Nowy temat | Spis tematów | Przejdź do wątku | Szukaj | Zaloguj | Nowszy wątek | Starszy wątek |
chicagowski eremita.... |
Każdy z nas potrzebuje wolności. Chwili by posłuchać dzwięku ciszy, głębszych, człowieczych tęsknot własnego serca. odpocząć od obsesji i mitów produkowanych przez kłamliwe, chciwe. pożądliwe konsumpcyjne społeczeństwo. Siedzę w redakcji, dziś prawie bliski szaleństwa. Od trzech dni zamęt - ukazała się wreszcie Polonia. Telefony, ludzie... Głosy, głosy... Sztuczne uśmiechy, fałszywe życzenia, przede wszystkim od tych którzy w każdym momencie podstawiali nogę. Ciszy, ciszy... Uciekam na zewnątrz... tysiące samochodów, pod nogami kolejka. Bilboardy, reklamy, ogłoszenia. Tysiace przenośnych odtwarzaczy, szum, huk, decybele. Zatykam uszy i skulam się w rogu ulicy, Wielkie miasto potrafi wprowadzić nieporządek w naszym życiu dając iluzję życia pełnego, szczęśliwego... Zapewnia nasze życie wywołanymi sztucznie potrzebami - poprzez gazety, magazyny, reklamy, telewizję. Cały czas przekonuje nas że szczęście i pełnię życia możemy odnaleźć jedynie wtedy gdy przełkniemy produkty społeczeństwa konsumpcyjnego i zanurzymy się w niezliczonych przyjemnościach. Ach Ci ludzie tutaj. Non stop pogoń za dolarem, jedzą i śpią w samochodzie. Jedza wodniste truskawki po 0.59 $ za Lb i wmawiają sobie że Mc Donaldy są dobre. Uprawiają szybki sex (może po prostu tego im zazdroszczę, bo ja mam teraż częściej Boże Narodzenie niż sex), oświadczają się sms, szybko żenią i szybko rozwodzą. Wracam do swojej eremickiej celi przy Diversy 6218. Siadam na łóżko które ktoś wywalił na "garbeć" i starym materacu. Okrywam się najtańszym kocem i patrzę na swoją Amerykę - pare książek i torbę z rzeczami. Wtulam głowę w poduszkę i... całuję moją malęńką dziewczynę na łomżyńskim rynku. Biorę ją za rękę i idę do Speedów na kawę. Marek jak zwykle nie ma czasu, ale parę słów zamieniamy. Piotrek pokazuje mi ślubny garnitur, a Zbyszek nie może oderwać się od szachów... Jestem szczęśliwy.... Boże, jak ja nie chcę się obudzić....
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: chicagowski eremita.... |
wiem wiem bylem kruciutko ale jak sie wruci do polski to wtedy sie zaczyna
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: chicagowski eremita.... |
... KAWA CZEKA ..., będę podgrzewał, aby zawsze była gorąca...
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: chicagowski eremita.... |
To jest ,,Zachód" - jak widać w dalszym ciągu jeszcze dziki.
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: chicagowski eremita.... |
Oj nie lubisz Ty Ameryki, nie lubisz .........
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: chicagowski eremita.... |
Marek zaparzyłby kawy, a Piotrek pokazał ślubny garnitur.... nie ten Piotrek co wtedy, ale garnitur jak najbardziej ślubny... :D --- PGG
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: chicagowski eremita.... |
Hej, Przyjacielu Uzurpatorów Literatury! Pociechy szukaj w nas, którzy o Tobie pamiętamy, którzy Cię czytamy i któremu współodczuwamy - i w modlitwie dziękczynnej za talent(y), którymi Cię Pan obdarzył, też znajdziesz trochę pokrzepienia strawniejszego i smaczniejszego niż wodnista truskawka. Twój MRD P.S. A może nie eremita tylko najmita i stąd ten egzystencjalny smuteczek...? Co napisawszy, pędzę do MM na kawę (i na pogaduszki o przyszłości naszej Ziemi na Ł. nad N., bo przecież za chwilę wkroczymy z myślą o Tobie do Europy - i co, nie pociecha? A jak się dotknie jeszcze pachnącej farbą bezcennej pisaniny pozostałych Bezcennych, to zaraz weselej się zrobi na serduszku Eremicie! Sto pociech, istny człowiek ten nasz DaSto. A jak pisze! (prawie) każdy by tak chciał, ale bez takich smutków nie zdoła. Nie pociecha...?
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: chicagowski eremita.... |
Choc najmita, ale Wolny Najmita! zapraszam: http://www.najmici.net/ ...niestety pod Mozillą nie chce mi się menu rozwijać.... pod MS IE działa Motto Wąską ścieżyną co wije się wstęgą miedzy pólkami jęczmienia i żyta szedł blady, nędzną odziany siermięgą Wolny najmita Wolny, bo z więzów jakimi go przykuł Rodzinny zagon, gdzie pot ronił krwawy, Już go rozwiązał bezduszny artykuł Twardej ustawy... Czegóż on stoi? Wszak wolny jak ptacy? Chce - niechaj żyje, a chce - niech umiera! Czy się utopi czy chwyci się pracy, Nikt się nie spiera... I choćby garścią rwał włosy na głowie, Nikt się, jak żyje, nie spyta... Choćby padł trupem, nikt słowa nie powie Wolny najmita. Maria Konopnicka (1842 - 1910) --- PGG
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Wyświetlaj drzewo | Nowszy wątek | Starszy wątek |