Nowy temat | Spis tematów | Przejdź do wątku | Szukaj | Zaloguj | Nowszy wątek | Starszy wątek |
Yam Caffe - what is that ? |
Zacznę tak. Bardzo mi się podobało w tym lokalu aż do wczoraj czyli 07.02.2004. Właśnie w środku tygodnia miałem urodziny i pomyślałem, że fajnie będzie ze znajomymi wyskoczyć gdzieś do knajpy i się pobawić. Wybór padł na yam caffe. Poszedłem tam w środę i zamówiłem stolik. Koleś zza baru wziął ode mnie 50 złotych i nasmarował na kartce z rezerwacjami moje nazwisko. Zaznaczam, że powiedziałem mu wyraźnie "rezerwacja ma być na sobotę". No i dobra, ładnie, pięknie przychodzi sobota. Razem z towarzystwem przychodzimy do lokalu a tam pan mówi "nie ma was na liście". No to ja już czerwona gorączka i tłumaczenie "bylem w środę, zamawiałem stolik itp. itd.". Trwało to z pół godziny. W końcu usiedliśmy na górze przy "wymarzonym" stoliku. Nie wiem, upłynęło może następne pół godziny i przychodzi na górę pewna pani (pracuje w philip morrisie - przynajmniej pracowała) i zaczyna się kłótnia "a gdzie wy siedzicie, tu ktoś inny ma rezerwację..." itp. , a ja znowu jej tłumaczę o co chodzi. Kolega siedzący przy stoliku pokazuje tej pani tabliczkę z moim nazwiskiem i mówi "ej tu jest napisane na kogo jest ten stolik i właśnie tutaj jesteśmy" , a pani (co wy na to? ) mówi do mnie " i nie mów mi, że tak się nazywasz". Śmiać mi się chciało. Wyjąłem dowód osobisty i podszedłem do niej i mówię "zobacz co tutaj jest napisane" i wskazałem palcem swoje nazwisko, umieszczone na dowodzie. Doszło w końcu do tego, że o 21 miał ktoś przyjśc na nasze miejsce (bo koleś co wypisywał rezerwacje wypisał mnie na piątek czy jakiś inny dzień - stąd ta tabliczka), a my mieliśmy wyjść z lokalu. W każdym bądź razie nie wyszedłem, wziąłem przysługującą flaszkę z baru i wypiłem razem ze znajomymi właśnie przy tym stoliku co miałem "rezerwację". Wróciłem do domu w stanie wskazującym o północy. A teraz wstałem i szlag mnie trafia, że coś takiego mnie spotkało. Podejrzewam, że to nie pierwszy raz ktoś został tak potraktowany. Chyba za dobrze powodzi się tej knajpie nie ma co. U mnie mają teraz opinię nie powiem. Zresztą u moich znajomych też. Owszem każdy może się pomylić ale jak już to się przeprasza klienta i próbuje coś wymyślić żeby osiągnąć jakiś konsensus a nie pani wielka dama z mordą na cały lokal. Świadczy to i o niej. Czekam na wasze opinie. Pozdrawiam. Piotr no pain !!!
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Yam Caffe - what is that ? |
Wszystkiego najlepszego iiiiiiiiiiii :) Dziekuje to wszystko w tym temacie:)?
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Yam Caffe - what is that ? |
Niezle niezle...
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Yam Caffe - what is that ? |
witam to nie pierwszy taki przypadek w tym lokalu i nie sądzę, że ostatni. niestety, tak się traktuje klienta i zastanawia mnie tylko fakt, dlaczego coraz więcej ludzi regularnie tam chodzi. niewazne jak nas traktują, wazne żeby chodzić tam gdzie 'wszyscy' ja czasami tam wpadam, ale do moich ulubionych knajp stanowczo się nie zalicza. było fajnie, ale przestało być. a szkoda, bo jeśli chodzi o wystrój jest całkiem nieźle. Yam uważa się za elitarny klub łomżyniaków, ale myślę że daleko mu do tego słyszałam że w sobotę ma być Novika i wiem że jeśli mi się uda to na pewno pojdę. ale tylko dla niej, stanowczo nie dla lokalu i panującego w nim 'klimatu' pozdr.
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Yam Caffe - what is that ? |
Należało sie im już od dawna ! Dzieki Piotr !Nie lubię właścicieli, bo zadzierają nosa z tą pseudo elitarnością a wzmiankowana pani z marlboro , to .............. (po co się denerwować dla byle .............). W każdym bądż razie z kulturą w tym lokalu jest coś nie tak ! pozdrowienia. prawie inż.
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Yam Caffe - what is that ? |
Miałem zwade z tą pania od fajek, czego jak czego, ale kultury to jej brakuje!!! najważniejszy jest higieniczny, bezalkoholowy tryb życia !!!
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Yam Caffe - what is that ? |
Tak gadacie na ta pania, ale raz widzialem jak ustawia fajki gosciowi w budce na "warzywniaku" kolo Blaszaka i wydaje mi sie ze byla dla niego mila...
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Yam Caffe - what is that ? |
Wafel napisał(a): > Tak gadacie na ta pania, ale raz widzialem jak ustawia fajki > gosciowi w budce na "warzywniaku" kolo Blaszaka i wydaje mi sie > ze byla dla niego mila... heheheheheheehhe Do szupy: nie masz co żałować, kumpele też tam były w sobote, zjebały się kible i musiały dymać z potrzebą za statoil. Piknie co?
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Yam Caffe - what is that ? |
he he... to dlatego wszystkie waliły do Tcheslav Pubu... wpadła jedna w sukience karnawałowej i myślała że przemknie niezauważona... niestety nie udało jej się i musiała dalej ściskać nogi ;)) liczba ludzi chodzących do Yamu staje się dla mnie jakimś fenomenem... fakt że nie ma za bardzo lepszej opcji, ale nie takimi kosztami... pozdr. :)
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Yam Caffe - what is that ? |
No ładnie to juz nawet kibelki pozamykane w yam-ie. :) Nie to, że obsługa do kitu to jeszcze za potrzebą trzeba chodzić na stacje :) ładnie tylko tak dalej a będziemy czuli się tam jak pod gruszą .( gratulacje yam caffe ) No tak, ale z drugiej strony to, zawsze jest tam tłoczno?? Czemu?? … (Sami się zastanówcie) Czy nam jako klientom nie przeszkadza zła obsługa, brak wychodku … i mimo to pchamy się do lokalu tzw. „elitarnego”?? A z drugiej strony skoro on jest elitarny to, co przez to rozumiecie? Bo dla mnie to jest zwykły łomżyński lokal gdzie rządzi kasa, a właściciele smieją nam się w oczy. Piotr pozdrowienia.
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Yam Caffe - what is that ? |
z waszych wypowiedzi, wynika jeden oczywisty wniosek NOWY KLUB , jest potrzebny!!!!!!!
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Yam Caffe - what is that ? |
Elitarność tego klubu polega między innymi na tym, że dania, które w innych lokalach trafiłyby do śmieci, tu trafiają na stół klientów. Zdarzyło mi się ostatnio dwukrotnie. Za pierwszym razem zamówiony blin po cygańsku był przypalony, jednak spalenizną zwinięty do środka. Za drugim razem dla odmiany polacek by półsurowy. Trzeciego razu nie będzie.
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Yam Caffe - what is that ? |
marudzicie, a mimo to, chodzicie tam. po co? bylam tam raz. "Pani" Edyta zwrocila uwage mi i mojemu towarzystwu, ze za glosno rozmawiamy. ogarnal mnie pusty smiech. moim skromnym zdaniem ta "elitarnosc" top zwykle chamstwo i drobnomieszczanstwo wlascicieli, ktorzy wyzej sraja niz dupe maja. ot co. nie musze chyba nadmieniac, iz od owego incydentu ( jakies 2 lata temu to bylo) moja noga tam nie stanela i nie stanie.
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Wyświetlaj drzewo | Nowszy wątek | Starszy wątek |