Pierwszy dzień wiosny nad słoneczną Narwią - ::4lomza.pl:: Regionalny Portal

17 lat  temu w Łomży pogoda wiosenna także nie nadeszła, jednak zmianę pory roku bardzo dobrze widzieliśmy na rozlewiskach Narwi w okolicach miasta, gdzie znajdowało się tysiące dzikich gęsi.  W 2025 r. ani rozlewisk, ani gęsi, ani lodu, ale na rzece przy porcie Łomża stado kilkunastu kaczek. Przyzwyczaiły się do towarzystwa obserwujących z zainteresowaniem i rozbawieniem ludzi. Może ptaki same obserwują monstrualne stwory na brzegu, które nie mają skrzydeł ani nie umieją latać...?

Pani Wiosna jest młodsza od Pani Joli

„Nasza wiosna, wiosenka. To wiosenna jest piosenka o przyrodzie, co się budzi z zimowego snu. Naszej wiośnie, wiosence dzisiaj klaszczę w swoje ręce za kwiatki kolorowe i za zapach bzu” - tak śpiewały nad Narwią w piątek dzieci z Przedszkola Publicznego numer 10 w Łomży. Sympatyczne Panie wychowawczynie i miłe, bezpieczne dzieciaki w cytrynowych kamizelkach odblaskowych. Pani Wiosna jest – jak twierdzą dziewczynki z PP 10 – dużo młodsza, niż Pani Jola Stelmachowska, ich nauczycielka, i ma jasne, blond włosy, więc może jest jeszcze dziewczyną, a nie kobietą? Co do postury Pani Wiosny, maluchy nie są zdecydowane: jedne mówią, że szczupła, inne, że masywna... 

Jeśli ktoś z Państwa widział Panią Wiosnę, zrobił jej lub z nią zdjęcie, to może zechce podzielić się wrażeniami, żeby wreszcie było wiadomo, jak ona naprawdę wygląda. A co do wyglądu Pani Zimy, to ma niejedno zwodnicze oblicze, które sfotografował Marek Maliszewski. Wiadomo, że używała podstępów, by ładnie wyglądać, choć nawet dzieci wiedzą, że przynosi mróz, lód, zimno, ciemność.  Przypomnijmy, że astronomiczna wiosna na półkuli północnej Ziemi zaczęła się w czwartek, kiedy słońce znalazło się w punkcie Barana. Z każdą kolejną dobą dnia będzie przybywać i nocy ubywać. 

„Byliśmy młodzi, tacy szczęśliwi”

87-letni Janusz Kamiński przyszedł z kilkunastoma uczestnikami zajęć w Dziennym Domu Senior +, który od 7 lat działa na parterze bloku blisko starego szpitala. Pan Janusz rok temu nazywał się tak, jak przez całe życie: Podbielski, ale nowa małżonka nie chciała przyjąć jego nazwiska, więc on dla świętego spokoju w rodzinie i porządku w dokumentach zmienił własne. - W moim dzieciństwie była wojna z Niemcami i Rosjanami w 1939 roku – wspomina dziarski senior rodem z Konarzyc. - Mój tata Ignacy Podbielski był więziony i wywieziony do łagru na Sybir, skąd po wielu perypetiach wrócił z Armią Generała Władysława Andersa do Anglii i po wojnie do Polski. Rodzina osiedliła się na Łomżycy. Szkołę Podstawową nr 5 ukończyłem w poprzednim budynku przy Wesołej. Wkrótce zacząłem pracować jako elektryk, mając 15 lat, bo tata był zatrudniony w Rejonie Energetycznym przy Polowej. Pracowałem jako elektromonter w Katowicach, na Śląsku. W fabrykach kładłem sieci  i podłączałem maszyny. Do Łomży wróciłem w 1956 r. Wyjechałem do nowej pracy w Oświęcimiu w latach 60. Z tamtego czasu pamiętam wiosnę, taką jak dziś. Z moją dziewczyną Hanką leżeliśmy na słońcu nad Sołą. Opalaliśmy się, rozmawialiśmy, żartowaliśmy. Byliśmy młodzi, tacy szczęśliwi. 

Promienie Słońca leczą smutki i choroby

Trzej nastolatkowie z „Ekonomika” przyszli na bulwar, żeby cieszyć się swoją młodością, słońcem i wolnością. Stara tradycja uczniowska zowie pierwszy dzień wiosny Dniem Wagarowicza. Chłopcy robią sobie zdjęcia z Narwią, łąkami, fortami w Piątnicy w tle. Opowiadają o powitaniach wiosny w dzieciństwie. 18-letni Franek pamięta wyjście z ciocią, gdy był 3-, 4-latkiem i wrzucił marzannę w Janowie do rzeczki, która po latach stała się strugą, zarosła, obniżyła poziom wody. 16-letni Kacper wspomina pierwsze klasy podstawówki w Małym Płocku, gdy robili kolorowe marzanny, a 16-letni Robert wiosnę kojarzy z wycieczkami rowerami z rodzicami nad Narew w okolice Kuzi. Uprzejmi chłopcy nie znają Pana Janusza. W jego dzieciństwie nie było telefonu, radia, telewizora, komputera – choć senior nieraz naprawił radia, telewizory, zegarki, buty... Bernadeta Krynicka ma 55 wiosen, a w gustownej kreacji wygląda młodo jak Pani Wiosna, która zapowiada radość, optymizm, budzenie się do życia przyrody po zimie. - Słońce nas leczy – stwierdza pielęgniarka (radna, poseł, dyrektor). - Nigdy nie uciekłam ze szkoły na wagary... Lubiła wiosenne poranki w gwarnym rodzinnym domu przy lesie w Bronakach Pietraszach: śpiew ptaków za oknem, skowronki, zieleń ogrodów, pól i łąk. 

Mirosław R. Derewońko

tel. red.  696 145 146