Rafik- zaiste "oczytany" chłopiec jeżeli chodzi o kodeks pracy i przepisy, biegle władający specjalistycznymi słówkami wygrzebanymi z internetu (zapewne, nie znając do końca ich znaczenia, ale warto takie "ładne" słowo wkleić w zdanie, a nóż widelec akurat się wpasuje) , będący na utrzymaniu swojej dziewczyny, która JUŻ nie pracuje w Karczmie, szuka dodatkowego źródła dochodu oraz odnajduje uciechę w wypisywaniu bzdur. Nie przestąpiwszy progu kuchni w karczmie ma największe pojęcie o panujących tam warunkach, odbierając swoją dziewczynę z pracy przez trzy miesiące, miał miał możliwość dogłębnego poznania panujących tam warunków, zapewne nie zauważony przez szefa i szefową, nie zamieniwszy z nimi zdania, wie dokładnie jakimi wstrętnymi są ludźmi i "pseudoszefami". Dodam ponadto, że obiło mi się o uszy, że nie jest nowicjuszem w sprawach związanych ze skarżeniem ludzi i organizowaniem pozwów zbiorowych. Nasuwa mi się pytanie.... Czy jeżeli jego dziewczynie nie przedłużą umowy w nowej pracy, powstanie kolejny pozew, czy kolejne miejsce, gdzie można naprawdę dobrze zjeść zostanie zmieszane z błotem?? Chłopaku, nie życzę ci ale możesz nieźle beknąć za to co wypisujesz, szczególnie, że nie masz zbyt mocnych dowodów. Z tego co widzę, to już nie chodzi o pomoc osobom , które zostały poniżone. Jarasz się , jak ktoś napisze:" ojej , to straszne , już więcej tam nie zajrzę!" ŻAAAAALLL. Jeżeli czytał ktoś artykuł w lokalnej gazecie, przeczytał tez na pewno o kelnerce która skarży się i żali, że dostała opierdziel od szefa, bo zamknęła gości na klucz w hotelu i musieli wychodzić przez okno...Jaki szef nie opierdzielił by za to swojego pracownika ja się pytam? Widać jak na dłoni, że nie chodzi o należny szacunek i pieniądze dla poszkodowanych, tu już nie wiadomo o co chodzi...