mu się poszerzenie grona czytelników, to fakt, że historię zamordowanych przez Niemców państwa Mościckich i Bronakowskich z Lasu Przestrzelskiego pozna cała Polska to do dziś - jak przyznał - wydaje się nierealne. Innym jego zaskoczeniem było uczynienie główną bohaterką przyjaciółki ze Stowarzyszenia Urszuli Okularczyk. „Będę się miała czym chwalić przez całe życie” - podsumowała onieśmielona Pani Urszula, antropolog Stowarzyszenia „Wizna 1939”.
Spotkanie z autorką powieści „Miłość z krwi i kości” zorganizowała Fundacja Sztuk i Dialogu wspólnie z 1 Podlaską Brygadą Obrony Terytorialnej.
-
Łomża i Nowogród w debiutanckiej powieści łomżynianki
-
Ekshumacja pod Jedwabnem odsłoniła brutalność
-
Las śmierci, las historii
-
Nagrody prezydenta za szczególne dokonania w dziedzinie kultury
-
„Oddali swoje życie za Polskę”
-
Anna Rybakiewicz odkryciem Podlaskiego
-
Las Przestrzelski, śmietnik historii czy pamięci życia.
-
Kolejni pomordowani przez Niemców w Lesie Przestrzelskim spoczną w „uświęconej ziemi”
-
Odkrywanie tajemnic lasu śmierci
-
„Nie zostawili ich”