4lomza.pl/

Zasanawia mnie jedna sprawa. Kto w ostatnich 5 latach został zatrudniony bez znajomości, protekcji lub politycznego poparcia? Interesuje mnie szczególnie administracja i różne urzędy. Nie chcę żebyście pisali gdzie konkretnie pracujecie (ale jak ktoś ma takie życzenie niech pisze) mnie to nie interesuje. Wpisujcie się odważni i prawdomówni!
Ciekawe ilu sie ich tu znajdzie :)
Może powstanie z tego ciekawostka statystyczna a może i nowa teoria w zarządzaniu zasobami ludzkimi: "Proces rekrutacji w Polsce - teoria a życie"
Żeby dać przykład wpisze się pierwszy!
Dostałem się do pracy dzięki politycznemu poparciu.

Zdaję sobie sprawę, że nie będzie tu wpisów osób które pracują w firmach prywatnych. Właścicielom firm prywatnych zależy na osiągnięciu jak najwyższego zysku a nie poparcia w społeczności lokalnej. A może się mylę?

Bez względu na to czy jest to sektor państwowy czy prywatny, w ostatnich latach pracę można dostać jedynie po protekcji.
Ja pracuję w sektorze wymiaru sprawiedliwości. Pracę dostałam dzięki wstawiennictwu członka rodziny, ale utrzymałam sie na tej posadzie już dzięki wyłącznie sobie, swojej pracy. W ciągu tych lat zdążyłam awansować.
Natomiast moja siostra pracuje u prywaciarza, lecz również po znajomości.
Uważam, że teraz to rzadkość, gdy ktoś może z czystym sumieniem powiedzieć, że dostał pracę bez żadnej pomocy.

Jak można dostać pracę bez protekcji, gdy na jedno miejsce wolne przypada kilkunastu ( lub już nawet więcej ) chętnych?
Jedyna alternatywa - to wyjechać do krewnych za granicę. Więc niech żyje Unia!!! Choć z tego co wiem to w Łomży krewni mieszkają przede wszystkim w USA.

Z teoretycznego punktu widzenia rekrutacja wśród znajomych jest znana i ma bardzo dużo zalet chociaż nie jest też pozbawiona wad.
Ważne jest to co powiedziała Betti aby utrzymać się w pracy dzięki swojej pracy i umiejętnościom. Niestety nie zawsze tak jest.

Ja pracuję w adm, publicznej i tez się dostałem po zanjomości. Mało tego, jedna pracownica powiedziała mi wprost: "...wiesz na jakiej zasadzie są tu wszyscy zatrudnieni...?" Wy też wiecie :)) POZDRAWIAM wszystkich którzy nie maja znajomości.

Prawde mowiac z trwoga spogladam w przyszlosc...

°°°°°°°°°°
... evaa ...

Pozdrawiam odważnych :) niewielu nas.
A może skala problemu niewielka? ;)

Ja pracę znalazłem przeglądając ogłoszenie w Gazecie i sam się bardzo zdziwiłem gdy dowiedziałem się, że zostałem przyjęty (nawet znajomi pytali się czy po znajomości). Jestem zatrudniony przez warszawską firmę z branży IT. Z moich wcześniej doświadczeń to mogę powiedzieć tylko jedno: jeśli gdzieś w prasie zobaczycie że jakaś łomżyńska firma poszukuje pracownika nie łudźcie się, bo miejsce zostało zarezerwowane zanim ogłoszenie pojawiło się w prasie, a ono jest dopełnieniem samej formalności.

17 osób [plus minus jedna] dostało pracę w Łsm za kadencji prezesa który był a już nim nie jest. Można by to uznać za zwalczanie bezrobocia gdyby nie to, że ze starej ekipy tyle miało być wyrzuconych. Skończyło się w sumie na wyślizganiu konserwatorów z etatów spółdzielni.

Także te 17 osób może byłemu prezesowi bardzo podziękować.

W sumie nie wiem czy to dobrze czy źle bo cała poprzednia ekipa była przyjęta z koleji przez jeszcze wcześniejszego wieloletniego prezesa który wydawał się nienaruszalny a został jednak obalony przez człowieka którego potem obaliła kolejna ekipa.

O przepraszam pomyliłem się o dwie osoby.

Za kadencji pana prezesa który nie jest już prezesem pojawiło się:
w administracji nr3 - 2 osoby
w administracji jantar - 2 osoby
w administracji centrum - 2 osoby
w biurze abc - 8 osób + 1 która już nie pracuje,
czyli całkiem niezłe grono "fachowców" dodam tylko, że na zupełnie innych warunkach płacowych niz starzy pracownicy oraz oczywiście nieporównywalnie mniejszym zakresie obowiązków.