piątek, 29 listopada 2024 napisz DONOS@
Forum ogólne

 Nowy temat  |  Spis tematów  |  Przejdź do wątku  |  Szukaj  |  Zaloguj   Nowszy wątek  |  Starszy wątek 
50. rocznica śmierci ppor. Stanisława Marchewki ps. „Ryba”

Uroczystości w 50. rocznicę śmierci ppor. Stanisława Marchewki ps. „Ryba”, ostatniego partyzanta w Polsce północno-wschodniej – Jeziorko k. Łomży, 3–4 marca 2007 r.


W dniach 3–4 marca 2007 r., z inicjatywy białostockiego oddziału IPN, w Jeziorku koło Łomży odbędą się uroczystości z okazji 50. rocznicy śmierci ppor. Stanisława Marchewki ps. „Ryba”, ostatniego partyzanta w Polsce północno-wschodniej.

Program

3 marca

• godz. 12.30 – Sesja naukowa: Działalność ppor. „Ryby” na tle powojennej polityki władz komunistycznych – Starostwo Powiatowe w Łomży, Szosa Zambrowska 1/27, sala konferencyjna nr 104
Wystąpienia:
Prof. dr. hab. Jerzy Eisler – Władza i opozycja w Polsce 1944–1956
Dr Krzysztof Sychowicz – Podziemie zbrojne wobec władzy komunistycznej na Ziemi Łomżyńskiej
Mgr Piotr Łapiński – Ppor. Stanisław Marchewka ps. „Ryba” (1908–1957)

• Prezentacja filmu „Żołnierze wyklęci”, reż. Adam Sikorski.

4 marca

• godz. 10.00 – Odsłonięcie tablicy pamiątkowej poświęconej ppor. Stanisławowi Marchewce i złożenie kwiatów, apel poległych, salwa honorowa – plac przy Szkole Podstawowej w Jeziorku

• godz. 11.30 – Msza św. w intencji poległych za Ojczyznę – kościół parafialny w Piątnicy

• godz. 12.30 – Złożenie kwiatów na grobie ppor. Stanisława Marchewki – Piątnica, cmentarz parafialny


Stanisław MARCHEWKA (1908–1957)

Urodził się 16 listopada 1908 r. w Jeziorku (gm. Drozdowo, pow. Łomża), w rodzinie chłopskiej, s. Antoniego i Marianny z d. Jankowskiej.
Ukończył 3 klasy szkoły powszechnej. W latach 1929–1931 odbył służbę wojskową w 18. pułku artylerii lekkiej w Ostrowi Mazowieckiej, gdzie ukończył szkołę podoficerską.
Uczestnik kampanii wrześniowej 1939 r. Walczył w szeregach 18. pal 18. Dywizji Piechoty (Samodzielna Grupa Operacyjna „Narew”) jako dowódca plutonu artylerii. Dostał się do niewoli niemieckiej, z której zbiegł podczas transportu do obozu jenieckiego.
W 1940 r. nawiązał kontakt z lokalnymi strukturami ZWZ, jednak ze względu na konieczność ukrywania się przed NKWD utracił łączność z organizacją. Zaprzysiężony do ZWZ w czerwcu 1941 r., po ataku niemieckim na ZSRR. W działalności konspiracyjnej posługiwał się pseudonimem „Ryba”. Był żołnierzem Obwodu ZWZ-AK Łomża, początkowo placówki nr 8 (Piątnica–Jeziorko), następnie od września 1943 r. – dowódcą plutonu terenowego w Jeziorku, wchodzącego w skład 8. kompanii (gm. Drozdowo). Latem 1944 r., w okresie poprzedzającym oraz podczas trwania akcji „Burza”, był dowódcą plutonu w III/33 pp AK. Dowodził akcjami zaopatrzeniowymi na majątki administrowane przez władze okupacyjne, likwidował patrole niemieckie oraz brał udział w walkach z wycofującymi się oddziałami Wehrmachtu. Według opinii przełożonych: „Wzorowy żołnierz i dobry dowódca, dokonał wielu aktów sabotażowo-dywersyjnych”.
Po zatrzymaniu i rozbrojeniu pozostałości oddziału przez jednostki Armii Czerwonej został skierowany do formującego się w Dojlidach k. Białegostoku 6. samodzielnego/zapasowego batalionu piechoty LWP. Zdezerterował wiosną 1945 r. i kontynuował działalność niepodległościową w szeregach AKO na terenie Rejonu „D” (d. Inspektoratu Łomżyńskiego). Pełnił odtąd funkcję przewodnika walki czynnej/samoobrony (d. Kedywu) Rejonu, adiutanta przewodnika Rejonu (d. inspektora) mjr. Jana Tabortowskiego „Bruzdy” oraz dowódcy jego osobistej ochrony. W maju 1945 r. przestał pełnić funkcję adiutanta i objął dowództwo rejonowego oddziału partyzanckiego. Oddział operował w nadnarwiańskiej części powiatu, głównie na terenie gmin Drozdowo i Bożejewo, w okresie od maja do lipca 1945 r.,i liczył wówczas około 40 partyzantów. Stojąc na czele wspomnianych struktur brał bezpośredni udział w akcjach zbrojnych, był wyróżniającym się żołnierzem. 20 kwietnia 1945 r. uczestniczył w odbiciu ze szpitala garnizonowego w Białymstoku łączniczki Franciszki Ramotowskiej „Iskry”. W nocy 8/9 maja 1945 r. podczas akcji opanowania Grajewa dowodził atakiem na gmach PUBP, po zdobyciu którego uwolniono około 60 aresztowanych. 11 maja 1945 r. brał udział w rozbiciu grupy operacyjnej UBP-MO pod Wyrzykami (pow. Łomża). Uczestniczył również w działaniach represyjnych wymierzonych w miejscowe struktury NSZ, będących rezultatem wzajemnych konfliktów. Po rozwiązaniu oddziału „Ryba” zachował stanowiska szefa samoobrony rejonu oraz dowódcy osobistej ochrony mjr. „Bruzdy”, kontynuując następnie działalność w szeregach Zrzeszenia WiN.
W styczniu 1946 r. zaprzestał działalności konspiracyjnej i wyjechał do Łodzi, gdzie zajął się handlem. W kwietniu 1947 r. ujawnił się w PUBP w Łomży, po czym powrócił do Łodzi. Początkowo nie znajdował się w polu zainteresowania miejscowego UBP, jednak w listopadzie 1952 r., w porozumieniu z WUBP w Białymstoku, doszło do jego zatrzymania. 15 listopada 1952 r. został zwerbowany do współpracy z UBP (pod krypt. „Rak”), najprawdopodobniej na podstawie tzw. materiałów kompromitujących. Według materiałów UBP: „Otrzymał on zadanie nawiązania kontaktu z bandą „Bruzdy” oraz przygotowanie warunków do jej likwidacji”. Pod koniec 1952 r. i w pierwszej połowie 1953 r. kilkakrotnie przyjeżdżał w łomżyńskie poszukując kontaktu z „Bruzdą”. Pod koniec lipca 1953 r., po nawiązaniu kontaktu, zerwał współpracę z UBP i ujawnił plany bezpieki. Dołączył do powinowskiego oddziału partyzanckiego mjr. „Bruzdy”, w którym pełnił funkcję zastępcy dowódcy. Wspomniany oddział operował na pograniczu powiatów łomżyńskiego i grajewskiego, głównie na terenie gmin Bożejewo, Jedwabne, Przytuły, Radziłów i liczył wówczas pięć osób, była to typowa grupa przetrwania. 23 sierpnia 1954 r., po śmierci „Bruzdy” w Przytułach (pow. Łomża), przejął dowództwo nad oddziałem.
Wydany przez zwerbowanego do współpracy z UBP–SB członka oddziału Tadeusza Wysockiego „Zegara”. Otoczony w nocy z 3 na 4 marca 1957 r. przez grupę operacyjną SB–KBW w Jeziorku (pow. Łomża), w schronie ukrytym w zabudowaniach Apolinarego Grabowskiego. Zginął w godzinach porannych 4 marca 1957 r. w walce, zastrzelony przez funkcjonariusza SB por. Włodzimierza Stefańskiego. Pochowany na cmentarzu parafialnym w Piątnicy k. Łomży.
Szkalowany po śmierci przez rozmaitych pisarzy i publicystów, szczególnie przez Stanisława Wałacha, b. oficera UBP–SB oraz Feliksa Sikorskiego, b. oficera KBW. Echa oszczerczej kampanii propagandowej pobrzmiewają do chwili obecnej.
Żona Agnieszka, mieli synów: Kazimierza, Stanisława, Lucjana i Piotra.
Awanse: kapral (1930 r.), plutonowy (1943 r.), podporucznik (1945 r.).
Odznaczenia: Order Virtuti Militari V klasy (1945 r.), Krzyż Walecznych (1944 r.).

Odpowiedz na tę wiadomość
 
Re: 50. rocznica śmierci ppor. Stanisława Marchewki ps. „Ryba”

Witam, czy zostaną zaproszone rodziny ofiar "Ryby"?

Pozdrawiam
MirekO

Odpowiedz na tę wiadomość
 
Re: 50. rocznica śmierci ppor. Stanisława Marchewki ps. „Ryba”

Witam.
Wszystko ładnie i pięknie powyższy artykuł przedstawia, ale brakuje w nim wzmianki jak to "Ryba" odwiedzał nocami domy bogu ducha winnych mieszkańców okolicznych wsi " po prośbie z obrzynem w ręku" .

Odpowiedz na tę wiadomość
 
Re: 50. rocznica śmierci ppor. Stanisława Marchewki ps. „Ryba”

CHWAŁA BOHATEROM!!!

...a na drzewach zamiast liści będą wisieć komuniści...


Odpowiedz na tę wiadomość
 
Re: 50. rocznica śmierci ppor. Stanisława Marchewki ps. „Ryba”

MirekQ ''ryba'' to mojego kolegi pradziadek,z tego co mówil mi kolega to nie.
Ale i tak się wybiera.

Odpowiedz na tę wiadomość
 
Re: 50. rocznica śmierci ppor. Stanisława Marchewki ps. „Ryba”

Intruder , może tak konkrety , czy tak sobie sam to wykoncypowałeś? Było dużo państwowych sklepów pełnych towarów i dużo ludzi chętnie im pomagającym.

Odpowiedz na tę wiadomość
 
Re: 50. rocznica śmierci ppor. Stanisława Marchewki ps. „Ryba”

i jeszcze jedno bardzo często przykładał mieszkańcom okolicznych wiosek pistolet do głowy i rządał pieniedzy popytajcie się starszych ludzi UB i SB a nawet GESTAPO to przy rybie mały pikuś



Odpowiedz na tę wiadomość
 
Re: 50. rocznica śmierci ppor. Stanisława Marchewki ps. „Ryba”

Wiem że w tamtych czasach była nasilona propaganda UB, ale o takich zachowaniach "Ryby" jak pisze jaco jaco opowiadał mi dziadek, ówcześnie aktywny żołnierz i działacz AK



________
Malachit



Odpowiedz na tę wiadomość
 
Re: 50. rocznica śmierci ppor. Stanisława Marchewki ps. „Ryba”

To ja poproszę o jakieś nazwiska, daty.

Odpowiedz na tę wiadomość
 
Re: 50. rocznica śmierci ppor. Stanisława Marchewki ps. „Ryba”

jakob jakich ty chcesz nazwisk ryba był oprychem mordercą i złodziejem a na tablice powinien być wyniesiony człowiek który go wreście trafił dużo ludzi odetchneło wtedy z ulgą jeszcze zapomiałem dodać że był podpalaczem a jak chcesz konkretów to np dowiedz się w budach czarnockich zapytaj się pierwszej starszej osoby którą spotkasz albo dobrzyjałowo mikołajka jak tam zaczniesz go wychwalać to może ci się to odbić czkawką



Odpowiedz na tę wiadomość
 
Re: 50. rocznica śmierci ppor. Stanisława Marchewki ps. „Ryba”

Do Jakob i Autochton.

Mój ojciec pamięta jak rybę wieżli zabitego na furmance, wielu ludzi jak to widziało to oddychali z ulgą, jak to napisał jaco jaco. Takie też i ja przekazy znam. Jak to napisał jaco jaco, popytajcie żyjących jeszcze starszych ludzi z tamtych stron...oni wam przedstawią prawdziwą historię.
Autochton napisał : Było dużo państwowych sklepów pełnych towarów i dużo ludzi chętnie im pomagającym.

Hah :) Jeśli nawet były sklepy pełne towarów to co, pewnie zapracowanymi ciężko przez siebie pieniędzmi płacił za te towary i powiesz, że może zakupy jeszcze robił raz na tydzień w tych że sklepach, haha, dobre. Co do ludzi, to nie wątpliwe, napewno byli mu sprzyjający również tyle tylko że w pewnym czasie i wygodnym dla nich i dopuki, doputy mieli korzyść z tej znajomości. Nie wątpię, że miał również swoich zwolenników. Jak to wszędzie, w każdej społeczności.
Ale tak naprawdę, jeśli chcecie faktó, popytajcie najlepiej starsze społeczeństwo okolicznych wsi. Z całą pewnością będzie to pewniejszy wykład lekcji historii jak prof. Eislera.
Pozdrawiam.

Odpowiedz na tę wiadomość
 
Re: 50. rocznica śmierci ppor. Stanisława Marchewki ps. „Ryba”

Witam, jak to pięknie się nazywało - "rekwizycja". Jestem bardzo ciekawy czy za siedemdziesiąt lat, również niektórzy będą chwalić dzisiejszych "rekwizytorów". Oni również "zdobywają" środki na działalność ich "organizacji". Mogą również twierdzić iż walczą z obecnym ustrojem.
Popieram w pełni wypowiedzi: jaco jaco oraz Intruder-a.

Pozdrawiam
MirekO

Odpowiedz na tę wiadomość
 
Re: 50. rocznica śmierci ppor. Stanisława Marchewki ps. „Ryba”

Były to czasy wszechstronnej inwigilacji , terroru i unicestwiania przez U.B. Ludzie normalnie bali się rozmawiać , by nie być posądzonym o działaniu przeciwko władzy proradzieckiej , ktora to rozszabrowała wszystko co nie zostało zniszczone przez Niemców. Byli ludzie którzy z takim układem walczyli i oddali swoje życie , byli którzy biernie przeciwstawiali się i tacy jak rodziny jaco jaco , Intrudera i MirkaO , którzy prawdopodobnie z U.B. współpracowali i mieli z tego profity. Można i tak i na dodatek pluć na zmarłych , którzy walczyli o niepodległą Polskę i demokrację. Szef U.B. Wałach napisał już b. dawno książkę "Świadectwo tamtym dniom". Opisuje fakty i mimo , że był po drugiej stronie barykady nie pluje i oczernia swoich wrogów jak to robią "najmądrzejsi" z tego forum. Wszystkim radzę poczytać o tych czasach i wysnuć swoje wnioski. A jest tego trochę. Np: Poleszak Sławomir - "Jeden z wyklętych Major Jan Tabortowski "Bruzda"" , "Podziemie niepodległościowe w województwie białostockim w latach 1944-1956. " - IPN , "AK wsypy i aresztowania." - Zdzisław Gwozdek. Tak się składa , że moja najbliższa rodzina ukrywała i dozbrajała Bruzdę. Ledwie wywinęli się z nieuchronnej śmierci dzięki Gomułkowskiej odwilży.
Intruder napisał:"Hah :) Jeśli nawet były sklepy pełne towarów to co, pewnie zapracowanymi ciężko przez siebie pieniędzmi płacił za te towary i powiesz, że może zakupy jeszcze robił raz na tydzień w tych że sklepach, haha, dobre" - pytanie , czy Ty jesteś dziecko , żeś taki naiwny? Nie będę Cię uświadamiał. Podałem lekturę i tam wszystkiego można się dowiedzieć. Warto znać historię naszych miejsc gdzie żyjemy i gdzie jest ona jeszcze w dużym stopniu żywa.

Odpowiedz na tę wiadomość
 
Re: 50. rocznica śmierci ppor. Stanisława Marchewki ps. „Ryba”

do autochton posłuchaj dziecko może się i naczytałeś masz swoje okreslone zdanie tak odebrałeś przekaz z lektury ale pamietaj z faktami się nie dyskutuje co do UB to sam widzisz co się dzieje w tym kraju do współpracy najbardziej garneli sie ci którzy chyba zawsze sprawiali wrażenie że stoją murem po drugej stronie barykady zobaczysz jeszcze ze okaże sie że do współpracy chętnie garneli sie też ludzie którzy wynoszą i sławią tych pseudo bohaterów a faktycznie te szuje piszesz ze oddał życie bo walczył z układem ja myśle że najbardziej to walczył po roku 45 z miejscową ludnością z tym co mieli w chlewach w domach i na pewno byłoby lepiej gdyby taki hu* nigdy nie miał szansy życia po prostu żeby się nigdy nie urodził i pamiętaj nikt nie grabił kur kaczek pieniędzy nikt nie przychodził i tak na biedną wieś nic zabierać bo tam nie było co grabić oprócz tych twoich "BOHATERóW" którzy mieli i czerpali z tego przyjemność gdy przyłożyli giwerę do głowy ojcu i na to patrzyła się cała rodzina dostając drgawek

ja z UB nie współpracowałem tego jestem pewien myslę że moi rodzice też nie ale ręczyć będę tylko za siebie sam wiesz jakie czasy acha polecasz książkie której autorem jest ubek tak to na pewno jest facet wiarygodny ostoja prawdomównosci

pozdrawiam



Odpowiedz na tę wiadomość
 
Re: 50. rocznica śmierci ppor. Stanisława Marchewki ps. „Ryba”

Wybaczcie mi wcześniejszy post, po prostu źle zinterpretowałem niegdysiejsze słowa dziadka. Dzisiaj zasięgnąłem od w/w świeżych informacji i tak S. Marchewka ps. "Ryba" był partyzantem i żołnierzem AK oddanym do końca Polsce. Zabił Go w Jeziorku jego kolega z oddziału niejaki Wysocki z Drozdowa na zlecenie UB. Po wojnie temuż Wysockiemu i jego rodzinie ówczesne władze umożliwiły wyjazd-ucieczkę do USA jednocześnie niby go represjonując (by ucieczka wyglądała wiarygodnie ?).
UBecy chcąc dorobić fałszywą prawdę o "Rybie" poprzebierani za partyzantów napadali i grabili gospodarstwa mówiąc że są od "Ryby", czasem któryś występował jako domniemany "Ryba". Mój dziadek nazywa się Jerzy G ps. "Góra" i w tamtych latach był zastępcą dowódcy plutonu, dowódcą był śp. Mieczysław Z ps. "Leszek". Bił się w walkach pod Giełczynem. Za Wygodą, za torami jest symboliczna zbiorowa mogiła pomnik żołnierzy uczestniczących w tychże walkach, tam "leżą" Jego koledzy. Początkowo mieli zbiorową mogiłę przy torach Śniadowo-Wygoda na wysokości Olszewa, potem każda rodzina zabrała "swojego". Dziadek Ich wszystkich znał więc pomagał rozpoznać ciała. Do tej pory bardzo przezywa wojnę, ma 85 lat.



________
Malachit



Odpowiedz na tę wiadomość
 
Re: 50. rocznica śmierci ppor. Stanisława Marchewki ps. „Ryba”

Szkoda, że nie żyje już ten Pan z Jeziorka co mi o "szlachetnym" Rybie opowiadał, jakoś tak się składa, że ten człowiek znał Rybę i dobrze wiedział, kto mu do głowy broń przykładał. Raz to byli UB-ecy, ale co dokazywał Ryba totylko ci biedni ludzie wiedzą. Gdyby on był taki naj naj, to dzisiaj w Jeziorku i okolicach stałoby masę pomników. Postawcie pomnik Rybie na wjeździe do miejscowości, gdzie działał Ryba i zobaczycie jak długo postoją (24h to będzie rekord warty wpisu do księgi rekordów).

ściemka wszystkim

Odpowiedz na tę wiadomość
 
Re: 50. rocznica śmierci ppor. Stanisława Marchewki ps. „Ryba”

...nie wiem jak było naprawdę, ale dasz głowę lub choćby czubek że ten Pan z Jeziorka nie był UBekiem ?!



________
Malachit



Odpowiedz na tę wiadomość
 
Re: 50. rocznica śmierci ppor. Stanisława Marchewki ps. „Ryba”

Czasy były ciężkie, część ujawnionych w kolejnych 3 ujawnieniach, wbrew deklaracjom nie zaznała spokoju. Zostali zmuszeni do trwania po drugiej stronie. Zgadzam się, że istnienie oddziału na terenie było zawsze pewnym obciążeniem dla okolicznej ludności. Cóż jednak, nie wszyscy przyjęli formę bierną godzącą się z "nowym porządkiem" z namaszczenia wschodniego brata. Na konto "Ryby" i wcześniej innych partyzantów przypisywano działania i lokalnych przestępców. Celowa dezinformacja, w mediach i gdzie tylko możliwe spowodowała, że przylgnęła do niego i oddziału nazwa "banda" i "bandyta". Nie mówi się natomiast, o cięgach dla lokalnych przestępców, zdrajców, czy nadgorliwie wysługujacych się nowej władzy którym je wymierzał za grabieże i inne sprawki na prośby miejscowej ludności. Moi znajomi i moja rodzina żyła w Łomży i na tych terenach i wiem, że nie wszyscy tak go oceniali i ulegali propagandzie. Budowano mit silnego państwa, słuszności idei wykorzystując zastraszanie. W tym też celu spędzano mieszkańców, uczniów, pracowników przedsiębiorstw łomżyńskich do kostnicy przy ulicy Jakuba Wagi, przy dawnym szpitalu św. Ducha by pokazywać triumf władzy władzy pokazując przywiezionego na furmance postrzelanego "Rybę".

Czemu tyle zacietrzewienia, zawziętości, cóż tam kura, czy kaczka co jakiś czas od któregoś gospodarza. Niektórzy z własnej woli przygotowywali prowiant i inne zaopatrzenie.

"Ryba" był postacią tragiczną wobec postępujących przemian przy pomocy UB, wojska, milicji z doradcami radzieckimi skazaną najprawdopodobniej przez los prędzej czy później na śmierć. Może jednak w jakimś późniejszym czasie wyjechałby na ziemie odzyskane lub do innej części Polski i tam żyłby w miarę spokojnie pod innym nazwiskiem. Byli tacy co tak uczynili. Wielu się nieujawniło i żyło na naszym terenie. Jednak on był zbyt znany, na takie lokalne rozwiązanie. Cóż, ale to gdybania. Gdyby nie "Ryba" i jemu podobni wielu żyło by w świadomości, że zmiany które przeprowadzano są słuszne, prawidłowe i tak powinno być i zastanawialiby się dlaczego w jakimś tam kraiku któś nie chce być jednym z narodów wielkiego "sprawiedliwego" Związku Radzieckiego i dlaczego jeszcze nie jesteśmy 17 republiką w granicach Związku Radzieckiego.

czesław

Odpowiedz na tę wiadomość
 
Re: 50. rocznica śmierci ppor. Stanisława Marchewki ps. „Ryba”

Czuubek , w Jeziorku postawili kamień i tablicę pamiątkową ppor. Marchewce ps. "Ryba". Możesz jechać i go zniszczyć jak piszesz. Masz okazję. Poczytaj trochę o tych czasach , to naprawdę interesująca lektura.





Nierozsądnie jest zapłacić zbyt wiele, ale dużo gorzej jest zapłacić zbyt mało. Kiedy płacisz zbyt dużo, tracisz trochę pieniędzy – i to wszystko. Kiedy płacisz za mało, czasami tracisz wszystko, ponieważ rzecz, którą kupiłeś, nie nadaje się do celu, w którym została kupiona.

Odpowiedz na tę wiadomość
 
Re: 50. rocznica śmierci ppor. Stanisława Marchewki ps. „Ryba”

Gratuluje Panie Czeslawie wreszcie tak nieemocjonalnej, 'bez zacietrzewienia' i wg mego zdania, obiektywnej oceny dzialalnosci Stanislawa Marchewki, ps. 'Ryba'. Sam mialem zamiar skonstruowac post o podobnej tresci, ale na pewno nie potrafilbym zrobic tego tak elokwentnie.

Niestety, jak widac z wypowiedzi innych forumowiczow na ten i podobne tematy, nie wszyscy jeszcze podzielaja nasze opinie, a juz 'speaks volumes' (mowi samo przez sie?) postawa wladz Lomzy wzgledem dzisiejszych uroczystosci 50-tej rocznicy smierci tego bohatera.
Cytuje ze zstrony glownej 4lomza:
"Zabrakło tu natomiast przedstawicieli władz Łomży i „naszych” posłów, ani kogoś, kto by w ich imieniu złożył kwiaty przy obelisku".

Nic tylko wstyd i hanba.

Pozdrawiam, wychu



Odpowiedz na tę wiadomość
 
Re: 50. rocznica śmierci ppor. Stanisława Marchewki ps. „Ryba”

Ciężkie to były czasy!
Ale trzeba się zastanowić, kto o zdrowych zmysłach biega do 1957 roku z bronią w ręku po wioskach? Wojna zakończyła się 12 lat wcześniej:)
Moim skromnym zdaniem Rybie po przez tą całą walkę z systemem pomieszało się w głowie!
Zarzuca się, że nie było posłów na otwarciu kamienia, tylko widoczny jest senator i wójt gminy. Ale frekwencja samych mieszkańców Jeziorka, też była nie duża.
Dla mnie z przekazów rodzinnych Ryba był zwykłym bandytą. Takiego samego bandytę jak on znałem osobiście, który w latach 90 umierał i schodził z tego padołu w wielkich męczarniach, bo po nie go przyszły osoby niewinnie zamordowane były to dzieci,, Ostatnie słowa, jakie wypowiedział w jęku to były zabierzcie odemnie te dzieci"

Odpowiedz na tę wiadomość
 
Re: 50. rocznica śmierci ppor. Stanisława Marchewki ps. „Ryba”

Tylko o jakiej wojnie tu mowa? Dla niektorych ta wojna to zakonczyla sie dopiero wraz z rozpadem tego zgnilego juz od podstaw komunizmu ... dluugie lata po tym nieszczesnym wydarzeniu w 1957-ym roku.
Z innego kata widzenia, ten 'Ryba' moglby tez byc uznanym za czlowieka, ze tak powiem, o 'wielkim widzeniu' - czlowieka, ktory byl prekursorem ideii podjetych duzo pozniej przez ... Solidarnosc, Jan Pawla II-go, Reagana i wielu innych, a wiec ludzi, ktorzy walnie przyczynili sie do upadku tego ustroju.

W takim razie nasz bohater 'Ryba' 'is in good company'.

Podsumowujac: Czesc Jego pamieci!

wychu



Odpowiedz na tę wiadomość
 
Re: 50. rocznica śmierci ppor. Stanisława Marchewki ps. „Ryba”

....no właśnie, zarzuca się, że nie było przy odsłonięcu kamienia posłów, przedstawicieli władz miasta ani kogoś kto by złożył w ich imieniu kwiaty przy obelisku. Skoro nikogo takiego nie było to o czymś jednak świadczy i wcale mnie to nie dziwi. Dziwi mnie natomiast obecność senatora LPR, Pana Ludwika Zalewskiego! Tak, Pana senatora. Widzę, że nie wszyscy wiedzą, iż ten właśnie senator to nikt inny jak dawny ppłk. LWP - LUDOWEGO WOJSKA POLSKIEGO!!! Przecież to właśnie z takimi "Ryba" walczył, to właśnie oficer tejże armii byłby w ówczas dla "Ryby" łakomym kąskiem, któremu bez zastanowienia strzeliłby prosto w łeb. Oto mamy kolejny przykład hipokryzji niektórych naszych przedstawicieli i naukowców z IPN - u.
Nie zaprzeczam, że "Ryba" być może walczył w słusznej sprawie, ale moim zdaniem walka ta to okres 1939 - 1945, a dokładniej do momentu rozwiązania AK przez gen. Okulickiego, czyli do 19 stycznia 1945 roku, kiedy to gen. Okulicki wydał ostatni rozkaz - rozwiązanie AK, zakończenie walki zbrojnej, rozejście się do domów i pozostanie w podziemiu. Przecież to już było przesądzone, przesądzone jaka będzie władza, jaki ustrój, że nie ma sensu dalsza walka o Niepodległą Polskę. Widać "Ryba" nie wykonał rozkazu. Ktoś tu napisze, że nie miał innego wyjścia, że nie mógł się odnależć w nowym systemie. Przecież miał szansę jak wielu innych jemu podobnych, przecież żołnierzy AK w najlepszym momencie było blisko 380 tyś. Wielu z nich żyje do dnia dzisiejszego i UB ich jakoś nie wybiło ( nie ulega wątpliwości, że byli prześladowani, odsiadywali wyroki więzienia, ale w końcu rozpoczęli nowe życie - każdy system ma swoich katów i ofiary, przykre, ale niestety ). Przecież do roku 1957 dwa razy miała miejsce tzw. "odwilż". Być może mógł żyć, być ojcem, dziadkiem. Widać nie chciał, może chciał żyć na łatwiznę, nie chciało się zakasać rękawów i wziąść się do roboty, do odbudowywania ojczyzny ze zgliszcz. Łatwiej było grabić lud ciężko charujący na żdziczałych w czasie okupacji polach, okradać furgonetki przewożące wypłaty dla robotników Pegeerów, GS - ów i nnych.
Dziwi mie również to : Dlaczego to nie wystawiono " Rybie pomnika 10 lat temu ( w 40 - tą rocznicę jego śmierci ), albo 15 lat temu ( w 35 - tą rocznicę jego śmierci ) - to też okrągłe daty i już w nowym systemie ? A może dlatego, że żyło jeszcze wtedy zbyt wielu świadków jego " bohaterskiej" działalności ( grabienia, napadów, zabijania młodych, dwudziestokilkuletnich niewinnych niczemu milicjantów ( przecież niejeden z nich nie pamiętał nawet wojny w roku np. 1955, bo gdy się zakończyła to miał zaledwie kilka lat, a wstąpił do milicji jak wielu innych, z zamiłowania, z powołania itp.), i zapewne też mieli rodziny, młode żony i dzieci ?
Dlaczego to na portalu 4Łomża nie opublikowano w całości artykułów prasowych z tygodnika Kontakty i Gazety współczesnej?
Przytoczę pewien fragment, może nie wszyscy czytają prasę :
- O "Rybie" moi rodzice, sąsiedzi i inni starsi ludzie rozmawiali często. Ale nikt mnie nie wtajemniczał - wspomina mieszkaniec Jeziorka. - Dopiero, gdy miałem kilkanaście lat, jako chłopak ciekawy świata, zacząłem się tym interesować. Któregoś dnia ojciec zaczął mi opowiadać. Opowiadał i płakał. Pewnej zimowej nocy ktoś zastukał w okno. Otworzył. Przed nim stał "Ryba" z bronią wycelowaną prosto w niego. Zażądał tzw. podwody, czyli sań z koniem. Ojciec nie miał wyjścia. "Ryba" kazał mu wieżć się gdzieś w okolice Żelech. Tak ojciec stał się świadkiem przwadziwego "bohaterstwa" Stanisława Marchewki w walce z komuną., zwykle w nocnych ciemnościach.
"Ryba" kazał zatrzymać się ojcu na drodze, a sam wchodził z bronią do wybranego przez siebie domu. Wracał szybko, obładowany zagrabioną żywnością. Jeżdzili tak od wsi do wsi, tam, gdzie mu się podobało. Ojciec wrócił dopiero po trzech dniach. Przerażony, głodny i zmarznięty. Milczał, bo "Ryba" zagroził, ze jeżeli komukolwiek piśnie słowo, zabije go. Wiem, że wielu, nie tylko z Jeziorka milczało z tego samego powodu.

We wrześniu 1953 roku "Ryba" z ( przytoczę tylko pseudonimy występujące w artykule i pominę mało istotne) "Bruzdą" oraz "Zegarem" i "Tygrysem", napadli na pegeer w ławsku. Zgarnęli pieniądze przygotowane na wypłatę robotnikom, a przy okazji zabili milicjanta z Komendy Powiatowej w Grajewie, który pegeerową kasę ochraniał. MIesiąc póżniej "Ryba" i jego odział zaatakowali samochód pocztowy w Szczuczynie. Ukradli pieniądze. W sierpniu 1954r. napadli na kasę GS w Przytułach, gdzie w potyczce z milicjantami zginął "Bruzda". Napadli na sklep GS w Rydzewie, na zlewnię mleka w Okrasinie. Po raz ostatni na sklep GS w Jeziorku, w lutym 1956.
Cytat innego mieszkańca Jeziorka:
- Gdy rozeszło się po naszej wsi i po całęj okolicy, ze "Ryba" został zastrzelony, ludzie odetchnęli !
- Bawili się w wojnę, która z góry była przegrana. Czy da się wygrać z ustrojem przez ograbianie zwyczajnych ludzi z żywności, napadania na kasy, okradania sklepów?
- podsumowuje działalność "Ryby" i jego odziału mieszkaniec Drozdowa.
- Zabijali milicjantów bo służyli komunie. A po wojnie ludzie na milicjantów czekali, bo nie można było opędzić się od złodziei i najróżniejszych bandytów.
Najciekawsze słowa wykrzyczeli zaś żołnierze w czasie uroczystości odsłonięcia obelisku ( im się nie dziwię, im kazano ): - Poległ na polu chwały! - akurat :).
Pozdrawiam wszystkich pomimo poglądów, każdy ma mieć prawo własne. Ja mam właśnie takie - fakty są nizaprzeczalne.

Odpowiedz na tę wiadomość
 
Re: 50. rocznica śmierci ppor. Stanisława Marchewki ps. „Ryba”

Intruder , Ty to z tych jak Cie władza pałą to tylko się drapiesz i głupio uśmiechasz , a jak napluje , to mówisz , że deszcz pada. Można i tak. On taki nie był i nie słyszałem by dorobił się majątku na wymuszeniach. Cierpiał tyle lat chłód i polowe warunki , oddał życie. Ty i Twoja rodzinka wylegiwała się w tym czasie pod ciepłą pierzynką. A może Ty exEsbek , a rodzinka też czerpała profity ze współpracy? Lepiej się przyznaj!

Odpowiedz na tę wiadomość
 
Re: 50. rocznica śmierci ppor. Stanisława Marchewki ps. „Ryba”

witam cieszę się że na forum są jeszcze ludzie którzy potrafią myśleć i potrafią ocenić historię tak to jest bohater okrada sklepy napada na konwój pocztowy jeżdzi po prośbie od wioski do wioski okrada kasę firmy to jest walka z systemem wiecie co rzygać mi się chce jak czytam niktóre wypowiedzi czym on się ***** różnił od dzisiejszych bosów mafi od jakiejś kiełbasy czy jakiś klepaków ci też jak ich zamykają to krzyczą że to sprawa polityczna może oni też walczą z systemem i układem w sposób podobny jak ryba różnią się tym że oni śmigają beemkami a ryba sankami i wozem w konia najczęściej nie swojego może i ci obecni doczekają się pomników a ich ksywy bedą na tablicach



Odpowiedz na tę wiadomość
 
Re: 50. rocznica śmierci ppor. Stanisława Marchewki ps. „Ryba”

Go to Biełaruś.

Odpowiedz na tę wiadomość
 
Re: 50. rocznica śmierci ppor. Stanisława Marchewki ps. „Ryba”

Propaganda zrobiła duże spustoszenia w umysłach. Dodać do tego naukę jedynie słusznej historii jaką przez lata mieliśmy i z Patrity możemy zrobić bandytę.
Poczytajcie:
Armia Czerwona, wkraczająca na nasze ziemie w styczniu 1944 r., nie niosła Polsce wolności ani pokoju. Po początkowym współdziałaniu z oddziałami Armii Krajowej przeciwko Niemcom, NKWD przystępowało do aresztowań oficerów; zwykłych żołnierzy siłą wcielano do wojsk Berlinga. Eksterminowano przede wszystkim inteligencję, aby jak najbardziej osłabić żywioł polski. Mimo to konspiracja – choć znacznie osłabiona – trwała na straży niepodległości. Opór przeciwko sowieckiej dominacji od razu przybrał formę zorganizowanej walki zbrojnej –Powstania Antykomunistycznego, które trwało do końca lat 40-tych, a na niektórych terenach nawet znacznie dłużej. Minęło z górą 50 lat, a wiedza o tamtych wydarzeniach jest wciąż niepełna. W potocznej świadomości nadal pokutują fałszywe stereotypy, będące produktem komunistycznej propagandy.
Do ich ugruntowania przyczynili się peerelowscy pseudohistorycy, którzy przez 45 lat nazywali ten okres „epoką walki o utrwalenie władzy ludowej”. Stworzony przez nich skrajnie fałszywy obraz historii lat 40-tych i 50-tych trafiał do podręczników, encyklopedii i okolicznościowych artykułów prasowych. Proceder ten trwał do końca istnienia „Polski Ludowej”.
Oto np. w „Gazecie Współczesnej” (nr 131/20822 z 6.06.1986 r.) niejaki Stanisław Fiedorowicz
w artykule „Spotkanie z katem” tak opisał ppor. Stanisława Marchewkę „Rybę”, partyzanta Armii Krajowej i WiN:
"Któregoś dnia, a było to jesienią 1955 roku, do celi więziennej, w której odsiadywał karę Kazimierz, wprowadzono rosłego bruneta o złym spojrzeniu. Nie przywitał się z więźniami. Usiadłszy na taborecie, mruczał:
– „K... dostanę krawat, dostanę krawat... (krawatem nazywają więźniowie karę śmierci przez powieszenie, przyp. SF).
Za mało tych ...synów zabiłem. Ale com pożył, to pożył. Pieniędzy i bab to mi nie brakowało”.
– Kto ma papierosa? [...] Takie gówno muszę palić. Kiedyś to amerykańskie człowiek dostawał,
„Kamele”, „Lukistryki”. Kapitanem jestem, a z hołotą muszę siedzieć. [...]
– Mężatkę jedną miałem – mówił. – Piękna dziewucha. Włos puszysty, do samej dupy. Mąż jej w Szczecinie pracował. Początkowo nie chciała dać. To ja jej dwa pierścionki i 10 tysięcy. Dolarów! Też nie chciała. To ja wtedy spluwę do skroni. No i dała. [...]
P.S. W 1956 r. wyrokiem Sądu Wojskowego „Ryba” został skazany na karę śmierci przez powieszenie. Wyrok wykonano."
W rzeczywistości Stanisław Marchewka „Ryba” zginął na Białostocczyźnie w walce z grupą operacyjną UB 3 marca 1957 ar. i nigdy nie był aresztowany.
Chodziło nie tylko o dezinformację – aparat propagandowy PRL dbał bowiem również o to, aby uczestników ruchów niepodległościowych zohydzić moralnie, przypisując im wszelkie zbrodnie.
Była to świadoma i długofalowa polityka. Jeden z wyższych funkcjonariuszy UB, mjr Wiktor Herer powiedział w śledztwie w 1948 r. do jednego z więźniów: zadaniem naszym jest nie tylko zniszczyć was fizycznie, ale my musimy zniszczyć was moralnie w oczach społeczeństwa
(Czesław Leopold, Krzysztof Lechicki Więźniowie polityczni w Polsce 1945-1956, Wydawnictwo „Młoda Polska”, Warszawa 1981, s. 8).
Fizyczna eksterminacja żołnierzy antykomunistycznego podziemia nie wystarczyła komunistom. Dobrze wiedzieli, że z ofiary ich życia może w przyszłości powstać mit, z którego nowe pokolenia Polaków będą czerpały siłę do walki z komuną. I właśnie dlatego zabitych czy też zamęczonych partyzantów potajemnie chowano w dołach kloacznych, na torfowiskach,
wysypiskach śmieci... Tak, by nie został po nich nawet krzyż na mogile. Dlatego komuniści używali również wszelkich możliwych chwytów propagandowych, aby tych, którzy zdecydowali się na zbrojną walkę z nimi, unicestwić moralnie. Szczególną rolę na tym polu odegrali pisarze. Przez cały okres PRL-u wydawano książki, w których żołnierzy podziemia antykomunistycznego przedstawiano jako rabusiów, wykolejeńców
i degeneratów, mordujących kobiety i dzieci. Gdy zsumujemy egzemplarze takich książek, otrzymamy liczbę kilku milionów!
Tzw. ludzie kina nie pozostawali w tyle za literatami. Dla przykładu należy wymienić takich reżyserów jak Jerzy Kawalerowicz z jego osławionym filmem „Cień”; Czesława i Ewę Petelskich, którzy w filmie „Ogniomistrz Kaleń” przedstawili mjr. „Żubryda” jako pospolitego bandytę; czy
Kazimierza Kutza z równie „wybitnym” filmem „Z nikąd do nikąd”. To ostatnie „dzieło” zostało zrealizowane już w latach 70-tych. Kulminacyjna scena filmu przedstawia alkoholową libację żołnierzy podziemnego oddziału, obserwowaną przez członków międzynarodowej komisji,
którzy wcześniej zostali wzięci do niewoli. Obserwując spitych na umór, zachowujących się jak bydło partyzantów, „anglojęzyczny”
członek komisji zwraca się do innego jej członka – w sowieckim mundurze – z następującym pytaniem:
Dlaczego nie zrobicie z nimi porządku? Ten zaś odpowiada ze zdziwieniem:
Jak to? Przecież to wolny kraj. To nie nasza sprawa. Do tego trzeba doliczyć ogromną liczbę artykułów, także w prasie codziennej, pisanych głównie przez byłych funkcjonariuszy UB, ale też i sztuki bardziej subtelne: poezję a nawet malarstwo. Ich celem było „utrwalenie władzy ludowej” w świadomości społeczeństwa i wytworzenie nowej moralności, w której dobro stawało się złem. Ani nasi rodzice, ani my w szkole nie mogliśmy
się przed tym bronić. Nie było przecież spotkań z żołnierzami Niepodległości, w ich miejsce sprowadzano natomiast pseudokombatantów ze ZboWiD-u. Reprezentowali oni UB, Informację Wojskową, KBW, Milicję i ORMO. Weterani organizacji niepodległościowych wegetowali zaś na
marginesie społeczeństwa. Peerelowską propagandę wspomagali – niestety – niektórzy działacze tzw. „opozycji demokratycznej” i związani z nimi historycy, nie potrafiąc bądź nie chcąc wyjść poza oficjalne schematy. Polskie podziemie antykomunistyczne w ich publikacjach zwane było w dalszym ciągu „bandami”. Niektórzy z nich stosowali kłamliwe pomówienia, wcalenie gorsze od tych, zamieszczanych w książkach autorów o ubeckiej proweniencji. Dla żołnierzy walczących o niepodległość RP, II wojna światowa nie zakończyła się z chwilą opuszczenia ziem polskich przez niemieckiego okupanta. W beznadziejnych warunkach, przy całkowitej obojętności świata, żołnierze niepodległościowego podziemia do połowy lat 50-tych prowadzili walkę z drugim okupantem i rodzimymi kolaborantami. Walczyli z komunistami w obronie naszej niepodległości, wiary i tradycji. Polacy przegrali II wojnę światową.Jest coś symbolicznego w tym, że gdy wolna Europa świętowała dzień zwycięstwa nad Niemcami, w nocy z 8 na 9 maja 1945 r. z lasów nieopodal Grajewa wyruszali żołnierze AKO
dowodzeni przez mjr. Jana Tabortowskiego „Bruzdę”. Szli na Grajewo w celu uwolnienia więźniów z PUBP i KP MO. Symboliczne są także losy głównych bohaterów tej akcji: mjr Jan Tabortowski „Bruzda” zginął 9 lat później, 23 sierpnia 1954 r. podczas akcji na posterunek MO
w Przytułach. Ppor. Stanisław Marchewka „Ryba”, dowodzący grupą szturmującą budynek PUBP w Grajewie, zginął 12 lat później.
W maju 1945 r. – w „miesiącu zwycięstwa” – na ziemiach polskich trwało już
antykomunistyczne powstanie. W nocy z 30 kwietnia na 1 maja oddział NSZ por. Romana Dziemieszkiewicza „Pogody” rozbił areszt PUBP w Krasnosielcu, uwalniając 42 żołnierzy AK i NSZ. 1 maja pod miejscowością Annówka oddział mjr. Mariana Bernaciaka „Orlika” rozbił 60-osobową grupę operacyjną UB z Radzynia. Zginęło 12 ubeków, 24 dostało się do niewoli, reszta uciekła.
7 maja pod wsią Kuryłówka ok. 200-osobowe zgrupowanie oddziałów NZW stoczyło całodzienny bój z oddziałem NKWD w sile kilkuset osób. Partyzanci odnieśli całkowite zwycięstwo. NKWD wycofało się z pola walki pozostawiając co najmniej 56 zabitych. Dzień później, 8 maja, NKWD-dziści spalili w odwecie w Kuryłówce ponad 200 gospodarstw.
Mieszkańcy wsi ratowali życie uciekając w pobliskie lasy. Sowieci zastrzelili 6 osób, 2 zginęły wpłomieniach. 9 maja z więzienia w Białymstoku uciekło ok. 100 więźniów. 11 maja połączone oddziały ppor. Teodora Śmiałowskiego „Szumnego” z AKO i ppor. Zbigniewa Kryńskiego „Rekina” z NSZ zdobyły koszary 4 szwadronu 11 pułku KBW w Siemiatyczach.
Partyzanci wzięli do niewoli 80 żołnierzy KBW, których rozmundurowali i rozbroili. 11 maja oddział AKO dowodzony przez ppor. Stanisława Marchewkę „Rybę” rozbił pod wsią Wyrzyki grupę operacyjną UB. 16 ubeków zginęło lub odniosło rany. 17 maja pod wsią Bodaki ok. 50-osobowy oddział NZW por. Zbigniewa Zalewskiego „Drzymały”
został zaatakowany przez grupę operacyjną NKWD. W nierównej walce zginęło ponad 20 partyzantów (ranni byli dobijani przez NKWD-zistów).W nocy z 18 na 19 maja ok. 80-osobowy oddział AKO dowodzony przez NN „Zbycha” opanowałOstrołękę. W nocy z 20 na 21 maja oddział por. Eugeniusza Wasilewskiego „Wichury” rozbił obóz koncentracyjny NKWD w Rembertowie. W wyniku akcji uciekło kilkuset więźniów. Na uciekinierów zorganizowano gigantyczną obławę. Spośród schwytanych ok. 100 osób zostało zamordowanych przez NKWD.
21 maja oddział ppor. Stanisława Bogdanowicza „Toma” rozbił areszt w Białej Podlaskiej uwalniając kilkunastu więźniów.
24 maja ok. 200 partyzantów ze zgrupowania mjr. Mariana Bernaciaka „Orlika” stoczyło całodzienny bój z liczącą kilkaset osób grupą operacyjną NKWD i UB. Do walki z partyzantami użyto samochodów pancernych. Walka zakończyła się klęską strony komunistycznej. Zginęło co
najmniej 64 NKWD-zistów i 10 ubeków. Zwycięstwo okupiono stratą 8 partyzantów. 28 maja I szwadron V Wileńskiej Brygady AK dowodzony przez por. Zygmunta Błażejewicza „Zygmunta” i oddział por. Władysława Łukasiuka „Młota” został otoczony przez grupę operacyjną NKWD i KBW w rejonie Majdan-Topiły na terenie Puszczy Białowieskiej. Po kilkugodzinnej walce partyzanci przebili się z okrążenia. W walce zginęło 15 NKWD-zistów, a 16 zostało rannych. Partyzanci stracili 1 żołnierza.28 maja I szwadron V Wileńskiej Brygady AK dowodzony przez por. Zygmunta Błażejewicza
„Zygmunta” i oddział por. Władysława Łukasiuka „Młota” został otoczony przez grupę operacyjną NKWD i KBW w rejonie Majdan-Topiły na terenie Puszczy Białowieskiej. Po kilkugodzinnej walce partyzanci przebili się z okrążenia. W walce zginęło 15 NKWD-zistów, a 16 zostało rannych. Partyzanci stracili 1 żołnierza. 28 maja pod m. Kotki (powiat Busko-Zdrój) oddział NSZ por. Stanisława Sikorskiego „Jaremy” stoczył zwycięską walkę z grupą operacyjną NKWD i UB. Komuniści wycofali się z pola walki.
Partyzanci okupili zwycięstwo stratą dowódcy i kilku żołnierzy.
Ostatnie polskie Powstanie Narodowe skończyło się klęską, bo nie miało żadnych szanspowodzenia.
Polska została opuszczona przez wolny świat, którego przedstawiciele niczym Piłat umyli ręceod sprawy polskiej. Zostaliśmy wydani na łup Związkowi Sowieckiemu, który przy pomocy swej komunistycznej agentury zorganizował farsę wyborczą, fasadowe państwo, quasi-polską armię,
w której wszystkie ważniejsze stanowiska objęli „Polacy z importu” lub sowieccy agenci, jak np. mianowany przez Stalina marszałkiem agent NKWD Artur Łyżwiński vel Michał Żymierski.
Ludzie podziemia nie zdawali sobie jednak sprawy, jak bardzo zostali zdradzeni. Liczyli, biorąc pod uwagę przede wszystkim względy moralne, ale także pragmatyczne, że Zachód przyjmie do wiadomoęci, iż komunizm jest wrogiem nie tylko Polaków i nie tylko innych narodów podbitych przez wyznawców zbrodniczej ideologii, ale że jest też wrogiem całego
wolnego świata. Stało się inaczej.Celem komunistycznych represji było złamanie wszelkiego oporu społeczeństwa. Droga do tego wiodła przez eksterminację elit (także lokalnych) tak, aby dawna infrastruktura
społeczna, kształtowana przez pokolenia Polaków, mogła być stworzona przez komunistów na nowo, od podstaw. Tradycyjne więzi polityczne, gospodarcze i społeczne były istotną przeszkodą w ustanawianiu „dyktatury proletariatu”.Dziś trudno jest przebić się z wiedzą oostatnim polskim Powstaniu Narodowym przez postkomunistyczne media do nowych pokoleń. Niestety, także w III Rzeczpospolitej uczestnicy podziemia niepodległościowego dalej pozostają Żołnierzami Wyklętymi – nie uzyskali bowiem należnego im miejsca w naszej narodowej
świadomości. Nasze „elity”, idąc za hasłem wyborczym Aleksandra Kwaśniewskiego wybrały przyszłość, a do przeszłości sięgają wybiórczo i w sposób instrumentalny, wykorzystując ludzką niewiedzę i stereotypy PRL-owskiej propagandy. Zresztą wielu członków tej „elity” korzysta z owoców własnej pracy.

Odpowiedz na tę wiadomość
 
Ryba był bohaterem! - refresh.

Dziś to wiem na pewno: Ryba był bohaterem! Tylko ludzie mali i nikczemni, z wypranymi mózgami przez komunistyczną propagandę mogą twierdzić inaczej.

edy

Odpowiedz na tę wiadomość
 
Re: 50. rocznica śmierci ppor. Stanisława Marchewki ps. „Ryba”

r



Odpowiedz na tę wiadomość
 
Re: 50. rocznica śmierci ppor. Stanisława Marchewki ps. „Ryba”



czy zostaną zaproszone rodziny ofiar "Ryby"?
















czy zostaną zaproszone rodziny ofiar "Ryby"?




















czy zostaną zaproszone rodziny ofiar "Ryby"?

Odpowiedz na tę wiadomość
 
Re: 50. rocznica śmierci ppor. Stanisława Marchewki ps. „Ryba”

Jeden z drugim w ***** był gówno widział troche słyszał i pieprzy bzdury.

Chwała żołnierzom wyklętym

Odpowiedz na tę wiadomość
 
Re: 50. rocznica śmierci ppor. Stanisława Marchewki ps. „Ryba”

jakby był dobrym człowiekiem,to "plotek"o jego "bandytyźmie"nikt by nie słyszał,a i kompani by się od niego nie odwrócili i może by sobie żył do tej pory.też od ojców słyszałem różne historie przedstawiające go w złym świetle,ale nie posiadam dowodów(jak wszyscy).
pomnika bym mu nie postawił

.Autor: edy (---.techtel.pl) Data: 19-08-07 21:55

Dziś to wiem na pewno: Ryba był bohaterem! Tylko ludzie mali i nikczemni, z wypranymi mózgami przez komunistyczną propagandę mogą twierdzić inaczej.

posiadasz taką wiedzę?pewnie z ksiąg pisanych przez innych propagandzistów.praniem mózgu,jak to ująłeś,dziś też zdobywa się poparcie dla jakiś tam ideologii.pomyś o tym,nim kogoś zaczniesz obrażać.



nie mogę powiedzieć,że nie wiem
ale wiem,że powiedzieć nie mogę

Odpowiedz na tę wiadomość
 Wyświetlaj drzewo   Nowszy wątek  |  Starszy wątek 


 Logowanie użytkownika
 Imię (nazwa) użytkownika:
 Hasło:
 Pamiętaj mnie:
   
Nie masz konta? - Zarejestruj się
 Nie pamiętasz hasła?
Podaj Twój e-mail albo nazwę użytkownika poniżej a nowe hasło zostanie wysłane na e-mail skojarzony z Twoim profilem.


Posty, których jedynym celem jest kopiowanie artykułów prasowych lub reklama - będą kasowane

Ogłoszenia płatne


Formatowanie tekstu
Za treść wpisów odpowiedzialność ponoszą ich autorzy.
phorum.org