4lomza.pl/

...gdzieś niedaleko DaSto. Do tej pory lincze, samosądy i inna tego typu "sprawiedliwość społeczna" kojarzyła mi się z dzikim fanatyzmem religijnym i amerykańskim dzikim zachodem marnych westernów. W każdym przypadku widziałem słońce na błękitnym niebie, piasek, suchy konar drzewa i stado rozjuszonych, wrzeszczących twarzy, rąk i nóg.

Okazuje się, że może byc inaczej. Idąc za info.onet.pl: Rozjuszony tłum w Chicago usiłował dokonać samosądu na kierowcy ciężarówki, winnego śmierci pieszego na ulicy w centrum miasta. - http://info.onet.pl/891503,12,item.html.

Zastanawiam się, czy to jest natura człowieka, czy lokalne "przyzwyczajenie społeczne"? Kilkaset lat temu władza w Stanach Zjednoczonych nie sięgala za daleko i mieszkający w oddaleniu od ośrodków miejskich musieli sobie sami radzić - może im pozostało?

Starożytni Włosi (Rzymianie) wielce lubowali się w imprezach na stadionach, może im też zostało w "pamięci" i w czasie ostatniego meczu na stadionie znów zawrzało. Kibice wyszli na areny i postanowili zlikwidowac gladiatorów w "niebieskich mundurkach".

My Polacy - Słowianie - jeszcze 1500 lat temu nie mieliśmy swojego miejsca, włóczyliśmy się gdzieś po bezdrożach południowowschodniej europy, czy nawet azji mniejszej i w poszukiwaniu wrażeń (albo jedzenia, spokoju) ruszyliśmy w kierunku zachodu. W okolicach VI-Viii wieku nieliczne szczepy, plemiona zatrzymywały się w jakimś urokliwym miejscu (np. na nadrzecznych skarpach pod lasami obfitymi w zwierzyne). W tym momencie stawało się coś dziwnego, bo buńczuczni i wiecznie na koniach wojownicy zaczynali zajmowac hodowla, uprawą, łowiectwem. Wtedy bylismy praktycznie wszędzie w Europie, ślady niektórych plemion Słowiańskich napotkano nawet w obecnym Maroku.
Teraz też tak jest. Pojawia się impuls i ruszamy na zachód, coraz dalej i dalej, by osiąść i założyc nowe plemię.

Genetyczne uwarunkowanie?

---
PGG