Nowy temat | Spis tematów | Przejdź do wątku | Szukaj | Zaloguj | Nowszy wątek | Starszy wątek |
Wyjazd za granicę czy masochistyczny "patriotyzm" ? |
Witam! Chciałabym poznać Wasze opinie na temat wyjazdów za granicę...Wyjazdów zarówno ludzi młodych, wykształconych i tych starszych doświadczonych... Bardzo proszę o poważne i przemyślane odpowiedzi. Co myślicie na temat masowych wyjazdów za granicę? Czy to szansa dla Polaków czy porażka dla Naszego kraju ( a raczej polityki pracy) ? Z góry pozdrawiam i dziękuję za szczere odpowiedzi magia_2
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Wyjazd za granicę czy masochistyczny "patriotyzm" ? |
Odpowiedź jest prosta większość ludzi wyjezdzających jedzie za pracą i po to zeby cos w zyciu osiagnac bo mimo zarobionych pieniedzy zdobywaja nowe zdolnosci. To jest szansa dla polaków a za razem porażka dla władz bo nie robią nic żeby polepszyc warunki pracy to jeszcze kładzie kłody pod nogi jakimis co raz nowymi przepisami opłatami. Także nie zdziwie się jak za jakiś czas ostatni w Polsce gasi światło Zdetronizowany
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Wyjazd za granicę czy masochistyczny "patriotyzm" ? |
Magia, może Ty zacznij jako pierwsza. Bo wygląda mi to na próbe robienia ankiety tanim kosztem.
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Wyjazd za granicę czy masochistyczny "patriotyzm" ? |
Nie chcę sugerować nikomu odpowiedzi... Obiecuję jednak, że przedstawię swoje zdanie :-) Jeśli myślisz, że chcę przeprowadzać ankietę to się troszkę mylisz, gdyby tak było to pukałabym do domów... Chcę poprostu poznać Wasze zdanie na ten temat? Jeśli ktoś nie chce wyrazić swojego zdania to przecież nie zmuszam ... magia_2
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Wyjazd za granicę czy masochistyczny "patriotyzm" ? |
Kazdy czlowiek ma prawo godnie zyc. Jesli wlasny kraj traktuje cie jak smienia ludzie szukaja bardziej przyjaznego miejsca. Nie zawsze dobrze trafiaja ( pobicia w Irlandii ) ale zawsze jest szansa na zmiane swojego losu. Prawde mowiac to nie ma roznicy czy Polak jest we wlasnym kraju czy na obczyznie - wszedzie jest intruzem. Rzad przypomina sobie o obywatelach ( czy jeszcze jestesmy obywatelami ? ) pol roku przed wyborami karmiac kolejnymi obietnicami. Ja popieram ludzi, ktorzy w trosce wlasne rodziny opuszczaja ten zapomniany przez Boga kraj. Modly i kolejne koscioly nic nie pomoga.
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Wyjazd za granicę czy masochistyczny "patriotyzm" ? |
Dalej uważam, że kolejnośc powinna być taka, jak mówiłem.
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Wyjazd za granicę czy masochistyczny "patriotyzm" ? |
Wyjazd za granicę "za chlebem" to nie wybór, to konieczność. Założyć rodzinę, zbudować mieszkanie, żyć na przeciętnym poziomie zgodnie z obecnymi realiami prawnymi i gospodarczymi, zaczynając od "zera" , uczcviwie ? w Polsce? Nonsens, awykonalne, S-F. W kraju zostają "plecaki", ustawieni przez rodzinkę (i bardzo dobrze, od czego ma się rodzinę), "hochsztaplerzy" no wiecznie nieomylni politycy. którzy dla ludzi zrobią wszystko (swoich ludzi). ściemka wszystkim
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Wyjazd za granicę czy masochistyczny "patriotyzm" ? |
Myślę że nie powinniśmy negować masowych wyjazdów, bo to tak jakbyśmy negatywnie oceniali upominanie się o prawo do pracy w UE. Mamy prawo pracować i lepiej zarabiać to z niego korzystamy. Wyjazdy za chlebem to nie wynalazek ostatniego roku. Kilkunastoprocentowe bezrobocie mamy od początku lat 90tych. Lata 80te i 70te to koczowanie po ambasadą USA. Już wtedy ostatni zgasiłby swiatło, ale za czasów miłościwie nam uwcześnie panującej władzy ludowej mogliśmy tylko pomarzyć o paszportach trzymanych w domciu. Tak więc nieco obiektywizmu proszę i nie zwalanie całego zła na budujące się kościoły. Niemcy nie wyjadą na wschód do pracy, nawet gdyby na każdej ulicy pobudowali im kościół.
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Wyjazd za granicę czy masochistyczny "patriotyzm" ? |
Czy to szansa dla Polaków czy porażka dla naszego kraju (a raczej polityki pracy)? Myślę, że i jedno i drugie. Zaraz pewnie pojawi się ktoś, kto stwierdzi, że osoby wyjeżdzające za granicę to tchórze, którzy uciekają ze swojej ojczyzny zamiast ją budować. Może i byłoby w tym trochę racji, ale - jak ktoś już słusznie zauważył - skoro ojczyzna nie dba o swoich obywateli i przypomina sobie o nich tylko przed wyborami to dlaczego mają o nią dbać obywatele? Duża część młodych ludzi decyduje się zostać w Wielkiej Brytanii na stałe. Dla nich to szansa, a dla Polski porażka. Mimo tego nie uważam, że wyjazd za granicę jest czymś złym. Może po części dla tego, że niedługo sam wybieram się do Szkocji. Mam jednak nadzieję, że kiedyś wrócę. Swoją drogą, wstępując do UE zaakceptowaliśmy fakt, że mieszkać i pracować będziemy mogli w całej Unii (pomijając okresy przejściowe) i sami się na to zgodziliśmy. Wyjazd jest teraz prawem każdego z nas. A odnośnie Polski, z przymrużeniem oka: http://asp.sztab.boczek.wrzuta.pl/audio/1nZ7QQQPd3/wesol_-_wspanialy_kraj ;) Pozdrawiam wszystkich Europejczyków ;)
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Wyjazd za granicę czy masochistyczny "patriotyzm" ? |
http://www.se.com.pl/se/index.jsp?place=mainLead&news_cat_id=1288&news_id=139082&scroll_article_id=139082&layout=1&page=text&list_position=1 czy to nie smutne ??!! ________ Malachit
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Wyjazd za granicę czy masochistyczny "patriotyzm" ? |
Chcę zwrócić uwagę na inny pozamaterialny aspekt emigracji , pewna moja znajoma która wyemigrowała z mężem i małym dzieckiem powiedziała mi że zrobiła to po to żeby jej dzieci nie zostały rozjechane na przejściu przez pijanych kierowców, żeby w przyszłości wracały całe i zdrowe z dyskoteki czy meczu, żeby dorastały w społeczeństwie w którym jest przejrzysty system wartości moralnych i prawnych i.t.d.
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Wyjazd za granicę czy masochistyczny "patriotyzm" ? |
Każdego może coś takiego spotkać ale nigdy bym nie przypuszczał,że Agate Wróbel.Państwo raczej powinno jej pomóc wkońcu była mistrzynią świata i zdobyła sporo medali a rząd powinien się wstydzić,że do takiego czegoś dopuścili ale przecież zapomniałem oni wstydu nie mają.
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Wyjazd za granicę czy masochistyczny "patriotyzm" ? |
sillyboy za granicą też można zostać rozjechanym na przejściu dla pieszych przez kierowcę. Znajoma nie ma racji a wyjechała raczej bardziej dla zarobku no i ma rację ale to nie znaczy,że zagranicą nic ci się nie stanie.
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Wyjazd za granicę czy masochistyczny "patriotyzm" ? |
Niestety. Żal młodego pokolenia. Nigdy na obczyźnie nie zaznają, co znaczy sukces zawodowy, odpowiednia pozycja społeczna. Dopiero ich dzieci mają szansę na "normalność". Oczywiście to własny kraj im zafundował taką przyszłość. Miałem kiedyś nadzieję, że z nową, niepodległą Polską będzie nam wszystkim lepiej. Może i tak. Tylko kiedy? Za dalsze 17-18 lat ?? ADALL
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Wyjazd za granicę czy masochistyczny "patriotyzm" ? |
Biernaczento żle mnie zrozumiałeś nie chciałem powiedzieć że w innych krajach o wysokiej kulturze nie może się zdarzyć że zginiesz na przejściu tylko że szansa na coś takiego jest kilku lub kilkunastokrotnie mniejsza niż w Polsce a na przykład na to że dziecko bawiąc się w piaskownicy natknie się na psie odchody kilkusetkrotnie mniejsza Adall nie zgodzę się ze stwierdzeniem że na obczyźnie nie ma szans na odniesienie sukcesu zawodowego np. Robert Kubica ;gdyby nie wyjechał nie miałby w kraju najmniejszej szansy na sukces w swojej dziedzinie( mogę nawet zaryzykować stwierdzenie że w Polsce masowo marnuje sie talenty) , z drugiej strony znam wiele osób które pracując uczciwie kilkadziesiąt lat nie tylko nie spełniły sie zawodowo ale wręcz przeciwnie podejrzewam że niejeden pracodawca za granicą doceniłby ich bardziej finansowo i nie tylko obawiam się że po przejściu na emeryturę po załamaniu się systemu mogą iść żebrać
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Wyjazd za granicę czy masochistyczny "patriotyzm" ? |
Twierdzisz ADDALu, ze mus przeczekac badz 'poswiecic na straty' pierwsza generacje na emigracji by nastepcy mogli w koncu siegnac po jakies zyciowe sukcesy na obczyznie, tak w zyciu prywatnym i zawodowym jak i publicznym? Czy dobrze Cie zrozumialem? Hmmm - jesli tak, to nie wiem czy bym sie zgodzil z takim okresleniem tej emigracyjnej rzeczywistosci. Od razu przyznam sie bez bicia, ze jam zaden expert w tych sprawach, ale bedac dosc wnikliwym obserwatorem, smiem twierdzic, ze ta emigracyjna rzeczywistosc ma sie wrecz odwrotnie. Jedynym znanym mi wyjatkiem, gdzie calkiem mialbys racje, przynajmniej tu, w Stanach, to jest fotel prezydencki, kiedy to rzeczywiscie tylko rodowici Amerykanie moga ubiegac sie o ta pozycje. Poza tym, kazda inny stolek, zawod, badz pozycja otwarte sa tu dla wszystkich 'citizens'/obywateli - tak tu urodzonych jak i tych 'naturallized', tzn. imigrantow z nabytym obywatelstwem, wlacznie oczywiscie z cala rzesza przybyszy z Polski. A teraz pytanie - czy te pozycje lub kariery realistycznie sa do osiagniecia dla nowoprzybylych Polakow? Otoz gotow jestem stwierdzic, ze absolutnie tak! Osobisc
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Wyjazd za granicę czy masochistyczny "patriotyzm" ? |
Twierdzisz ADDALu, ze mus przeczekac badz 'poswiecic na straty' pierwsza generacje emigracji by nastepcy mogli w koncu siegnac po jakies zyciowe sukcesy na obczyznie, tak w zyciu prywatnym i zawodowym jak i publicznym? Czy dobrze Cie zrozumialem? Hmmm - jesli tak, to nie wiem czy bym sie zgodzil z takim okresleniem tej emigracyjnej rzeczywistosci. Od razu przyznam sie bez bicia, ze jam zaden expert w tych sprawach, ale bedac dosc wnikliwym obserwatorem, smiem twierdzic, ze ta emigracyjna rzeczywistosc ma sie wrecz odwrotnie. Jedynym znanym mi wyjatkiem, gdzie calkiem mialbys racje, przynajmniej tu, w Stanach, to jest fotel prezydencki, kiedy to rzeczywiscie tylko rodowici Amerykanie moga ubiegac sie o ta pozycje. Poza tym, kazda inny stolek, zawod, badz pozycja otwarte sa tu dla wszystkich 'citizens'/obywateli - tak tu urodzonych jak i tych 'naturallized', tzn. imigrantow z nabytym obywatelstwem, wlacznie oczywiscie z cala rzesza przybyszy z Polski. A teraz pytanie - czy te pozycje lub kariery realistycznie sa do osiagniecia dla nowoprzybylych Polakow? Otoz gotow jestem stwierdzic, ze absolutnie tak! Osobiscie znam dziesiatki, jesli nie setki rodakow przybylych do Stanow na przelomie ostatnich kilku dziesiatek lat i obojetnie w jakim wieku zycia, z jakim wyksztalceniem, lub nawet poziomem angielskiego stawiali oni tu pierwsze kroki, to ogromna wiekszosc umiala szybko dostosowac sie do tutejszegu trybu zycia i wielu osiagnelo nawet powazne sukcesy, tak zawodowe jak i nawet (choc rzadziej) w zyciu publicznym - czesto przy tym bijac na glowe rodowitych Amerykanow. Ba - czesto osoby z minimalnym wyksztalceniem (w Polsce widziani nawet jako 'wyrzutki spoleczenstwa') nieraz (o dziwo!) osiagali najwieksze sukcesy ekonomiczne. Po prostu: 'they tried harder', ot co! (Ale to juz odrebny rozdzial i moze temat na inny post). Wlasnie jednym z paradoksow jaki zaobserwowalem jest to, ze ta druga generacja, tzn. dzieci emigrantow urodzonych juz tu w Stanach maja wieksze trudnosci, ze tak powiem, ze 'znalezieniem sie', niz ich rodzice. A dlaczego? A to dosc skomlikowana sprawa - dodam tylko po krotce, ze rodzice ladujac na obczyznie, czesto doslownie tylko z 5-ma dolarami w kieszeni (bo tyle tylko np. zezwalalo owczesne prawo PRL-u), nie mieli wyboru i zmuszeni byli po prostu brac sie w garsc i klasc wszystko na jedna szale by wykorzystac to zyciowa szanse i cos w zyciu osiagnac, a przede wszystlkim by zaspokoic ta naturalna i instyktowna rodzicielska potrzebe - zapewnienia lepszej przyszlosci swoim dzieciom. A ta druga generacja? No coz, dzieci wychowane juz 'w dobrobycie' czesto nie czuja juz tej potrzeby wysilku i samozaparcia jak ich rodzice i koncowy rezultat przewaznie jest taki, ze to wlasnie rodzice zmuszeni sa do ciaglego wspomagania dzieci, anizeli odwrotnie. Oczywiscie, zdarzaja sie wyjatki, kiedy to dzieci emigrantow osiagaja powazne sukcesy, ale te, wg mych obserwacji, naleza do rzadkosci (niestety) i tylko potwierdzaja powyzsza 'teze'. Pozdrawiam, wychu PS. Osobiscie, to ani zachecam ani odradzam nikomu wyjazdu za granice, bo to naprawde skomplikowana i wymagajaca maximum rozwagi sprawa i tak wazna zyciowa decyzja powinna byc podjeta wylacznie przez zainteresowane osoby i ich rodziny.
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Wyjazd za granicę czy masochistyczny "patriotyzm" ? |
Oooops - mialo byc: ADALLu. Sorry!
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Wyświetlaj drzewo | Nowszy wątek | Starszy wątek |